Naszyjnik z zębem - bajka na dobranoc
Bajki o dinozaurach,  Dinozaury z Wielkiej Skały

Dinozaury z Wielkiej Skały – Ząb Rexiego

Poranek nad Wielką Skałą Zabaw zaczął się jak zwykle – spokojnie, ciepło i beztrosko. Promienie słońca przebijały się przez liście wysokich drzew, rysując na ziemi mozaikę światła. Na szczycie skały Taro, szaroniebieski triceratops, rysował patyczkiem mapę okolic, marszcząc czoło z powagą godną dorosłego dinozaura. Dono, brązowy ankylozaur z pomarańczowymi łatkami, wygrzewał się na swoim ulubionym kamieniu, rozciągnięty jak leniwa jaszczurka.

Kika, żółtozielona welociraptorzyca, skakała wokół nich, próbując na jednej nodze przeskoczyć nad stertą liści.

— Patrzcie! Skaczę jak wulkanowy pchłoraptor! — zawołała, wykonując kolejny fikołek.

Wtedy na skałę wbiegł Rexi — czerwonawy tyranozaur — z szerokim, dumniutkim uśmiechem. Jednak uśmiech ten miał w sobie coś dziwnego. Kika zatrzymała się i podeszła bliżej.

— Rexi… co ci się stało z zębem? — zapytała, przechylając głowę.

Rexi cofnął się o krok i zakrył pysk łapkami.

— Nic! — odpowiedział szybko, ale zęby… a właściwie jeden z nich… lekko się ruszał.

Taro odłożył patyczek i podszedł bliżej.

— Ooo, rusza ci się ząb! — zauważył z powagą. — To znak, że rośniesz. Dinozaury tracą mleczne zęby, a potem rosną im mocniejsze.

Kika zachichotała.

— Może wyrośnie ci nowy… jeszcze większy! Albo ostry jak szpon!

Dono zmarszczył brwi.

— Ciekawe, czy jak zasadzimy taki ząb w ziemi, to wyrośnie drzewo zębów? — zastanowił się głośno.

Rexi prychnął.

— Phi! To tylko… trochę się rusza. Jestem tyranozaurem! Mam najsilniejsze zęby w dolinie! — zawołał, próbując zaryczeć… ale ryk wyszedł cichy i piskliwy.

Kika zaczęła się śmiać.

— Rexi! Ryczysz jak mały dinożab!

Rexi zarumienił się pod czerwonymi łuskami.

— Nieprawda! Po prostu… miałem w gardle listek!

Przyjaciele wrócili do zabawy, ale Rexi cały czas zerkał na swój ząb. Podczas biegania łaskotał go w pysku, przy ryczeniu brzmiał dziwnie, a kiedy chciał ugryźć twardy liść…

— AŁA! — wrzasnął i upuścił liść. — To nie jest zabawne!

Taro podszedł do niego.

— Chyba lepiej nie gryźć twardych rzeczy, dopóki nie wypadnie — poradził.

— Nie chcę, żeby wypadł! — Rexi tupnął nogą. — Jak stracę ząb… przestanę być tyranozaurem!

Dono spojrzał z troską.

— Ale to tylko jeden ząb, Rexi. Masz przecież całą resztę.

— Ale co, jeśli bez niego nie będę groźny? — Rexi spojrzał na swoje odbicie w kałuży. — Co, jeśli przestanę być… sobą?

Kika przewróciła oczami.

— Oj tam! To tylko ząb! Może sam ci coś chce powiedzieć. Może to… ząb-piosenkarz! — i zaczęła naśladować śpiew: — Łaaa, łaaa, nie ruszaj mnieee!

Rexi skrzywił się.

— To wcale nie jest śmieszne…

Dono nachylił się i szepnął:

— Znam historię o dziadku Starozębie… podobno był tak stary, że jego zęby same chodziły i opowiadały legendy.

Kika klasnęła w łapki.

— Musimy znaleźć Starozęba! On na pewno ci pomoże!

Taro pokręcił głową.

— Dono… dziadek Staroząb to legenda.

— Ale fajna, prawda? — wzruszył ramionami Dono.

Rexi nie odpowiedział. Czuł się coraz gorzej. Aż w końcu, gdy przechodzili pod drzewem, Rexi zahaczył zębem o nisko zwisającą gałąź. I wtedy… ząb wypadł.

— O NIEEEE! — Rexi chwycił się pyska. — Mój ząb! Straciłem ząb! Teraz już NIGDY nie będę prawdziwym tyranozaurem!

Taro podniósł ząb z ziemi.

— Spokojnie, Rexi… to normalne…

— NORMALNE?! — Rexi krzyknął. — Teraz wszyscy będą się śmiać… Już nigdy nie będę mógł ryczeć… Nie będę już… sobą…

Usiadł na kamieniu, zwieszając głowę. Kika i Dono wymienili spojrzenia.

— Co teraz? — szepnęła Kika.

Taro podrapał się po rogu.

— Może… zrobimy z tego zęba coś wyjątkowego?

Kika podskoczyła.

— Tak! Zrobimy… trofeum! Medal odwagi!

Dono uśmiechnął się.

— Albo talizman! Na szczęście!

Przyjaciele zabrali się do pracy. Taro oplotł ząb miękkim włóknem liścia, tworząc zawieszkę. Kika przywiązała małe piórko znalezione nad strumieniem. Dono dołożył gładki kamień „na szczęście”.

Kiedy skończyli, wręczyli Rexiemu gotowy wisiorek.

— Każdy z nas dodał coś swojego — powiedział Taro.

— To nie jest zwykły ząb — dodała Kika. — To symbol naszych przygód!

— I teraz będziesz miał go zawsze przy sobie — zakończył Dono.

Rexi wziął wisiorek w łapki. Spojrzał na niego, potem na przyjaciół. Uśmiechnął się pierwszy raz od rana.

— To… moje najlepsze trofeum.

Wieczorem siedzieli razem przy ognisku lawowym, patrząc na niebo, które ciemniało, rozświetlone pierwszymi gwiazdami. Rexi spróbował nowego ryku.

— RAAAA… — zawył. Głos zabrzmiał trochę inaczej, ale mocno i radośnie.

— Świetnie brzmisz — powiedziała Kika.

— Lepiej niż rano — dodał Dono.

Taro uśmiechnął się.

— Może… to właśnie jest nowy Rexi.

🚀 To już koniec tej historii… ale to nie koniec przygód!

📖 Podobała Ci się ta bajka? W moich e-bookach znajdziesz wciągające przygody, niezwykłych bohaterów i opowieści, które rozpalą wyobraźnię Twojego dziecka. ✨ Odkryj pełną smoków i odwagi opowieść o Księżniczce Aleksandrze lub rusz w kosmiczną misję z Kosmicznymi Dzieciakami!

💛 Kupując e-booka, wspierasz moją twórczość i pomagasz mi dalej tworzyć darmowe bajki dla wszystkich! Dzięki temu ten blog może istnieć i dostarczać radość dzieciom każdego dnia.

📚 Kup e-booka tutaj

Dziękuję, że jesteś częścią tej bajkowej podróży! 🌟✨


Jak podobała Ci się bajka?

Naciśnij odpowiednią liczbę gwiazdek 🌟

Średnia ocena: 4.3 / 5. Liczba oddanych głosów: 16

Oddaj pierwszy głos!

Przykro nam, że bajka nie przypadła Ci do gustu 😟

Pomóż nam się poprawić 🚀

Powiedz, czego zabrakło Ci w tej bajce

Jestem założycielem bloga i autorem bajek na bajkidoczytania.online. Po latach tworzenia opowieści "do szuflady" zdecydowałem się regularnie publikować je na blogu. Mam nadzieję, że Ty i Twoje dziecko znajdziecie tu coś dla siebie :)

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *