Kosmiczna rakieta - bajka o kosmosie dla dzieci
Bajki o kosmosie,  U Szymańskich

U Szymańskich – Kosmiczna wyprawa

W domu państwa Szymańskich trójka małych odkrywców: Antek, Julia i Jakub czekali, aż w końcu zapadnie zmrok. Cały dzień przygotowywali swój pokój na bardzo ważne wydarzenie, które miało odbyć się tego wieczoru. Dzieciaki postanowiły tej nocy wyruszyć w podróż w kosmos!

Oczywiście żadna kosmiczna podróż nie może odbyć się bez statku kosmicznego. Dzieci zebrały więc wszystkie koce i kołdry, jakie znalazły i ułożyły je na łóżku Julki w kształt rakiety. To właśnie to miejsce miało za moment stać się najprawdziwszym statkiem kosmicznym.

Kiedy wszystko było gotowe, uśmiechnięty od ucha do ucha Antek ogłosił:

– Drodzy kosmiczni podróżnicy, czas na nową przygodę!

Wszyscy troje usiedli i zapięli niewidzialne pasy bezpieczeństwa. Julka podniosła kartonowy ster statku i wydała rozkaz.

– Startujemy!

Kiedy rakieta oderwała się od ziemi, cały pokój momentalnie przeobraził się w wielką przestrzeń kosmiczną, a każda lampka na ścianie stała się gwiazdą na świetlistym niebie.

– Kapitanie, kurs stabilny. Jesteśmy gotowi na odkrywanie nowych planet! –  zawołał Jakub, trzymając się mocno swojej poduszki.

W trakcie swojej kosmicznej podróży, rodzeństwo mijało planety stworzone z ułożonych poduszek. Każda z nich miała swój wyjątkowy kolor i nazwę. Jakub, przeglądając mapę nieba, którą nie wiadomo skąd wytrzasnął, komentował na bieżąco planety.

– Kapitanie, mamy planetę Malinową po lewej i planetę Błękitną po prawej!

Julka podjęła decyzję o lądowaniu na Błękitnej Planecie.

– Przechodzimy do lądowania! Zobaczmy, co ta planeta ma do zaoferowania!

Wylądowali na Błękitnej Planecie, która pokryta była wszystkimi niebieskimi poduszkami i ubraniami, jakie znaleźli. Stos klocków ułożony w kącie tworzył wielki wulkan.

O rany, tu jest niesamowicie! – krzyknął Antek, rozglądając się po pokoju.

– Zobaczcie! To muszą być tubylcy, i idą w naszą stronę!

W ich stronę zmierzała gromadka pluszaków i zabawek, które zamieszkiwały tę planetę.

– Przybysze, przybysze, ratunku! Czerwony niedźwiedź atakuje naszą Błękitną Planetę! Musicie nam pomóc! – powiedział jeden z pluszaków trzymany przez Julkę.

Nagle pojawił się przed nimi wielki czerwony niedźwiedź, który za dnia był ulubioną przytulanką Jakuba. Teraz jednak był zagrożeniem dla ich misji. Astronauci musieli myśleć szybko i podejmować błyskawiczne decyzje. Nie było chwili do stracenia.

Antek chwycił jedną z leżących poduszek i rzucił na koniec pokoju.

– Spójrz tam, niedźwiedziu! – krzyknął.

Na te słowa czerwony niedźwiedź odwrócił się, a cała trójka chwyciła pluszowych mieszkańców planety i szybko pobiegła na statek, a potem złożyła za sobą trap. Kiedy czerwony niedźwiedź zorientował się, że go oszukano, było już za późno. Pluszowi mieszkańcy Błękitnej Planety zostali ocaleni!

– Dziękujemy za Waszą pomoc! Jesteście prawdziwymi bohaterami! –  powiedział jeden z uratowanych mieszkańców. Pozostali pokiwali głowami z ulgą

– Hej, teraz kiedy jesteście na naszym statku, możecie wrócić z nami na naszą planetę! – odpowiedziała radośnie Julka, przytulając zabawki.

– Po drodze musimy odwiedzić jeszcze jedno miejsce. –  przypomniał Jakub. – W tym miejscu na mapie jest jakby dziura. Może jest tu jakaś nieodkryta planeta?. – zastanawiał się, przejmując kartonowy ster.

Po chwili emocjonującego lotu, pełnego manewrów i wymijania innych kosmicznych statków, dotarli na miejsce.

– Kuba, a tak właściwie, to co to za planeta? – zapytał Antek, schodząc ze statku.

– Niemożliwe! – szepnął Kuba. – Wygląda jak…Czekoladowa Planeta! Słyszałem o niej legendy, ale myślałem, że nie są prawdziwe.

– Czekoladowa?! Ale jak to możliwe? – Antek i Julka nie mogli uwierzyć, że taka planeta może istnieć.

– To musi być tu – kontynuował Jakub, obchodząc z rodzeństwem planetę – To wyjątkowe miejsce, przez dziesiątki lat nikt tu nie dotarł. Legendy bazują na starych opowieściach uczestników pierwszych ekspedycji.

– Wow, to niesamowite! – odpowiedziała Julka. – Ale dlaczego nazywa się Czekoladową Planetą?

– To jest w tym wszystkim najfajniejsze. –  Jakub ukucnął i zanurkował pod szafą z ich zabawkami. Po chwili wyczołgał się z powrotem, trzymając kartonowe pudełko zamykane na szczycie. Pokazał pudełko rodzeństwu i oficjalnie oświadczył:

 – W dowód uznania odkrycia Czekoladowej Planety, jako jej pierwsi od lat zdobywcy otrzymujemy… czekoladowy tort! – Jakub otworzył karton i wszyscy ujrzeli niewielki tort pokryty czekoladą, który był już przekrojony na trzy równe części.

– Ale ekstra! – krzyknął Antek – Skąd wiedziałeś, że tu będzie?

– Tak mówili uczestnicy pierwszych ekspedycji… A tak naprawdę powiedział mi o tym handlarz, od którego kupiłem mapę w naszym garażu. Tata powiedział, że niespodzianka będzie lepsza, jeśli nic wam nie powiem. I chyba się udało , co nie?

– TAK! – Antek i Julka odpowiedzieli z zachwytem.

Cała trójka przeniosła się do kosmicznej rakiety, aby spałaszować czekoladowy tort.

Z głowami pełnymi przygód i pomysłów oraz brzuchami pełnymi czekolady mogli wrócić na swoją planetę. To była piękna podróż pełna przygód, odkryć i przede wszystkim – smakołyków!


Jak podobała Ci się bajka?

Naciśnij odpowiednią liczbę gwiazdek 🌟

Średnia ocena: 5 / 5. Liczba oddanych głosów: 2

Oddaj pierwszy głos!

Przykro nam, że bajka nie przypadła Ci do gustu 😟

Pomóż nam się poprawić 🚀

Powiedz, czego zabrakło Ci w tej bajce

Jestem założycielem bloga i autorem bajek na bajkidoczytania.online. Po latach tworzenia opowieści "do szuflady" zdecydowałem się regularnie publikować je na blogu. Mam nadzieję, że Ty i Twoje dziecko znajdziecie tu coś dla siebie :)

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *