
Drużyna Asów – Siatkówka
Wtorkowy poranek w Szkole Podstawowej nr 7 zaczął się od niespodzianki. Kiedy Drużyna Asów przyszła na lekcję wychowania fizycznego, zastała drzwi do głównej hali zaklejone taśmą z napisem: „UWAGA – MALOWANIE!”
– Chyba nasza hala poszła do SPA – mruknął Kajetan, zerkając na plakat ze smugą farby.
Trener Wiktor Sawicki tylko wzruszył ramionami i poprosił uczniów, by poszli za nim do starszego, rzadko używanego skrzydła. Tam, pod niskim sufitem i żyrandolami jak z lat dziewięćdziesiątych, czekała niewielka sala z pachnącą lakierem boazerią i stojakiem na notatki. Na tablicy wisiała jedna kartka:
+1 pkt do Rankingu Fair-Play za dwa asy serwisowe
Alan Tokarz przeczytał to głośno, aż echo poniosło słowo „as” pod sufit.
– Najpierw gol z powietrza, teraz serwis w siatkówce. Biorę to – rzucił z błyskiem w oku.
Basia Płonka uniosła brwi ponad miętowymi oprawkami swoich okularów.
– As nie trafia w siatkę. Trafia w boisko. I nikt nie ma prawa go dotknąć. Szkoda byłoby pomylić reguły z hałasem.
Zanim zdążyli rozciągnąć siatkę, przez drzwi do sali wsunęła się szóstka uczniów z klasy 6C. Wyżsi, pewniejsi siebie, z własną piłką pod pachą. Jeden z nich – najstarszy i najwyższy – uniósł rękę w geście przywitania.
– Mamy wolną lekcję. To jedyne dostępne boisko. Zagracie sparing? Dwa sety. Jak będzie remis – tie-break do piętnastu.
Igor Leśniewski, bramkarz z duszy i ciała, odruchowo stanął nieco bliżej Darii, jakby instynktownie tworzył blok.
– Są więksi. I starsi… – powiedział cicho.
– Wiek się nie liczy, jeśli rotacja działa – zauważyła spokojnie Basia. – Zagrajmy.
Trener Wiktor tylko skinął głową. W mgnieniu oka tablica wyników stanęła przy ścianie, a on sam rozłożył kolorowe strzałki na parkiecie.
– Rotacja – oznajmił, przesuwając uczniów zgodnie z ruchem wskazówek zegara. – Po zdobyciu zagrywki każdy zmienia pozycję. Kto zapomni – oddaje punkt rywalom.
Daria wzięła piłkę do rąk i spojrzała na kolegów.
– Trzy odbicia: przyjęcie, wystawa, atak. Czwarty to prezent. A prezentów nie rozdaje się w meczu.
Alan popatrzył na piłkę, potem na żyrandol, i z uśmiechem powiedział:
– Czas zagrać do sufitu!
Podrzucił piłkę, uderzył z całej siły… i trafił idealnie w żyrandol. Gips posypał się jak śnieg, a Kajetan nie przepuścił okazji:
– Turbo przebił sufit, a punktów nie widać!
Śmiech przetoczył się przez salę, ale trener uniósł brwi i powiedział sucho:
– Sufit nie jest częścią boiska. Lecimy.
Zagrywkę rozpoczął kapitan 6C. Piłka musnęła taśmę i spadła tuż przed Darią. Starsi objęli prowadzenie.
Alan dostał swoją szansę chwilę później. Skoncentrowany, z oddechem wymierzonym co do ułamka sekundy, posłał piłkę płasko, tuż nad siatką. Spadła idealnie na linię dziewiątego metra. Nikt jej nie dotknął. Pierwszy as!
Na tablicy pojawiło się: 1/2
Radość nie trwała długo. Alan zapomniał o rotacji i został na starej pozycji. Gwizdek trenera był bezlitosny – punkt dla starszych.
6C odskoczyła na 15:10. Na przerwie Basia narysowała palcem w powietrzu liczbę „2”.
– Tu stajesz – szepnęła do Alana.
Miała rację. W dwóch kolejnych akcjach Kajetan plasował, Igor kiwał, a drużyna nadrabiała straty. Przy stanie 24:24 piłkę miała Basia. Spokojny krok, lekki ruch dłonią – i piłka sunęła jak liść jesienią. Libero 6C rzucił się, ale nie zdążył. Drugi as! Bonus zaliczony.
Niestety, ostatnia akcja pierwszego seta należała do starszych – potężny atak ze skrzydła przesądził o wyniku.
Asy nie zamierzały się poddawać. W drugim secie ruszyli z rozmachem. Kajetan zdobył punkt pipe’em z drugiej linii, a Zośka postawiła pojedynczy blok, po którym piłka odbiła się jak od muru.
Przy stanie 18:18 starsi znów wyrównali. Wtedy Basia uniosła dłonie i spojrzała na Darię.
– Spokojnie. Gramy jak drużyna.
Wystawa od Basi trafiła do Kajetana, który obił dłonie bloku. Punkt! Alan chwilę później sprytnym plasem posłał piłkę między rywali. Set zakończył się 25:22 dla Asów. Na trybunach – składających się z garstki uczniów i jednego woźnego – rozległo się gromkie „Brawo!”.
O wszystkim miał zdecydować trzeci set – tie-break do piętnastu punktów.
6C zaczęła mocno: dwa bloki na Igorze, zagrywka w Kajetana. 5:1.
Po zmianie stron Daria odebrała kolejną zagrywkę, podała do Basi, ta – do Igora. Plas. 10:11.
Przy stanie 13:13 sala zamilkła. Kapitan 6C posłał kiwkę. Igor rzucił się, ale zabrakło mu centymetra.
Ostatnia akcja. Alan, zdeterminowany, próbował obić blok. Piłka uniosła się… opadła… i uderzyła tuż za linią.
15:13. Mecz dla 6C.
Po meczu kapitan starszych uścisnął dłoń Alanowi.
– Wynik dla nas. Ale przy waszym sercu do walki, za rok to my będziemy drżeć o wynik.
Na tablicy Fair-Play zamigotało:
Bonus za dwa asy przyznany.
Basia zebrała zespół w krąg.
– Przegraliśmy cyfry, ale zdobyliśmy doświadczenie i dodatkowy punkt. Dziś to lekcja. Jutro – nasza przewaga.
Alan spojrzał na żyrandol, który jeszcze delikatnie się bujał.
– Obiecuję… następnym razem celuję pod linię, nie pod lampę.
Zośka zerknęła przez drzwi do sąsiedniej sali, gdzie rozkładano panele lodowe.
– Na lodzie sufit nas nie ograniczy. Zobaczymy, kto pierwszy się nie przewróci.
A echo jej słów uniosło się razem z zapachem świeżej farby. Drużyna Asów nie wygrała meczu – ale wygrała coś znacznie cenniejszego. I już wiedziała, że w następnej historii liczyć się będą nie tylko punkty… ale każde podanie, każde spojrzenie i każda decyzja podjęta razem.
🚀 To już koniec tej historii… ale to nie koniec przygód!
📖 Podobała Ci się ta bajka? W moich e-bookach znajdziesz wciągające przygody, niezwykłych bohaterów i opowieści, które rozpalą wyobraźnię Twojego dziecka. ✨ Odkryj pełną smoków i odwagi opowieść o Księżniczce Aleksandrze lub rusz w kosmiczną misję z Kosmicznymi Dzieciakami!
💛 Kupując e-booka, wspierasz moją twórczość i pomagasz mi dalej tworzyć darmowe bajki dla wszystkich! Dzięki temu ten blog może istnieć i dostarczać radość dzieciom każdego dnia.
📚 Kup e-booka tutajDziękuję, że jesteś częścią tej bajkowej podróży! 🌟✨
