Niedźwiedź Bruno i leśny piknik
W lesie, gdzie każde drzewo miało swoją opowieść, a strumienie szumiały niczym dawne pieśni, mieszkał Bruno – niedźwiedź o sercu większym niż jego postura. Bruno był znanym wszystkim mieszkańcom lasu za swój dobroduszny charakter i nieustającą chęć pomagania innym. Pewnego dnia, kiedy pierwsze promienie wiosennego słońca przebijały się przez gęste korony drzew, Bruno postanowił zorganizować wielki piknik integracyjny dla wszystkich mieszkańców lasu. Chciał, by było to święto przyjaźni, podczas którego każde zwierzę mogłoby się lepiej poznać i wspólnie bawić.
– Zbierzmy się wszyscy na polanie pod wielkim dębem! – zawołał Bruno, przechadzając się między drzewami i zapraszając do udziału każdego, kogo spotkał.
Wiadomość szybko rozniosła się po lesie, a zwierzęta z entuzjazmem przygotowywały się do wydarzenia. Każde z nich postanowiło przynieść coś na wspólny stół – jeże obiecały najsmaczniejsze jagody, wiewiórki – orzechy, a ptaki – pióra do ozdobienia miejsca spotkania.
Jednak nie wszystkim mieszkańcom lasu piknik się spodobał. Lis Karol, znany ze swoich psot i figli, postanowił sprawdzić, czy nie może jakoś zepsuć przygotowań. Patrząc z ukrycia na zapracowane zwierzęta, uknuł plan, by podmienić wszystkie przysmaki.
Kiedy piknik się rozpoczął na polanie od razu rozległy się dziwne okrzyki. Jeże, które z dumą przyniosły kosz pełen soczystych jagód, znalazły w jego miejscu garść suchych liści. Wiewiórki, oczekujące pochwały za swoje chrupiące orzechy, z niedowierzaniem wpatrywały się w puste skorupki. Ptaki, które miały ozdobić miejsce swoimi kolorowymi piórami, odkryły, że zamiast nich ktoś podłożył szare gałązki.
– Co się stało? – zawołała zaniepokojona Sowa Zofia, rozglądając się wokół.
Wśród rozmów i zamieszania słychać było szepty podejrzeń. Wszystkie znaki wskazywały na jedno zwierzę – lisa Karola, znanego ze swoich figli i psot. Bruno, dostrzegając zamieszanie, postanowił działać. Zebrana społeczność, choć zaskoczona, wiedziała, że mogą polegać na swoim niedźwiedziu przyjacielu.
– Musimy sprawdzić, co się stało z naszymi przysmakami! – zawołał Bruno, gromadząc zwierzęta wokół siebie. – Każdy z nas włożył serce w to, co przygotował. Nie pozwolimy, aby nasze starania poszły na marne!
– Musimy działać razem, by pokrzyżować plany Karola i uratować nasz piknik! – dodał jeleń Julian.
Razem, z pomocą ptaków rozpoznających z lotu ptaka każdy ruch Karola, i zręczności jeży, które z łatwością przekradły się do kryjówki lisa, udało im się odzyskać wszystkie skradzione przysmaki. Karol, zaskoczony nieoczekiwanym odwrotem, uświadomił sobie, że nie jest w stanie wygrać ze zjednoczonymi siłami mieszkańców lasu.
Kiedy wszystko wróciło na swoje miejsce, a piknik mógł się rozpocząć, Bruno zwrócił się do Karola z propozycją:
– Karolu, zamiast psocić, dołącz do nas! Razem możemy się świetnie bawić i cieszyć tym pięknym dniem.
Karol, zaskoczony propozycją Bruna, początkowo niepewny, zdecydował się przyłączyć do wspólnej zabawy. Dzień pełen śmiechu, tańców i śpiewu na długo zapadł w pamięci wszystkich mieszkańców lasu. Dzięki wytrwałości i dobroci Bruna, nawet Karol zrozumiał, że prawdziwa radość płynie z przyjaźni i wzajemnego szacunku.
I tak, za sprawą niedźwiedzia Bruna, polana pod wielkim dębem na zawsze stała się symbolem przyjaźni, pokazując, że nawet największe różnice można pokonać, gdy serca biją w jednym rytmie.
2 komentarze
Agnieszka i Gabryś
Trafiliśmy na tą stronę podczas pobytu w górach, gdy Gabrysiowi szukałam opowiadań na dobranoc. Bajeczki bardzo mu się dpodobaly i sche ia do nich wracamy 🙂
Adam Brykowicz
Świetnie ❤️ Cieszę się, że bajki się Wam podobają! Pozdrowienia!