Piłka nożna - bajka dla dzieci na dobranoc
Bajki o sporcie,  Drużyna Asów

Drużyna Asów – Piłka nożna

Ostatni dzwonek przed długą przerwą rozległ się w korytarzu Szkoły Podstawowej nr 7 jak dźwięk gwizdka sędziego. Alan Tokarz – noszący przydomek Turbo, odkąd nauczyciel WF-u pochwalił jego sprinterskie tempo – przerzucał z ręki do ręki piłkę do nogi. Obok niego szła Basia Płonka, którą rówieśnicy nazywali Profesorem. W miętowych oprawkach jej okularów błyszczało cierpliwe spojrzenie kogoś, kto bardziej ceni strategię niż szybkość. Za tą parą podskakiwał Kajetan Bayo – dusza towarzystwa z dredami związanymi w krótką kitkę – a tuż za nim podążała Daria Kaczmarek, zafascynowana tym, jak jej smartwatch liczy każdy krok. Igor Leśniewski, masywniejszy od kolegów, niósł dwa bidony i wymieniał półgłosem żarty z cichą Zośką Bałtycką, która zawsze sprawiała wrażenie, że skuteczność woli okazywać czynem, nie słowem.

Głośniki przy szkolnym suficie zaskrzeczały i rozległ się komunikat, który natychmiast podniósł poziom adrenaliny w całej szkole – klasa 5B wyzwała klasę 5A na mecz piłki nożnej pięciu na pięciu, dziś o szesnastej na szkolnym boisku. Dla zwycięzców przewidziano pierwsze punkty w nowo ogłoszonym szkolnym rankingu Fair Play.

– Szykuje się pokaz prędkości – powiedział pewny siebie Alan, przybijając piątkę Kajetanowi.
– I pokaz statystyki – odparła Basia, wyjmując notes. – Daria, rzuć okiem, czy ranking przewiduje punkty za jakieś dodatkowe zadanie dnia.
Daria stuknęła w ekran swojego zegarka i uniosła brwi. – Dwie asysty w meczu. Jeśli je zdobędziemy, każdy z nas dostanie dodatkowe punkty do rankingu.
– Świetnie! – odpowiedziała Basia, widząc motywację w całym zespole.

Dwie godziny później, na lekcji WF-u, nauczyciel Wiktor Sawicki przesuwał kolorowe pachołki, wyznaczając nimi linię obrony. W prawej dłoni obracał gwizdek z wytłoczonym logo piłki.

– Zanim zaczniecie biegać – zagaił – ktoś przypomni, kiedy sędzia odgwizduje spalonego?

Basia podniosła rękę i spokojnie objaśniła, że napastnik nie może wyprzedzać ostatniego obrońcy w momencie podania.

Nauczyciel ustawił Igora i Zośkę w roli obrońców, a Alana poprosił o zagranie piłki do Kajetana. Turbo dostrzegł miejsce na podanie, ale zareagował zbyt późno. Kajetan był już za plecami obrońców, gdy piłka wyruszyła. Gwizdek przeciął powietrze. Spalony.

Alan zagryzł wargę, ale kiwał głową, słuchając nauczyciela. Chwilę później cała szóstka trenowała stały fragment gry. Igor ustawił mur, odliczając dziesięć kroków tak głośno, że echo niosło się aż do sali gimnastycznej, a Kajetan urozmaicał liczenie improwizowaną rymowanką. Śmiech rozładował napięcie, lecz Basia pilnowała, by każdy zrozumiał, że właściwa odległość decyduje o szansach bramkarza na obronę strzału.

Na koniec treningu smartwatch Darii zapiszczał i na ekranie pojawiło się przypomnienie: dwie asysty w nadchodzącym meczu gwarantują dodatkowe punkty. Alan przesunął palcem po opasce na nadgarstku, jakby ściskał sobie dłoń na szczęście, ale w oczach wciąż błyszczała ambicja zdobycia wszystkich bramek samodzielnie.

Popołudniowe słońce łagodnie przygrzewało sztuczną murawę orlika, gdy klasa 5A stanęła naprzeciw 5B, prowadzonej przez wysokiego Maksa Kaczora. Kibice – uczniowie, kilkoro rodziców i szkolny woźny – ustawili się przy boisku. Sędziował sam trener Wiktor.

Pierwsze minuty przyniosły huraganowy pressing Alana. Podbiegał do każdego przeciwnika i bardzo szybko przejął piłkę. Zwiódł dwóch obrońców i zdecydował się na strzał z ostrego kąta, choć Basia krzyczała o wolnej pozycji Kajetana. Futbolówka świsnęła tuż nad poprzeczką i wylądowała za ogrodzeniem. Chwilę później Alan znów spróbował samotnej szarży, ale tym razem obrońca 5B zablokował uderzenie. Daria spojrzała wymownie na swój smartwatch – asysty nadal pokazywały okrągłe zero.

Dopiero w dwunastej minucie Kajetan wybił piłkę głową pod nogi Zośki. Ta odegrała do Basi, a dziewczyna jednym ostrym podaniem otworzyła przestrzeń na prawej stronie. Alan zrozumiał, że musi poczekać, i wystartował dopiero, gdy piłka opuściła stopę Basi. Nie było mowy o spalonym. Znalazł się sam przed bramkarzem i tym razem uderzył płasko w róg. Zegarek odnotował pierwszą asystę, a szkoła usłyszała donośne: jeden do zera.

Po zmianie stron Maks Kaczor doprowadził do groźnej sytuacji z rzutu wolnego. Igor, będący bramkarzem drużyny, ustawił mur. Kajetan głośno odliczył dziesięć kroków, a Basia szeptem przypomniała strategiczne ustawienie. Strzał przeciwnika trafił w bark Kajetana i poszybował obok słupka. Chwilę potem Zośka wykopała piłkę w kierunku Darii, ta odegrała do Basi, ale przeciwnik przechwycił to podanie. Basia spojrzała na zegar – zostały dwie minuty.

Alan znów ruszył do przodu, lecz tuż przed polem karnym zobaczył, jak bramkarz przeciwników przewiduje jego ruch i wychodzi z bramki. W tej jednej sekundzie przypomniał sobie, że drużyna potrzebuje drugiej asysty. Zamiast strzelać, spokojnie wyłożył piłkę do nadbiegającej Zośki. Strzał z lewej nogi nie pozostawił złudzeń. Dwa do zera.

Gdy gwizdek zakończył mecz, Alan zwrócił się do Basi, a reszta drużyny zebrała się wokół nich:
– Sam biegam szybko, ale bez waszych podań to tylko sprint w miejscu – i to w dodatku bez celu.

Trener Wiktor wypisał na małej tablicy zdanie, które miało zostać z nimi dłużej niż wynik meczu:
„Drużyna biegnie tempem najdokładniejszego podania.”

Smartwatch zasygnalizował zdobycie dwóch asyst, a ranking Fair Play przyznał 5A komplet punktów: trzy za zwycięstwo i dwa za współpracę. Kiedy emocje opadły, woźny Jarek podjechał wózkiem z kartonem, z którego wystawały pomarańczowe piłki do koszykówki i tablica z napisem: Turniej 5 × 5 – zgłoszenia do jutra.

Kajetan obrócił piłkę na opuszkach palców i rzucił w stronę Alana:
– Wygląda na to, że jutro czeka nas nowa próba prędkości. Tym razem do góry, nie do przodu.
Alan złapał piłkę, uśmiechnął się szeroko i już wiedział, że na parkiecie żaden indywidualny rajd nie podniesie wyniku tak skutecznie jak dobrze wymierzone podanie.

🚀 To już koniec tej historii… ale to nie koniec przygód!

📖 Podobała Ci się ta bajka? To tylko część niezwykłego świata, który tworzę z pasją dla dzieci i rodziców. W moim pierwszym e-booku znajdziesz jeszcze więcej pięknych, wciągających opowieści, które rozbudzają wyobraźnię i uczą wartości!

💛 Kupując e-booka, wspierasz moją twórczość i pomagasz mi dalej tworzyć darmowe bajki dla wszystkich! Dzięki temu ten blog może istnieć i dostarczać radość dzieciom każdego dnia.

📚 Kup e-booka tutaj

Dziękuję, że jesteś częścią tej bajkowej podróży! 🌟✨


Jak podobała Ci się bajka?

Naciśnij odpowiednią liczbę gwiazdek 🌟

Średnia ocena: 5 / 5. Liczba oddanych głosów: 4

Oddaj pierwszy głos!

Przykro nam, że bajka nie przypadła Ci do gustu 😟

Pomóż nam się poprawić 🚀

Powiedz, czego zabrakło Ci w tej bajce

Jestem założycielem bloga i autorem bajek na bajkidoczytania.online. Po latach tworzenia opowieści "do szuflady" zdecydowałem się regularnie publikować je na blogu. Mam nadzieję, że Ty i Twoje dziecko znajdziecie tu coś dla siebie :)

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *