
Niedźwiedź Bruno – Sztuka zaradności
Pewnego wiosennego poranka las obiegła niesamowita wiadomość – do lasu miał przyjechać wędrowny cyrk. Zwierzęta od razu zaczęły rozmawiać o tym wydarzeniu.
– Podobno będą sztuczki akrobatyczne! – zawołała Wiewiórka Weronika, podskakując z ekscytacji.
– I wielki pokaz świetlny! – dodała Żaba Żaneta, której oczy świeciły z radości.
Karol, słysząc o cyrku, nie krył swojego entuzjazmu.
– Cyrk? To coś dla mnie! – powiedział do siebie z uśmiechem. – Muszę tam być!
Jednak, gdy dowiedział się, że wstęp kosztuje worek orzechów jego zapał nieco osłabł.
– Orzechy? Ale ja nie mam żadnych zapasów… – westchnął, siadając pod drzewem.
Zmartwiony Karol postanowił odwiedzić Niedźwiedzia Bruna, który zawsze miał dobre rady. Bruno właśnie zamiatał ganek przed swoją chatką, gdy lis przybiegł z niepokojem w oczach.
– Bruno, musisz mi pomóc! – zawołał.
– Co się stało, Karolu? – zapytał Bruno spokojnie, odkładając miotłę.
– Wędrowny cyrk przyjeżdża do lasu, a ja nie mam na bilet! Wszyscy tam będą, a ja zostanę sam – powiedział Karol, spuszczając głowę.
Bruno zamyślił się.
– Karolu, a czy pomyślałeś, żeby coś zrobić, co mógłbyś wymienić na bilet? – zapytał.
– Zrobić? – powtórzył Karol, marszcząc brwi. – Ale co takiego?
– Możesz spróbować swoich sił w rękodziele. To, co stworzysz, zawsze ma wartość, bo jest owocem twojej pracy – wyjaśnił Bruno.
Bruno zabrał Karola do swojej chatki i pokazał mu, jak robić ozdoby z korzeni, gałązek i liści.
– Najpierw nauczysz się robić proste bransoletki – powiedział Bruno, podając lisowi kilka cienkich gałązek.
Karol próbował, ale pierwsza bransoletka wyszła mu krzywo.
– To trudniejsze, niż myślałem – przyznał, patrząc na swoje dzieło.
Bruno zaśmiał się cicho.
– Wszystko wymaga praktyki. Zrób jeszcze jedną, a potem następną. Zobaczysz, że będzie coraz lepiej.
Karol spędził cały dzień, ucząc się splatać gałązki i ozdabiać je liśćmi. Pod wieczór miał już kilka ładnych bransoletek i nawet jeden naszyjnik.
– Wiesz co, Bruno? To całkiem przyjemne – powiedział z uśmiechem.
– A najważniejsze, Karolu, to że nauczyłeś się czegoś nowego i stworzyłeś coś własnymi łapkami – odpowiedział niedźwiedź.
Następnego dnia Karol, pełen nadziei, ruszył na polanę, gdzie zwierzęta zbierały się przed przyjazdem cyrku. Zorganizowano stoisko, na którym mieszkańcy wymieniali różne dobra na bilety.
Karol rozłożył swoje rękodzieło na liściu i czekał. Pierwsza podeszła Wiewiórka Weronika.
– Karolu, co to za piękne bransoletki? – zapytała z zachwytem.
– Sam je zrobiłem. Czy chciałabyś wymienić jedną na kilka orzechów? – zapytał lis z nadzieją w głosie.
Weronika szybko zgodziła się, a za chwilę pojawiła się Żaba Żaneta, która wymieniła naszyjnik na kilka świeżych jagód.
Wkrótce Karol miał wystarczająco dużo zapasów, by wymienić je na dwa bilety do cyrku.
Szybko kupił bilety i ponownie udał się do chatki Bruna, tym razem z lepszymi wiadomościami.
– Bruno! Udało się! Mam bilet i to wszystko dzięki tobie! – radośnie zawołał Karol kiedy tylko zobaczył Bruna.
– To wspaniale Karolu. Widzisz jak wiele możesz zdziałać własną pracą. A przy okazji, uważam, że możesz mieć talent do rękodzieła – odpowiedział niedźwiedź kładąc łapę na ramieniu Karola.
– Dziękuję Bruno, ale to nie wszystko. Sprzedałem tyle bransoletek i naszyjników, że mam dwa bilety. Drugi jest dla ciebie!
Wieczorem Karol i Bruno usiedli razem na widowni, gdzie zaczęły się cyrkowe pokazy. Zwierzęta oklaskiwały akrobatów, śmiały się z psot klaunów i zachwycały świetlnym pokazem.
– Bruno, dziękuję, że nauczyłeś mnie robić te ozdoby. Dzięki temu nie tylko zdobyłem bilet, ale też zrozumiałem, jak ważne jest tworzenie czegoś własnymi siłami – powiedział Karol z wdzięcznością.
– Cieszę się, Karolu. Pamiętaj, że kiedy wkładasz wysiłek w swoją pracę, zawsze czujesz większą satysfakcję – odpowiedział Bruno.
Po występie Karol wrócił do swojej nory z nowym postanowieniem. Od tamtej pory postanowił nie tylko oszczędzać, ale także wykorzystywać swój czas i umiejętności do tworzenia rzeczy, które mogą przynosić wartość.
A kiedy cyrk odjechał, Karol wciąż tworzył swoje bransoletki i naszyjniki, które stały się popularne w całym lesie. Dzięki temu nauczył się, że wartość leży w pracy, a nie w samych marzeniach.
🚀 To już koniec tej historii… ale to nie koniec przygód!
📖 Podobała Ci się ta bajka? To tylko część niezwykłego świata, który tworzę z pasją dla dzieci i rodziców. W moim pierwszym e-booku znajdziesz jeszcze więcej pięknych, wciągających opowieści, które rozbudzają wyobraźnię i uczą wartości!
💛 Kupując e-booka, wspierasz moją twórczość i pomagasz mi dalej tworzyć darmowe bajki dla wszystkich! Dzięki temu ten blog może istnieć i dostarczać radość dzieciom każdego dnia.
📚 Kup e-booka tutajDziękuję, że jesteś częścią tej bajkowej podróży! 🌟✨


8 komentarzy
Dominik
Przyjemna!:) dzięki wielkie
Adam Brykowicz
Dziękuję!
Mama Emilii
Co prawda, córka usnęła mi jak Karol poszedł do Bruna, ale doczytałam do końca dla siebie. Świetny przykład zaradności. Sama zajmuję się rękodziełem i może na życie rodziny w Polsce nie zarobię, ale na bilety do cyrku już tak 🙂
Adam Brykowicz
Bardzo dziękuję za komentarz 🙂
Marcelina
Najpiękniejsze bajki na dobranoc. Moje dzieciaki je uwielbiają.
Adam Brykowicz
Bardzo dziękuję 🧡
Ewelina
Bardzo miła historia z pięknie podkreślonym morałem. Uwielbiamy serię o Niedźwiedziu Brunie 🙂
Adam Brykowicz
Bardzo się cieszę 🙂 Dziękuję!