Seria Bajek U Szymańskich to magiczna podróż w świat dziecięcej wyobraźni, pełna radości, przygód i kolorowych przyjaźni. Zanurz się w niezwykłe historie Antka, Julii i Jakuba, trójki nieustraszonych przyjaciół, którzy każdego dnia zamieniają swój pokój w miejsce pełne fascynujących przygód.Czytaj więcej
Bajki te, stworzone specjalnie dla dzieci w wieku 5-6 lat, zapewniają niezapomniane chwile śmiechu, nauki i odkrywania. Każda opowieść jest precyzyjnie dostosowana do wieku odbiorcy, z zachowaniem lekkiego tempa i kolorowego języka, aby w pełni zaangażować najmłodszych słuchaczy.Śledź perypetie Antka, Julii i Jakuba, gdy ich codzienne pokoje stają się areną dla fantastycznych podróży. Od stateczka pirackiego na łóżku po eksplorację baśniowego lasu w zakamarkach szafy – każda historia jest unikalna, pełna ciekawych postaci i niezwykłych przygód.Seria Bajek U Szymańskich nie tylko rozwija wyobraźnię, ale również promuje wartości takie jak współpraca, kreatywność i empatia. Każda część bajki to nowa lekcja, która bawi, uczy i inspiruje.Przygotuj się na uśmiechy, śmiech i wiele niezapomnianych chwil podczas czytania serii Bajek U Szymańskich. Ta seria to idealny sposób na wspólne spędzanie czasu z dziećmi i rozwijanie ich pasji do czytania. Odkryj razem z nami magię dziecięcej wyobraźni!
Szymańscy w mieście – Zimowa olimpiada
Za oknem prószył śnieg, a telewizor świecił jasnym blaskiem. Na ekranie – sportowcy z całego świata zjeżdżali z gór, skakali na nartach i kręcili piruety na lodzie. W salonie panowała cisza, przerywana tylko odgłosem narratora z telewizji:– Reprezentant Polski zdobywa srebro w slalomie! Julka klasnęła w dłonie.– Widzieliście, jak oni pędzą? Ja bym tak chciała raz zjechać z góry, aż śnieg by się zatrząsł! – Ja też – dodał Antek. – Ale na reklamówce. Szybsza, tańsza i nie wymaga serwisu. Jakub wpatrywał się w ekran z powagą.– Oni jadą z taką prędkością! Gdyby zmniejszyć opór powietrza o dwa procent, zyskają pół sekundy. – Albo złapią katar – mruknęła Pola, która…
Szymańscy w mieście – Tajemniczy sąsiad
W miejskim bloku, do którego niedawno wprowadzili się Szymańscy, od kilku dni działo się coś… zagadkowego. Każdego ranka na klatce schodowej widać było ślady śniegu – długie, nieregularne, jakby ktoś wchodził z bardzo ciężkimi butami, a do tego coś ciągnął. Czasem była to smuga, czasem zarys buta z grubym bieżnikiem. Ale najdziwniejsze było to, że ślady pojawiały się nocą, a rankiem znikały. Julka zauważyła to pierwsza.– Ktoś chodzi po klatce w nocy. I nie zdejmuje butów! – To skandal! – dodał Antek, który dopiero co odkrył uroki życia w bloku, ale już miał swoje zasady. – Klatka to świątynia czystości. Albo przynajmniej tak być powinno. Pola, kuzynka Szymańskich, wzruszyła ramionami.–…
Szymańscy w mieście – Dom na chwilę
Deszcz ze śniegiem bębnił w szyby, a w kuchni panował lekki rozgardiasz. Pudełka, torby, walizki – wszystko gotowe do wyjazdu. – Czy naprawdę musimy się wyprowadzać? – jęknęła Julka, zakładając szalik z miną dramatycznej aktorki.– Remont nie poczeka – odpowiedział spokojnie tata, pakując ostatnie kartony. – Nowe grzejniki, ściany do malowania, rury… sami nie damy rady tu zostać.– Ale ja lubię nasze stare ściany! – protestował Antek. – One mają dźwięk!– Dźwięk? – zapytała mama z uśmiechem.– No tak! Kiedy się uderzy w róg pod oknem, to robi: duk-du-du. Ściana w mieście pewnie tylko jakieś puf. Tata roześmiał się, a Jakub poprawił okulary.– A jak będzie z szufladkami? Ciocia Ania…
U Szymańskich – Domowy teatr
Za oknem padał deszcz, a pokój dzieci tonął w półmroku i… znudzeniu. – Zagramy w coś? – zaproponował Jakub, siedząc z książką pod kocem.– Już graliśmy we wszystko – westchnęła Julka. – A deszcz pada jakby miał nigdy nie przestać. Wtedy spojrzała na rozstawione krzesła, rzucone na bok koce i stojącą w kącie lampkę. – Wiem! – zawołała. – Zrobimy spektakl! Teatr! Z kurtyną, światłami i wszystkim! – Prawdziwy? – zapytał Jakub, unosząc brwi. – Najprawdziwszy. Ty napiszesz tekst. Ja zajmę się reżyserią i dekoracją. A Antek… – urwała, patrząc na brata, który właśnie zakładał na głowę plastikowy hełm z zestawu rycerskiego – …zagra główną rolę? – Super! – krzyknął…
U Szymańskich – Laboratorium
Deszcz stukał w szyby, a w kuchni panowała nuda.Julka przysunęła nos do okna i westchnęła. Jakub siedział z zeszytem na kolanach i bazgrał coś w skupieniu. Antek wkładał rurkę po papierze toaletowym do pustego kubka po kakao i mruczał: – Może to będzie miotacz pianki… albo dźwięku… albo czegoś? Nagle Jakub podniósł głowę. – Mam to! – zawołał. – Otwieram tajne laboratorium pod stołem! – Pod stołem? – zdziwiła się Julka. – Tak. Idealna przestrzeń do badań. Chroniona od zakłóceń, ograniczona światłem, z naturalną akustyką stołowej kopuły! – Okej… ale tylko jeśli mogę mieć swój dział. Chcę eksperymentować ze światłem i kolorami – zastrzegła Julka. Antek spojrzał znad kubka. –…
U Szymańskich – Zagadkowy klucz
W salonie Szymańskich trwał obóz przetrwania. Pod stołem, pomiędzy kocami i poduszkami, Antek rozłożył legowisko, Jakub rysował „mapę ryzyka”, a Julka szyła z materiału bandanki ochronne dla każdego „członka ekspedycji”. – Gdyby ktoś chciał opuścić teren – powiedział Antek poważnym tonem – najpierw musi zapukać trzy razy w nogę stołu i powiedzieć hasło: grzanka z serem. – Nie może być coś mniej… śniadaniowego? – zapytała Julka, ale nie zdążyła usłyszeć odpowiedzi. Bo właśnie wtedy Antek, wpełzając głębiej pod stół, poczuł pod palcami coś twardego. Coś metalowego. Przylepionego taśmą do spodu krzesła. – Hej! Tu coś jest! – zawołał. Po chwili wszyscy troje stali nad kuchennym krzesłem, wpatrując się w niewielki…
U Szymańskich – Wielki wyścig
Deszcz bębnił w okna, a dzieci Szymańskich rozłożyły się po salonie jak auta w garażu: bezczynne, lekko znudzone i gotowe na iskierkę pomysłu. Iskierka przyszła od Antka. – Mamy przecież zdalniaki! – zawołał, wyskakując spod stołu. – Zróbmy prawdziwy wyścig! Taki z torem, skoczniami i tankowaniem! – I z dekoracjami – dodała natychmiast Julka, już widząc oczami wyobraźni chorągiewki, banery i flagi. – I z pomiarem czasu – dopowiedział Jakub, który nie uznawał zabaw bez chociażby jednego wykresu. – Czyli? – upewnił się Antek. – Zrobię stoper z mojego zegarka i tablicę wyników z kartonu. Dzieci natychmiast zabrały się do planowania. Julka zajęła się torem – rozwijała taśmę malarską, rysowała…
U Szymańskich – Domek dla zabawek
– Moje lalki są bezdomne – westchnęła Julka, rozglądając się po półkach. – To nie do zaakceptowania. Jakub spojrzał znad książki o owadach. – Przecież mają pudełko. – Pudełko to nie dom! – oburzyła się Julka. – Potrzebują kuchni, łazienki, salonu… i może nawet ogrodu na dachu! Antek, leżący na dywanie z autkiem w ręku, uniósł głowę. – A będą miały windę? Bo jeśli tak, to ja się piszę na budowę. Julka od razu porwała się z miejsca, wyciągając z szafy puste pudełka, kartony, kawałki materiałów i rolki po papierze. Na biurku pojawił się plan: rozrysowany szkic z pokojami, piętrami i oknami. – To będzie domek jak z bajki. I…
U Szymańskich – Park linowy
– Mamy dla was niespodziankę – oznajmił tata w sobotni poranek, stając w kuchni z szerokim uśmiechem i termosami pod pachą. Julka przerwała smarowanie kanapki masłem orzechowym, Antek zatrzymał łyżkę nad płatkami, a Jakub uniósł brwi, nie odrywając wzroku od książki z rysunkami mostów wiszących. – Tylko nie mów, że jedziemy oglądać gruzowisko po remoncie sąsiadów – mruknął Jakub. – Jeszcze lepiej! – powiedziała mama, wchodząc z plecakiem. – Jedziemy do parku linowego. Zapadła cisza. – To znaczy… na takie coś… nad ziemią? – zapytała Julka, próbując brzmieć swobodnie. – Zabezpieczenia są bardzo porządne – dodał szybko tata. – Lina. Uprząż. Kask. A zresztą – mama była już kiedyś i…
U Szymańskich – Muzeum jednej ściany
Wszystko zaczęło się od tego, że Julka nie chciała rysować. – Znowu? – jęknęła, patrząc na pustą kartkę i kredki. – Czemu sztuka zawsze musi być płaska? – Bo kartka jest płaska – zauważył Jakub, nie odrywając wzroku od klocków. – Ale wyobraźnia NIE jest – odparła Julka i nagle stanęła prosto, jakby właśnie doznała olśnienia. – Ogłaszam: zakładam galerię sztuki. Ale nie zwykłą. Prawdziwą. Taką, która pokazuje uczucia. I inne rzeczy. Antek, leżący pod stołem z pokrowcem od poduszki na głowie, zapytał niewyraźnie: – To znaczy… będzie popcorn? – Nie. Będą dzieła – odpowiedziała Julka, rozciągając sznurek wzdłuż ściany pokoju i przyczepiając spinacze. – I każdy może wystawiać, ale…






































