U Szymańskich – Kartonowy zamek
Był pogodny wrześniowy dzień, a w domu Szymańskich panowała atmosfera sennego popołudnia. Julka, Jakub i Antek bawiący się w swoim pokoju zaczynali odczuwać nudę. Zawsze pełni pomysłów, tym razem w poszukiwaniu inspiracji wyszli na korytarz. I tam, w kącie, dostrzegli coś interesującego – ogromne kartony po ostatniej przesyłce. Dzieci spojrzały po sobie, a oczy im rozbłysły. Kartony stały się w ich oczach drzwiami do nowej przygody.
– Patrzcie, te kartony są olbrzymie! – zawołała Julka z iskrą w oku. – Zróbmy z nich zamek!
Jakub przytaknął, rozpromieniony.
– Świetny pomysł! Nasza własna twierdza!
– I musi mieć tajne przejścia! – Antek aż podskoczył z radości.
Bez chwili zastanowienia rodzeństwo zabrało kartony do swojego pokoju. Rozpoczęła się budowa pełna śmiechu i emocji. W ruch poszły koce, poduszki, taśma klejąca i farby. Każde z dzieci miało swój pomysł na dekoracje i elementy obronne. Julka malowała na ścianach zamku kolorowe herby, Jakub skrupulatnie budował z poduszek wieże, a Antek pracował nad systemem tajnych tuneli. Zamek rósł w oczach, stając się coraz bardziej imponujący.
– Teraz nasz zamek potrzebuje imienia! – ogłosił Jakub, kiedy skończyli budowę.
Dzieci rozmyślały chwilę. W końcu Julka klasnęła w dłonie.
– Nazwijmy go Zamkiem Radosnej Doliny! Będzie to miejsce pełne przyjaźni i odwagi!
Bracia z radością przystali na tę propozycję. Nadszedł czas na wybór roli, w jaką wcieli się każde z nich podczas zabawy.
– Będę rycerką! Obrończynią Zamku Radosnej Doliny! – oznajmiła Julka, trzymając w dłoni tekturowy miecz.
Jakub założył na głowę papierową koronę.
– A ja będę królem, który rządzi sprawiedliwie i mądrze!
Antek z drewnianym kijem przyjął postawę strażnika.
– Uroczyście obiecuję, że będę bronił zamkowej bramy przed każdym wrogiem!
Julka, Antek i Jakub dyskutowali z ekscytacją o planach i istocie ról, które przybrali, kiedy to się stało…
Nagle Antek, stojący na czatach, podskoczył!
– Hej, coś się rusza za oknem! – zaalarmował.
Rodzeństwo rzuciło się do okna, które w ich wyobraźni było fragmentem blanek na murze obronnym zamku. Patrzyli przez szybę, a przed ich oczami rozpościerał się ciemny, tajemniczy ogród. W oddali dostrzegli cień – postać potężnego rycerza na koniu.
– To musi być wróg, który chce nas zaatakować! – zawołała Julka, unosząc swój tekturowy miecz wysoko nad głowę. – Musimy się przygotować do obrony!
Rodzeństwo szybko wróciło do zamku. Jakub rozpoczął przygotowania do obrony, budując barykady z kartonowych pudeł, a Antek rozstawiał poduszki jako dodatkowe zabezpieczenie. Zamek nabierał jeszcze większego uroku i jednocześnie grozy.
Nagle usłyszeli głośne kroki na korytarzu. Sekundę później drzwi do ich pokoju otworzyły się szeroko, a w progu stanął… tata przebrany w stary koc, z plastikowym mieczem w ręku.
– Jestem Rycerzem Nocy! – krzyknął tata, przybierając groźny, głęboki głos. – Przybyłem, by przejąć wasz zamek!
Dzieci wybuchnęły głośnym śmiechem, ale szybko opanowały się i wróciły do swoich ról.
– Nigdy nie oddamy Zamku Radosnej Doliny! – krzyknęła Julka, wymachując mieczem z całych sił.
Antek dołączył do niej.
– Poddaj się, Rycerzu Czarnej Nocy! Nasze mury są nie do zdobycia!
Tata udawał, że jest zdezorientowany, kręcił się w kółko, a potem potknął się o koc.
– Och nie! Moje buty są za duże! Moja zbroja za ciężka! – wołał tata, a dzieci śmiały się coraz głośniej.
W końcu Jakub, z muru obronnego, wystrzelił z katapulty (a właściwie rzucił piankowymi piłeczkami Łatka).
– Atakujemy! – krzyknął z entuzjazmem.
Tata, udając przestraszonego, upadł na kolana.
– Poddaję się! Jesteście zbyt potężni!
Dzieci otoczyły tatę, który z uśmiechem wyciągnął zza pleców małe pudełko zawiązane czerwoną wstążką.
– W nagrodę za waszą odwagę, oddaję wam mój największy skarb!
Julka, Antek i Jakub otworzyli pudełko i zobaczyli nowiutkie figurki do ich ulubionej gry planszowej.
– Wow! Nowe figurki! – wykrzyknął Antek. – To najlepsza nagroda!
– To może teraz zorganizujemy turniej rycerski? – zaproponował tata z uśmiechem, kiedy dzieci cieszyły się z nowej zdobyczy.
Wszyscy z radością przystali na tę propozycję i zadecydowali, że każda figurka będzie miała swoje unikatowe moce. Rozpoczęli turniej w Zamku Radosnej Doliny, a każda chwila była pełna śmiechu, radości i niespodzianek.
Mama, słysząc śmiech i krzyki, zajrzała do pokoju.
– Widzę, że walka była zacięta, a nagroda naprawdę cenna – zażartowała.
– To była najlepsza przygoda! Ale już planujemy kolejną! –odpowiedział jej z entuzjazmem Jakub.
Rodzeństwo, natchnione nową energią, postanowiło, że następnego dnia odbędą turniej w całkowicie nowej krainie, którą wspólnie wymyślą. A tymczasem, zmęczeni, ale szczęśliwi, zasiedli do kolacji, rozmawiając o kolejnych fantastycznych przygodach, które na nich czekają.
2 komentarze
Beata
Wspaniałe bajki, mój synek codziennie prosi żeby czytać mu nową bajeczkę. 🙂
Adam Brykowicz
Bardzo mi miło! Cieszę się, że bajki się podobają 🙂