Bajki świąteczne,  U Szymańskich

Szymańscy w mieście – Rodzinna bombka

W mieszkaniu cioci Ani pachniało piernikami i świeżo zaparzoną herbatą z pomarańczą. Z radia cicho sączyła się kolęda, a przez okno widać było, jak płatki śniegu leniwie spadają na podwórko. W salonie stała ogromna choinka – zielona, gęsta i jeszcze nieprzystrojona.

– Dzisiaj wielkie ubieranie! – ogłosiła ciocia Ania, klaszcząc w dłonie. – Choinka czeka, bombki czekają, tylko rąk do pracy brakuje!

– Mamy sześć rąk i jeden super pomysł! – zawołała Julka. – Zrobimy to jak profesjonalna ekipa dekoracyjna!

Jakub przyniósł pudło z ozdobami, Pola rozplątywała łańcuchy, a Antek z przejęciem testował lampki.
– Jedna nie świeci! – zameldował z powagą. – Ale reszta działa, więc uznajmy, że to lampka emerytka.

– Zostanie na pamiątkę, dobrze, że reszta działa – zaśmiała się ciocia.

Choinka rosła w oczach. Na gałęziach pojawiały się kolorowe bombki, srebrny brokat, aniołki i łańcuchy z papieru. Dzieci co chwilę wybuchały śmiechem, gdy jedna z ozdób wymykała im się z dłoni.

Nagle Julka zamarła.
– Hej… zobaczcie tę bombkę! – powiedziała, trzymając w palcach czerwone serduszko z drobnym, złotym wzorem. – Jest identyczna jak ta, którą mamy w domu!

Pola podeszła bliżej. – Naprawdę? Przecież takich raczej już się nie sprzedaje.

Ciocia Ania spojrzała na ozdobę i uśmiechnęła się ciepło. – Och, tę mam od dawna. Jeszcze z czasów, gdy byłam dzieckiem.

Jakub zmarszczył brwi. – To dziwne, bo nasza wygląda tak samo – i też jest bardzo stara.

Antek od razu wyczuł tajemnicę. – A może to magiczna bombka, która potrafi się teleportować?!

Julka przewróciła oczami, ale coś w środku już ją zaintrygowało. – Ciociu, skąd ją masz?

Ciocia usiadła w fotelu, a w jej oczach pojawił się ten szczególny błysk, który zwiastował historię sprzed lat.

– To długa opowieść – zaczęła. – Dostałam ją od mojego starszego brata.

– Od… naszego taty? – zapytała Julka, zdziwiona.

– Tak – przytaknęła ciocia Ania z uśmiechem. – Dawno temu mieliśmy taki zwyczaj, że robiliśmy ozdoby własnoręcznie. Tata pomalował wtedy dwie bombki w kształcie serca. Jedną dał mi, a drugą zostawił w domu. Powiedział, że to bombki przyjaźni – żebyśmy zawsze pamiętali o sobie, nawet jeśli się pokłócimy.

Dzieci zamilkły, zapatrzone w bombkę.

– To piękne – powiedziała cicho Pola. – Ale dlaczego dopiero teraz ją wieszasz?

Ciocia westchnęła. – Bo przez wiele lat myślałam, że zaginęła. Przy przeprowadzce zniknęło pudełko z ozdobami, a ja uznałam, że stłukła się gdzieś po drodze. Dopiero w tym roku ją odnalazłam.

Jakub zapisał coś w notesie. – Czyli przez lata była zaginiona… i teraz wróciła. To prawie jak rodzinna legenda!

– Albo świąteczna zagadka! – dodała Julka z błyskiem w oku. – Może w tym pudełku są jeszcze inne rzeczy z tamtych czasów?

Ciocia Ania uśmiechnęła się. – Możliwe. W piwnicy trzymam jeszcze stare pudła z ozdobami. Ale ostrzegam – jest tam zimno i jest mnóstwo pajęczyn!

– To nie problem – stwierdził Antek dumnie. – Pajęczyny to po prostu świąteczne girlandy natury!

Wszyscy się roześmiali, a Julka już stała w przedpokoju z latarką. – To co, ekspedycja bombkowa gotowa?

– Gotowa! – odpowiedzieli chórem.

Zeszli po schodach do piwnicy. Światło było przygaszone, a z sufitu zwisały cienkie pajęczyny. Pachniało kurzem i starym drewnem. Ciocia otworzyła ciężkie drzwi, a w środku stało kilka kartonów podpisanych markerem:

„Dekoracje”,
„Święta 2002”,
„Zabawki”…

– Ooo, to wygląda obiecująco! – powiedział Jakub.

Julka pochyliła się nad jednym z pudeł. – Tu jest napisane „Święta 1995”. To chyba najstarsze.

Ciocia skinęła głową. – Tak, możliwe, że właśnie w tym były tamte bombki.

Dzieci zaczęły ostrożnie otwierać karton. Z wnętrza buchnął zapach starego papieru, igliwia i… wspomnień.

Antek zajrzał pierwszy. – Widzę wstążki, jakieś stare łańcuchy z papieru i… coś błyszczącego!

Julka wyciągnęła małe pudełko po herbacie, ozdobione naklejkami. Otworzyła je powoli – w środku leżała druga, identyczna bombka w kształcie serca.

– Znalazłam ją! – krzyknęła. – To ta druga!

Pola z radości aż klasnęła w dłonie. – Dwie bombki przyjaźni znowu razem!

Ciocia Ania pochyliła się, a w jej oczach pojawiło się wzruszenie. – Po tylu latach…

Ale zanim zdążyli coś więcej powiedzieć, Jakub zauważył coś jeszcze.
– Poczekajcie! – wskazał na dno pudełka. – Tu jest jakiś list!

Julka delikatnie podniosła z dna pudełka złożoną kartkę papieru. Była pożółkła i pachniała kurzem, ale litery wciąż były widoczne. Dzieci zebrały się wokół, a ciocia Ania przykucnęła obok nich.

– Wygląda jak list – zauważyła Pola. – Ale od kogo?

Jakub rozwinął kartkę z ostrożnością prawdziwego archeologa. – Pismo dziecięce… trochę koślawe, ale czytelne.

Julka zaczęła czytać na głos:

„Droga Aniu,
jeśli kiedyś się pokłócimy, nie martw się.
Zostawię ci tę bombkę, żebyś pamiętała, że to nasze wspólne święta.
Twój brat.”

Zapanowała cisza. Nawet Antek, który zwykle w takich chwilach komentował wszystko, tylko spojrzał na list szeroko otwartymi oczami.

– Twój brak… – powtórzyła Julka szeptem. – To przecież tata!

Ciocia Ania uśmiechnęła się delikatnie, a w jej oczach pojawiły się łzy. – Tak. Napisał ten list, gdy miał może dziesięć lat. Pokłóciliśmy się wtedy o to, kto ma powiesić gwiazdkę na czubku choinki.

– O! Klasyczny świąteczny konflikt o władzę! – zauważył Antek z powagą.

– Tak, „konflikt o władzę nad czubkiem” – powtórzyła z uśmiechem ciocia. – Byliśmy wtedy bardzo uparci. Ja chciałam gwiazdkę z brokatem, on aniołka z papieru.

Jakub spojrzał na nią z ciekawością. – I co było dalej?

– Pamiętam, że obraził się na cały wieczór. Ale następnego dnia przyniósł mi tę bombkę i ten list. Mówił, że to będzie znak, że cokolwiek się stanie, zawsze będziemy rodziną.

Julka westchnęła cicho, patrząc na błyszczące serduszko w jej dłoniach. – To najpiękniejsza bombka, jaką widziałam.

Wrócili z piwnicy do mieszkania. Choinka stała gotowa, czekając na ostatnie ozdoby. Ciocia położyła obie bombki na stole – tą starą, odnalezioną, i tą, która przez lata wisiała na jej drzewku.

– Wiecie co? – powiedziała cicho. – Powieśmy je obok siebie. Tak, jak chciał wasz tata.

Dzieci kiwnęły głowami. Julka ostrożnie zawiesiła pierwszą bombkę po lewej stronie, Pola drugą – po prawej. Światełka z lampek odbiły się w ich powierzchni, tworząc dwa małe, czerwone serca, które mieniły się jak żywe.

Wtedy drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł tata, trzymając torbę z zakupami.
– Cześć wszystkim! – zawołał wesoło. – Widzę, że choinka już gotowa!

Zatrzymał się, gdy zobaczył bombki.
– Nie wierzę… – szepnął. – Te serca… jeszcze istnieją?

Ciocia Ania podała mu list. – Znalazły się w pudełku. I twój list też.

Tata rozwinął kartkę i roześmiał się cicho. – Ale miałem pismo… i jaki patos! – mruknął, czytając. Potem spojrzał na dzieci. – Wiecie, wtedy pokłóciłem się z ciocią o czubek choinki. Myślałem, że to koniec świata. A tu proszę – po latach moje słowa wróciły do mnie razem z wami.

Wieczorem, gdy wszyscy usiedli przy herbacie i piernikach, w salonie panował wyjątkowy spokój. Ciocia Ania zapaliła świeczki, a za oknem wciąż sypał śnieg.

– Wiesz co, tato? – odezwała się Julka. – Ta bombka to chyba nie tylko ozdoba. To przypomnienie, że nawet po kłótni można wrócić do siebie.

Tata kiwnął głową. – Dokładnie. Czasem wystarczy jedno małe serce, żeby przypomnieć, co najważniejsze.

– I trochę kleju, gdy się stłucze – dodał Antek z uśmiechem.

Wszyscy wybuchnęli śmiechem.

Na koniec tata zawiesił gwiazdę na czubku choinki. Tym razem nikt się nie spierał, kto ma to zrobić. Wszyscy trzymali razem drabinę, jakby każda dłoń była częścią jednej wspólnej historii.

Światła lampek rozbłysły jeszcze mocniej, odbijając się w dwóch czerwonych bombkach-serduszkach. Stały obok siebie – po latach znowu razem, jak dawniej.

Julka przysunęła się do cioci i powiedziała szeptem:
– Wiesz, ciociu… ta bombka naprawdę ma magię. Bo sprawiła, że twoja historia stała się też naszą.

Ciocia uśmiechnęła się i objęła ją lekko. – To właśnie magia rodziny, Julko. Czasem wystarczy jedno małe wspomnienie, żeby ogrzać cały dom.

Za oknem wiatr śpiewał swoją zimową pieśń, a w środku było tylko ciepło, światło i blask dwóch małych serduszek, które przypominały wszystkim, że miłość – tak jak święta – zawsze wraca.

Jak podobała Ci się bajka? 🌟

Średnia ocena: 5 / 5. Liczba oddanych głosów: 13

Oddaj pierwszy głos!

Przykro nam, że bajka nie przypadła Ci do gustu 😟

Pomóż nam się poprawić 🚀

Powiedz, czego zabrakło Ci w tej bajce

Jestem założycielem bloga i autorem bajek na bajkidoczytania.online. Po latach tworzenia opowieści "do szuflady" zdecydowałem się regularnie publikować je na blogu. Mam nadzieję, że Ty i Twoje dziecko znajdziecie tu coś dla siebie :)

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bajki dla dzieci do czytania | Darmowe bajki na dobranoc
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.