Magiczna szkatułka - bajka do czytania
Bajki o zwierzętach,  Niedźwiedź Bruno

Niedźwiedź Bruno i Magiczne szkatułki

W pewien słoneczny dzień do lasu przybył nietypowy gość – wędrowny handlarz, puchacz o imieniu Patryk. Na swoim grzbiecie niósł wielki plecak, z którego wystawały błyszczące szkatułki. Zwierzęta z ciekawością zgromadziły się wokół niego, a on rozłożył swój stragan na polanie pod wielkim dębem.

– Witajcie, drodzy mieszkańcy lasu! – zawołał Patryk, rozkładając swoje skrzydła z teatralnym gestem. – Przynoszę coś niezwykłego: magiczne szkatułki, które spełnią każde wasze życzenie!

Sroka Sabina, znana z zamiłowania do błyskotek, natychmiast podleciała bliżej.
– Magiczne? Jak to działa? – zapytała, przekręcając głowę.

Patryk odpowiedział z uśmiechem:
– Wystarczy otworzyć szkatułkę, wypowiedzieć życzenie i czekać na cud. Ale uwaga: życzenie spełnia się dokładnie tak, jak zostanie wypowiedziane.

Bruno, który z ciekawością przyglądał się całej scenie, zmarszczył brwi.
– Brzmi kusząco, ale czy to na pewno bezpieczne? – zapytał z troską.

– Bezpieczne, jeśli korzysta się z rozwagą – odparł Patryk.

Sabina, nie zważając na ostrzeżenia, szybko nabyła jedną szkatułkę. Wróciwszy do swojego gniazda, otworzyła ją i wypowiedziała życzenie:
– Chcę mieć największą kolekcję błyskotek w całym lesie!

W jednej chwili jej gniazdo wypełniło się diamentami, złotymi monetami i perłami. Sabina była zachwycona, ale już po chwili zauważyła, że nie ma gdzie usiąść ani gdzie schować swojego jedzenia.

W tym samym czasie Wiewiórka Weronika, skuszona opowieściami o szkatułkach, kupiła jedną i życzyła sobie, by stać się najszybszym zwierzęciem w lesie. Gdy tylko życzenie się spełniło, zaczęła poruszać się z zawrotną prędkością, ale szybko straciła kontrolę i zaczęła wpadać na drzewa i krzewy.

– Coś tu jest nie tak – mruknął Bruno, widząc zamieszanie, jakie wywołały szkatułki. – Musimy dowiedzieć się, jakie będą skutki tych życzeń.

Lis Karol, patrząc na chaos wokół, również kupił szkatułkę. Z szerokim uśmiechem otworzył ją i wypowiedział swoje życzenie:
– Chcę być największym zwierzęciem w całym lesie!

Nagle zaczął rosnąć. Jego łapy wydłużyły się, ciało stało się ogromne, a głowa sięgnęła koron drzew. Na początku Karol był zachwycony.

 – Teraz wszyscy będą mnie podziwiać! – zawołał, ale szybko zrozumiał, że jego nowe rozmiary mają swoje minusy.

– Pomocy! – krzyknął, gdy próbował przejść przez gęsty las. Jego wielkie łapy zaplątały się w gałęzie, a głowa zaczepiła o konar. – Nie mogę się ruszyć!

Bruno zebrał zwierzęta na naradę.
– Przyjaciele, te szkatułki wydają się spełniać nasze życzenia, ale widzę, że przynoszą więcej problemów niż radości – powiedział. – Musimy coś z tym zrobić.

Sabina westchnęła.
– Moje gniazdo jest pełne błyskotek, ale nie mogę w nim mieszkać! – przyznała.

Weronika dodała:
– Moja szybkość sprawia, że nie mogę nawet spokojnie się poruszać.

A Karol, który z trudem zmieścił się na polanie, powiedział żałośnie:
– Bycie dużym to koszmar! Wszystko mnie boli, a w ogóle nie czuję się ważny.

Bruno spojrzał na Patryka, który przyglądał się wszystkiemu w milczeniu.
– Patryku, czy można cofnąć działanie tych szkatułek? – zapytał niedźwiedź.

Puchacz pokiwał głową.
– Tak, ale jest tylko jeden sposób: musicie wspólnie wypowiedzieć życzenie, by wszystko wróciło do poprzedniego stanu. To wymaga zgody i współpracy.

Zwierzęta zebrały się wokół wielkiego dębu. Bruno przemówił do nich z powagą:
– Musimy to zrobić razem. Każde z nas popełniło błąd, ale możemy to naprawić.

– Zgadzam się – powiedziała Sabina. – Nie chcę tych błyskotek kosztem mojego domu.

– Ja też – dodała Weronika. – Chcę być znowu sobą.

– I ja… – westchnął Karol. – Nigdy więcej nie chcę być większy od drzew.

Zwierzęta wspólnie wypowiedziały życzenie:
– Chcemy, by wszystkie nasze wcześniejsze życzenia zostały cofnięte!

Nagle błysk światła rozświetlił polanę, a wszystkie efekty magicznych szkatułek zniknęły. Sabina odzyskała swoje gniazdo, Weronika znów poruszała się w swoim tempie, a Karol wrócił do swoich zwykłych rozmiarów.

Bruno spojrzał na swoich przyjaciół z ciepłym uśmiechem.
– Myślę, że wszyscy nauczyliśmy się dziś ważnej lekcji – powiedział. – Prawdziwe szczęście nie pochodzi z magicznych przedmiotów, ale z tego, co już mamy i kim jesteśmy.

Sabina skinęła głową.
– Nigdy więcej nie oddam mojego spokoju za błyskotki – powiedziała.

Karol westchnął, ale uśmiechnął się lekko.
– Może lepiej skupić się na tym, co mam, zamiast marzyć o niemożliwym.

Weronika uśmiechnęła się szeroko.
– Cieszmy się naszym lasem takim, jaki jest – zaproponowała.

Gdy las znów wypełnił się śmiechem i harmonią, Patryk zwinął swój kram i odleciał. Zwierzęta zaś wróciły do swoich codziennych zajęć, bogatsze o mądrość, że czasem najlepsze życzenie to brak życzenia.


Jak podobała Ci się bajka?

Naciśnij odpowiednią liczbę gwiazdek 🌟

Średnia ocena: 4.7 / 5. Liczba oddanych głosów: 64

Oddaj pierwszy głos!

Przykro nam, że bajka nie przypadła Ci do gustu 😟

Pomóż nam się poprawić 🚀

Powiedz, czego zabrakło Ci w tej bajce

Jestem założycielem bloga i autorem bajek na bajkidoczytania.online. Po latach tworzenia opowieści "do szuflady" zdecydowałem się regularnie publikować je na blogu. Mam nadzieję, że Ty i Twoje dziecko znajdziecie tu coś dla siebie :)

8 komentarzy

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *