
U Szymańskich – Operacja: Pluszak
Pewnego pochmurnego popołudnia, kiedy słońce tylko na chwilę zerkało zza chmur, a dzieci powoli kończyły swoje codzienne zabawy, Antek znalazł coś niepokojącego. Jego ulubiony pluszak, Miętusek – zielony miś z uszami jak liście mięty – leżał bez ruchu na podłodze obok łóżka. To nie było w jego stylu.
– Miętusek? – zapytał Antek cicho, podnosząc go. – Halo, powiedz coś.
Zazwyczaj, gdy Antek naciskał brzuszek misia, Miętusek radośnie mówił: „Cześć, jestem Miętusek!”. Ale tym razem… nic.
Cisza. Nieznośna cisza.
– JULKA! KUBA! RATUNKU! – wydarł się Antek tak głośno, że Julka aż upuściła ołówek, a Jakub przewrócił stos książek.
– Co się dzieje?! – Julka wbiegła do pokoju z rozwianymi włosami.
– Czy to pożar? – zapytał Jakub, zerkając za róg z książką w dłoni jak tarczą.
– Miętusek… on… ON NIE MÓWI! – Antek patrzył na rodzeństwo ze łzami w oczach, tuląc pluszaka do siebie.
Jakub już był przy nim z poważną miną.
– Sprawdzimy to. Potrzebuję mojego detektora sygnału i… tej lampki! – chwycił latarkę i przybliżył ją do misia. – Hm. Zero reakcji. Nie wygląda to dobrze…
Julka pokiwała głową z zadumą.
– Przypadek poważny. Musimy działać natychmiast. Trzeba stworzyć szpital dla pluszaków!
W ciągu dziesięciu minut pokój dzieci przeobraził się w pełnoprawną placówkę medyczną.
Biurko stało się stołem operacyjnym. Lampka nocna zamieniona została w sufitową lampę chirurgiczną. Z chusteczek i gumek powstały maseczki. Z rolek po papierze – stetoskop. Nawet miska, w której chwilę temu był popcorn, teraz stała się umywalką do mycia rąk.
– Będę doktorką – powiedziała Julka, zakładając koszulę taty jak fartuch chirurgiczny. – Specjalistka od szwów i pluszowych tkanek.
– A ja technikiem – oświadczył Jakub, wkładając okulary i czołówkę z latarki. – Diagnostyka elektroniczna i naprawa układów głosowych.
– A ja… zostanę pielęgniarzem! – zawołał Antek, przyklejając sobie plaster na rękę. – Będę podawać narzędzia i trzymać łapkę!
Mama zajrzała do pokoju i uśmiechnęła się ciepło.
– Czy pacjent gotowy do zabiegu? Słyszałam, że sytuacja jest poważna.
– Tak! – krzyknęli wszyscy razem.
Mama wręczyła im złożoną kartkę.
– Znalazłam to w kieszeni Miętuska. Wygląda na oficjalny raport.
Julka rozwinęła kartkę i przeczytała na głos:
Podejrzenie: Zagubiony Głos. Operacja pilna. Działajcie szybko.
– Zaczynamy! – powiedziała z powagą doktor Juliana.
Jakub zbliżył lampkę do brzuszka Miętuska, nacisnął przycisk, posłuchał. Potem zajrzał przez zrobiony z klocków skaner sygnału.
– Brak dźwięku. Zero reakcji. Diagnoza: rozładowana bateria albo… awaria całego układu głosowego – mruknął, notując coś w notesie.
– Trzeba otworzyć misia! – zawołała Julka. – Pielęgniarzu, skalpel!
Antek podał widelec z zabawkowego zestawu kuchennego.
– No nie wiem, czy się nada… – Julka uniosła brew. – Ale dobra, improwizujemy.
Z delikatnością, godną chirurga z pluszowej elity, rozsunęła rzep na plecach misia.
– Widzę… guziki. Trochę waty. Aha! Tu jest coś… plastikowego. Jakub, zobacz.
Jakub pochylił się i sprawdził moduł głosowy. Wcześniej były tu baterie – teraz było pusto.
– Potrzebujemy nowej energii – powiedział z powagą. – Może… znajdę coś w laboratorium. Wracam za chwilę!
Pobiegł do kuchni, gdzie tata już czekał z dwoma bateriami typu AAA w dłoni.
– Dobrze, że zawsze mamy ich zapas – mrugnął do niego.
Jakub wrócił do sali operacyjnej z pełną powagą.
– Mam to.
– Przystępujemy do wymiany! – ogłosiła z powagą Julka, gdy Jakub przekazał jej baterię niczym tajny ładunek.
– Pamiętajcie, pacjent na was liczy – dodał Antek, który trzymał łapkę Miętuska i głaskał go po futerku. – Miętusek, nie martw się. Jesteś dzielny jak zawsze.
Julka otworzyła kieszonkę na plecach misia i bardzo ostrożnie włożyła nowe baterie do malutkiego pudełka z kablami. Jakub ponownie podłączył kabelki.
– Gotowe – powiedziała Julka. – Czas sprawdzić, czy odzyskał głos.
Antek uniósł delikatnie misia i nacisnął jego brzuszek.
Cisza.
Nacisnął raz jeszcze.
Wciąż cisza.
– No nie… – jęknął, zanosząc się dramatycznym westchnieniem. – Straciliśmy go…
– Czekajcie! – Jakub zerknął na panel głosowy. – Tu jest mały przycisk. Może trzeba zresetować system!
Klik.
– Czeeeeść… – odezwał się nagle głosik Miętuska, trochę chrapliwy, trochę zniekształcony, ale wyraźnie żywy. – …jestem Mięęęętuseeeek… miło mi…
Dzieci zamarły.
– On mówi! – pisnął Antek. – ON MÓWI!
– Sukces operacji! – ogłosiła Julka. – Pacjent odzyskał funkcje podstawowe.
– Ale… to nie jest ten sam głos – zauważył Jakub. – Chyba coś się zmieniło.
Julka wzięła Miętuska w dłonie i z czułością nacisnęła jego brzuszek jeszcze raz.
– Dziękuję, przyjaciele – powiedział Miętusek wyraźnie, z nowym, ciepłym tonem.
Dzieci spojrzały po sobie.
– On… mówi coś innego niż wcześniej – powiedział Antek z szeroko otwartymi oczami. – Ale chyba… jeszcze lepiej.
– To moje nowe nagranie – wyznał Jakub z uśmiechem. – Wgrałem je, kiedy pobiegłem po baterię. Pomyślałem, że Miętusek będzie wdzięczny po tej operacji.
– To był świetny pomysł – przyznała Julka.
Antek nie mógł oderwać wzroku od misia.
– Miętusek to teraz nie tylko mój przytulak. To bohater po wielkiej operacji.
Dzieci pozdejmowały maseczki i fartuchy, a następnie położyły Miętuska na łóżku pooperacyjnym – czyli poduszce na łóżku – i wspólnie wypisali mu kartę zdrowia:
Pacjent: Miś Miętusek
Diagnoza: Zanik głosu
Zabieg: Operacja głosowa z wymianą baterii
Status: Powrót do zdrowia
Zalecenia: Przytulać regularnie, unikać wody i kurzu
Wtedy do pokoju weszli rodzice. Mama trzymała coś w ręku.
– Słyszałam, że nasz pacjent przeżył operację?
– Jeszcze jak! – zawołał Antek. – Przemówił! Powiedział „dziękuję, przyjaciele”!
– W takim razie należy wam się trochę odpoczynku. Na co macie ochotę? – zapytała mama.
– Może na bajkę? – odpowiedziała Julka.
– Ja mam ochotę na lody z rodzynkami i żelkami – dodał Jakub.
– A ja… – Antek przytulił Miętuska i spojrzał z uśmiechem – chcę po prostu zasnąć z Miętuskiem na poduszce i słuchać, jak mówi. Bo teraz to naprawdę mój najlepszy przyjaciel.
Rodzice spojrzeli po sobie wzruszeni. A Miętusek, choć nikt go nie naciskał, jakby sam z siebie powiedział:
– Dziękuję, przyjaciele.
🚀 To już koniec tej historii… ale to nie koniec przygód!
📖 Podobała Ci się ta bajka? To tylko część niezwykłego świata, który tworzę z pasją dla dzieci i rodziców. W moim pierwszym e-booku znajdziesz jeszcze więcej pięknych, wciągających opowieści, które rozbudzają wyobraźnię i uczą wartości!
💛 Kupując e-booka, wspierasz moją twórczość i pomagasz mi dalej tworzyć darmowe bajki dla wszystkich! Dzięki temu ten blog może istnieć i dostarczać radość dzieciom każdego dnia.
📚 Kup e-booka tutajDziękuję, że jesteś częścią tej bajkowej podróży! 🌟✨
