
Niedźwiedź Bruno i Zapomniany most
W lesie, gdzie strumienie szemrały cicho, a drzewa szumiały w rytm wiatru, życie płynęło spokojnie. Pewnego dnia Niedźwiedź Bruno postanowił udać się na dłuższy spacer w głąb lasu, by poszukać nowych ciekawych miejsc. Podczas wędrówki natknął się na coś niezwykłego – w wysokiej trawie, porośnięty mchem, znajdował się stary, zapomniany mostek.
Bruno przystanął i przyjrzał się uważnie konstrukcji. Most był zniszczony, a deski spróchniałe. Pod nim płynął wąski, ale rwący strumień. Niedźwiedź pogładził brodę, zamyślając się.
– Ciekawe, kto go kiedyś zbudował i dlaczego o nim zapomniano – powiedział na głos. – Może gdybyśmy go naprawili, znów mógłby służyć wszystkim zwierzętom?
Zaintrygowany, Bruno postanowił zwołać leśną naradę.
Tego samego wieczoru przy wielkim dębie zebrały się zwierzęta. Byli tam Jeleń Julian, Wiewiórka Weronika, Jeżyk Jacek, Zając Zdzisław, Sowa Sylwia, a nawet Lis Karol, który zawsze trzymał się na uboczu, obserwując wszystko z oddali.
– Przyjaciele, podczas spaceru znalazłem stary, zapomniany mostek – zaczął Bruno. – Myślę, że warto byłoby go naprawić. Mógłby znów połączyć obie strony lasu i ułatwić nam poruszanie się.
Weronika podskoczyła z podekscytowania.
– To wspaniały pomysł! Zamiast skakać po kamieniach nad strumieniem, moglibyśmy przechodzić po moście! – zawołała.
– Ale to mnóstwo pracy – zauważył Jeleń Julian. – Ktoś musiałby zdobyć nowe deski, ktoś inny gwoździe, a ktoś nadzorować całą budowę.
Wszyscy spojrzeli na siebie z niepewnością, aż w końcu głos zabrał Karol.
– A może zostawmy most tak, jak jest? Przecież strumień można obejść – powiedział z lekkim uśmiechem.
Bruno spojrzał na lisa.
– Karolu, obejście to kilkanaście dodatkowych minut drogi. Naprawa mostu to inwestycja, która przysłuży się wszystkim. Warto spróbować.
Lis wzruszył ramionami, ale nie zaprotestował.
Następnego ranka Bruno i zwierzęta zaczęli przygotowania. Sowa Sylwia znalazła plan mostu w starych notatkach swojej rodziny, Wiewiórka Weronika zaczęła zbierać gałęzie, a Jeżyk Jacek zaproponował, że przyniesie lepką żywicę z sosnowego zagajnika.
Bruno, jako najsilniejszy, zajął się transportem większych kawałków drewna. Karol, choć niechętnie, postanowił dołączyć do pracy – ale tylko po to, by obserwować i uniknąć cięższych zadań.
– Karolu, może pomógłbyś mi przy noszeniu belek? – zapytał Bruno, widząc, jak lis siedzi pod drzewem.
– Ach, Bruno, wiesz, że nie mam takiej siły jak ty. Lepiej skupię się na planowaniu – odpowiedział lis z uśmiechem.
Prace ruszyły pełną parą, ale szybko pojawiły się problemy. Gdy zwierzęta próbowały umieścić pierwsze belki na miejscu, strumień porwał jedną z nich.
– Potrzebujemy lepszego sposobu na zabezpieczenie konstrukcji – powiedział Jeleń Julian. – Ktoś musi wejść do strumienia i przymocować belki od spodu.
– Ja mogę spróbować! – zaoferował Jeżyk Jacek.
– Jacku, to zbyt niebezpieczne – odpowiedział Bruno. – Ja to zrobię.
Bruno wskoczył do lodowatej wody, a reszta zwierząt z podziwem obserwowała jego wysiłki. Nawet Karol był pod wrażeniem.
Gdy most zaczął nabierać kształtu, Karol poczuł się nieco nieswojo, widząc, ile pracy wkładają inni. W końcu podszedł do Weroniki, która zmagała się z przyniesieniem dużej gałęzi.
– Może ci pomóc? – zapytał, co zdziwiło wiewiórkę.
– Naprawdę? Myślałam, że nie chcesz się angażować – odpowiedziała Weronika.
Karol wzruszył ramionami.
– Może zmieniłem zdanie. Może… chcę zobaczyć, jak to będzie, gdy most będzie gotowy.
Od tej chwili lis zaczął pomagać – najpierw z mniejszymi gałęziami, a później przy większych konstrukcjach.
Po wielu dniach pracy most wreszcie był gotowy. Zwierzęta stanęły na brzegu strumienia, podziwiając efekt swoich wysiłków.
– Udało się! – zawołała Weronika.
– Wygląda lepiej niż wcześniej – dodała Sowa Sylwia.
Karol, który teraz stał obok Bruna, spojrzał na konstrukcję i uśmiechnął się lekko.
– Przyznam, że to dobry pomysł. Przepraszam, że wcześniej nie pomagałem – powiedział.
Bruno klepnął go w ramię.
– Liczy się to, że dołączyłeś i pomogłeś dokończyć pracę – odpowiedział. – Dzięki tobie most będzie służył wszystkim.
Gdy zwierzęta przechodziły po nowym moście, cieszyły się z efektu wspólnej pracy. Bruno spojrzał na nich z uśmiechem.
– Most nie tylko połączył brzegi strumienia, ale także nas wszystkich – powiedział.
Karol skinął głową, wiedząc, że dzięki tej przygodzie nauczył się, jak ważna jest współpraca i wsparcie innych. Od tej pory most stał się symbolem jedności mieszkańców lasu i ich wspólnych osiągnięć.


4 komentarze
Nikola
Super bajka! Polecam🥰
Adam Brykowicz
Bardzo dziękuję ❤️
Krystyna
Syn bardzo lubi Wasze bajki. Czytamy je na dobranoc. Sam też próbuje już czytać
Adam Brykowicz
Bardzo mi miło 🙂 W takim razie, życzę powodzenia dla syna!