Przygody Kółka i Szyny – Oaza na pustyni
W Radosnej Dolinie słońce wstało wcześnie, rozlewając swoje ciepłe promienie na zielone wzgórza i kręte drogi. Ale dzisiejszy poranek był inny niż zwykle – Kółek, niebieska ciężarówka, i Szyna, srebrna lokomotywa, mieli przed sobą wyjątkowe zadanie. Burmistrz Doliny poprosił ich, aby wyruszyli na pustynię, gdzie planowana była budowa nowej oazy.
Kółek czekał na Szynę przed Zajezdnią Przygód, stukając nerwowo kołami o drogę. Mimo swojej zwykłej pewności siebie nie mógł ukryć lekkiego niepokoju.
– Dzień dobry, Szyno! – zawołał Kółek, machając wycieraczkami, kiedy Szyna dotarła na miejsce. – Gotowa na naszą pustynną przygodę?
– Oczywiście, Kółku! – odpowiedziała Szyna z uśmiechem. – Mamy do przewiezienia wodę i materiały budowlane, aby pomóc stworzyć oazę na pustyni. To będzie wielkie wyzwanie, ale jestem pewna, że razem sobie poradzimy.
Kółek jednak nie mógł powstrzymać lekkiego dreszczu, który przeszedł po jego karoserii.
– Tak! Ale… droga przez pustynię może być trudna. Piasek, upał… Nigdy wcześniej tam nie byliśmy. Co jeśli się zakopiemy? – zapytał, trąc reflektory, jakby chciał się uspokoić.
W tej samej chwili z daleka usłyszeli delikatne szumienie. Na horyzoncie pojawiła się żółta ciężarówka o szerokich oponach i potężnych reflektorach. Jej piaskowy kolor przypominał pustynię.
– Witajcie! – zawołała ciężarówka, zatrzymując się przed nimi. – Nazywam się Pustynka, jestem ciężarówką piaskową i mieszkam na pustyni. Usłyszałam, że potrzebujecie pomocy przy nawigacji przez te piaszczyste tereny!
– Cześć, Pustynko! – przywitała się Szyna. – Bardzo się cieszymy, że do nas dołączyłaś. Potrzebujemy przewodnika, który zna pustynię jak własne koła!
Kółek spojrzał na potężne koła Pustynki z mieszanką podziwu i lekkiej zazdrości.
– No, z takimi oponami to i po morzu piasku byś przejechała! – zażartował, próbując ukryć swój niepokój.
Pustynka uśmiechnęła się szeroko. – No pewnie! Znam te piaskowe ścieżki doskonale, nie musicie się martwić. Pokażę wam, jak bezpiecznie dotrzeć do miejsca budowy oazy.
Kółek, Szyna i Pustynka ruszyli w drogę. Na początku wszystko wydawało się spokojne. Piasek był jeszcze chłodny po nocy, a wiatr niósł ze sobą delikatny zapach pustynnych kwiatów. Z każdym kilometrem słońce wschodziło coraz wyżej, a temperatura rosła. Krajobraz zmieniał się – z zielonych wzgórz na bezkresne morze piasku.
– Jaka tu cisza… – zauważył Kółek, starając się nie myśleć o zbliżającym się upale.
– Tak, pustynia ma swoje sekrety – odpowiedziała Pustynka. – Ale może być też bardzo zdradliwa. Piasek czasem ukrywa głębokie rowy, a wydmy mogą zmieniać się w kilka chwil. Dlatego musimy być ostrożni.
Kółek przełknął ślinę, a jego wycieraczki przestały machać tak entuzjastycznie.
Nagle poczuli silny podmuch wiatru, a piasek zaczął unosić się w powietrzu, tworząc wiry wokół ich kół.
– Uważajcie! – krzyknęła Pustynka. – To burza piaskowa! Musimy znaleźć schronienie!
Kółek poczuł, jak jego koła zaczynają grzęznąć w piasku. Przerażenie wzięło górę.
– Zgubimy się! – krzyknął, próbując obracać kołami, ale tylko wzniecał więcej piasku.
Pustynka, widząc jego panikę, podjechała bliżej. – Spokojnie, Kółku! Oddychaj! Przed nami jest skała, która da nam schronienie. Za mną, bezpiecznie!
Kółek wziął głęboki wdech, wpatrując się w mocne, pewne koła Pustynki, które sunęły po piasku, jakby to była zwykła droga.
Cała trójka przyspieszyła, starając się znaleźć bezpieczne miejsce. Pustynka prowadziła ich między wydmami, aż w końcu zobaczyli niewielką, kamienną skałę wystającą z piasku.
– Tu się zatrzymamy! – zawołała Pustynka. – Ta skała da nam osłonę przed wiatrem!
Schronili się obok skały, a piasek wirujący w powietrzu zaczął powoli opadać. Kiedy burza w końcu się uspokoiła, mogli kontynuować swoją podróż.
– Dziękuję, Pustynko… – wydusił Kółek, wciąż z piaskiem w reflektorach. – Bez ciebie na pewno bym… no, to ja bym robił za wydmę! – zaśmiał się nieco nerwowo, co sprawiło, że cała grupa wybuchnęła śmiechem.
– Trzeba mieć na pustyni grube opony i chłodną głowę – odpowiedziała Pustynka z uśmiechem. – Na pustyni najważniejsze to trzymać się razem i pomagać innym.
Ruszyli dalej, mijając złociste wydmy i suche doliny, aż dotarli do miejsca, gdzie miała powstać nowa oaza. Było to niewielkie zagłębienie w piasku, otoczone kilkoma palmami, które desperacko próbowały przetrwać.
– To tutaj! – zawołała Szyna, zatrzymując się na brzegu zagłębienia. – Musimy dostarczyć wodę i materiały, aby rozpocząć budowę.
Wszyscy zabrali się do pracy. Szyna zaczęła wyładowywać ogromne beczki z wodą, które przyniosła na swoim wagonie. Kółek z nową energią przewoził worki z nasionami i narzędziami, a Pustynka zgrabnie manewrowała między nimi, pomagając przenosić ciężkie kamienie na budowę.
– Zrobimy tutaj prawdziwą oazę! – zawołał Kółek z entuzjazmem. – Miejsce, gdzie podróżnicy będą mogli odpocząć i nabrać sił!
– Tylko uważaj na ten kamień, Kółku! – zawołała Szyna, widząc, jak ciężarówka niemal przewróciła jeden z większych głazów.
Kółek szybko wyhamował, a potem spojrzał na kamień i zaśmiał się.
Wkrótce prace ruszyły pełną parą. Sadzenie palm było trudniejsze, niż się spodziewali – piach sypał się wszędzie, a sadzonki nie chciały stać prosto.
– Pustynka, jak ty tutaj cokolwiek sadzisz? Piach zasypuje wszystko, co próbuję posadzić! – zawołał Kółek, patrząc na krzywe palmy.
Pustynka roześmiała się. – Trzeba mieć cierpliwość! Zawsze można podłożyć kamień, żeby je ustabilizować, i trochę więcej wody. Zobacz! – powiedziała, pomagając Kółkowi wyprostować jedną z palm.
Kiedy słońce zaczęło zachodzić, a pustynia zaczęła mienić się ciepłymi barwami pomarańczy i złota, prace były już prawie ukończone. Z małego zagłębienia powstał piękny staw, otoczony kamieniami i nowymi sadzonkami palm.
– Wspaniale! – zawołała Szyna, patrząc z dumą na ich dzieło. – Udało nam się stworzyć oazę!
Pustynka uśmiechnęła się szeroko. – Dzięki waszej pomocy ten zakątek pustyni stanie się miejscem pełnym życia.
Gdy noc zapadła nad pustynią, a gwiazdy zaczęły świecić jasno na ciemnym niebie, wszyscy zebrali się przy stawie, aby odpocząć po dniu pełnym pracy.
– To była niesamowita przygoda – powiedział Kółek, patrząc na odbicie gwiazd w wodzie stawu. – Choć trochę mnie zmroziło, jak burza piaskowa mnie zasypała!
– Dobrze, że Pustynka wiedziała, co robić – dodała Szyna. – Nauczyliśmy się, że na pustyni, jak w życiu, warto współpracować i pomagać sobie nawzajem.
– Dziękuję, przyjaciele! – odpowiedziała Pustynka z uśmiechem. – Na pustyni liczy się każda kropla wody, każda roślina… i każda przyjaźń.
Wszyscy przytaknęli, wiedząc, że stworzyli coś wyjątkowego, co będzie służyć wszystkim przez wiele lat. Oaza na pustyni stała się symbolem współpracy, przyjaźni i nadziei na lepsze jutro.
I tak, pod rozgwieżdżonym niebem, przy dźwiękach szumiącej wody, nasi bohaterowie zasnęli z poczuciem spełnienia, wiedząc, że razem mogą przetrwać każdą burzę – nawet na środku pustyni.
2 komentarze
Katarzyna
Twoje bajki są cudowne. To nasza 3 bajka dopiero ale jestem zachwycona. Mój syn Wojtek ma 6 lat i uwielbia jak mu czytam na dobranoc. To nasza ulubiona strona. Wielkie brawa za to co robisz. Dziękuję ,za umilanie nam wieczornej rutyny czytania i zasypiania. Powodzenia i pozdrowienia.
Adam Brykowicz
Bardzo dziękuję za ten wspaniały komentarz ❤️ Pozdrowienia dla Was! 🙂