
Niedźwiedź Bruno – Zgubiony cień
Pewnego ranka lis Karol obudził się wcześniej niż zwykle. Słońce świeciło wysoko, a jego ciepłe promienie wpadały przez liście, tworząc wzory cieni na leśnej ścieżce. Karol, który uwielbiał obserwować swój cień, wyszedł na polanę, żeby rozprostować łapy.
– Dzień jak z bajki – powiedział do siebie, przeciągając się. Spojrzał pod łapy. Coś było nie tak.
– Co jest? Gdzie mój cień?
Rozejrzał się, obrócił w jedną i drugą stronę, ale cienia nie było. Poczuł, jak ogarnia go dziwne uczucie pustki.
– To niemożliwe… Cienie nie znikają ot tak! – zawołał. Jego głos poniósł się echem po lesie.
Zaniepokojony, ruszył ścieżką w stronę chatki Bruna.
Karol dotarł do chatki niedźwiedzia Bruna, który właśnie zbierał miód.
– Bruno, musisz mi pomóc! – zawołał, wpadając do środka.
Bruno odwrócił się zaskoczony.
– Karolu, co się stało? Wyglądasz, jakbyś widział ducha.
– To nie duch, Bruno. To naprawdę poważne. Mój cień… zniknął! – wykrzyknął lis.
Bruno zmarszczył brwi.
– Cień nie znika bez powodu. Ale spokojnie, znajdziemy go.
Karol westchnął z ulgą.
– Wiesz, Bruno, zawsze uważałem, że cień to po prostu coś, co za mną podąża. Nigdy nie myślałem, że może być ważny… dopóki go nie straciłem.
Bruno i Karol wyruszyli na poszukiwania. Najpierw odwiedzili wiewiórkę Weronikę, która bawiła się na gałęziach.
– Weroniko, widziałaś może cień Karola? – zapytał Bruno.
Weronika przystanęła i spojrzała na lisa z niedowierzaniem.
– Cień? Jak można zgubić cień?
– Gdybym wiedział, nie pytałbym o pomoc – mruknął Karol, wyraźnie poirytowany.
Weronika wzruszyła ramionami.
– Może poszukacie tam, gdzie byłeś wczoraj? Cienie lubią chodzić znanymi ścieżkami – poradziła i wróciła do zbierania orzechów.
Karol spojrzał na Bruna.
– Wczoraj byłem nad jeziorem… Może tam znajdziemy jakąś wskazówkę?
Gdy dotarli nad wodę, zauważyli srokę Sabinę, która zbierała błyszczące kamyczki.
– Sabino, widziałaś może cień Karola? – zapytał Bruno.
Sabina spojrzała na lisa, potem na wodę.
– Widziałam dziwny cień na powierzchni jeziora. Wyglądał, jakby się poruszał, ale myślałam, że to chmury – odpowiedziała.
Karol spojrzał na taflę wody.
– Czy to możliwe, że mój cień ukrył się właśnie tutaj?
Bruno podszedł bliżej i zamyślił się.
– Może tafla jeziora działa jak lustro duszy – czasem odbija więcej niż tylko światło.
Karol nachylił się nad wodą. Ku jego zaskoczeniu, rzeczywiście zobaczył swój cień – był tam, ale wyglądał na smutnego i zrezygnowanego.
– Hej, to ja! Dlaczego tu jesteś? – zawołał lis.
Cień spojrzał na niego. Jego głos, choć cichy, rozbrzmiał w umyśle Karola – pierwszy raz słyszał go tak wyraźnie.
– Jestem tu, bo zapomniałeś, kim jesteś. Zawsze chcesz być kimś innym – większym, bardziej podziwianym – zamiast po prostu być sobą.
Karol był zaskoczony.
– Ale… myślałem, że dobrze jest starać się być najlepszym.
– To prawda. Ale ostatnio przestałeś dostrzegać to, co naprawdę się liczy. Ja jestem częścią ciebie, Karolu, a ty próbujesz mnie zostawić w tyle.
Bruno spojrzał na niego łagodnie.
– Może cień ma rację. Bycie sobą to najlepsze, co możesz zrobić. Nie musisz niczego udowadniać – zwłaszcza innym.
Karol wziął głęboki oddech i znów spojrzał w taflę.
– Cieniu, przepraszam. Obiecuję, że już nie będę próbował być kimś, kim nie jestem. Wróć do mnie – powiedział szczerze.
Cień uśmiechnął się i zniknął z powierzchni wody. Karol spojrzał pod łapy. Jego cień wrócił – i nie tylko fizycznie. Poczuł, jak w jego wnętrzu znów zagościł spokój.
– Dziękuję, Bruno – powiedział z wdzięcznością. – Bez ciebie pewnie kręciłbym się po lesie przez tydzień.
Bruno poklepał go po plecach.
– Przyjaciele są właśnie po to, by pomóc. A teraz chodźmy – Weronika pewnie już się zastanawia, co się z nami dzieje.
Karol wrócił do lasu z nowym podejściem – do siebie i do innych. Zrozumiał, że jego wartość nie kryje się w byciu kimś innym, lecz w byciu sobą – i że to wystarcza.
Gdy słońce zaczęło zachodzić, a cienie znów wydłużały się na polanie, Karol spojrzał na swojego towarzysza.
– Dobrze cię mieć z powrotem, stary przyjacielu – szepnął.
Cień odpowiedział lekkim poruszeniem na trawie – jakby zgadzał się z każdym jego słowem.
🚀 To już koniec tej historii… ale to nie koniec przygód!
📖 Podobała Ci się ta bajka? To tylko część niezwykłego świata, który tworzę z pasją dla dzieci i rodziców. W moim pierwszym e-booku znajdziesz jeszcze więcej pięknych, wciągających opowieści, które rozbudzają wyobraźnię i uczą wartości!
💛 Kupując e-booka, wspierasz moją twórczość i pomagasz mi dalej tworzyć darmowe bajki dla wszystkich! Dzięki temu ten blog może istnieć i dostarczać radość dzieciom każdego dnia.
📚 Kup e-booka tutajDziękuję, że jesteś częścią tej bajkowej podróży! 🌟✨
