U Szymańskich – Miasto Robotów
W pokoju na piętrze domu państwa Szymańskich, gdzie codzienne zabawy przenosiły Antka, Julkę i Jakuba w najdalsze zakątki świata, nastał czas na kolejną niezwykłą przygodę. Tego dnia, dzięki prezentowi od dziadka – małemu zestawowi do majsterkowania – rodzeństwo wybrało się w kolejną podróż po krainie wyobraźni. Jakub już w momencie otrzymania od dziadka prezentu wiedział, co chce z nim zrobić. Marzył o naprawieniu ich starej zabawki – robota, który od miesięcy leżał popsuty na półce. Antek i Julka w mig poparli jego pomysł.
Robot, choć niegdyś uczestniczył w każdej zabawie, teraz pokryty był warstwą kurzu. Był to doskonały model R-3000, z lekko porysowaną metalową obudową i luźną śrubką wystającą z boku.
– Może dzięki tej okazji R-3000 znów weźmie udział w naszych przygodach – krzyknął Antek, rozpakowując zestaw narzędzi.
– Sądzicie, że nam się uda? Przecież nic nie wiemy o majsterkowaniu – odparł nieco sceptycznie Jakub.
– Dziadek mówił, że majsterkowanie wymaga wyobraźni. – wtrąciła Julka. – A kto ma jej więcej od nas? Zobaczycie, za moment R-3000 opowie nam, co robił przez ten czas, gdy nie bawił się z nami. – Dziewczynce nigdy nie brakowało optymizmu
Cała trójka przystąpiła więc do pracy nad naprawą zabawki. Julka znalazła starą instrukcję od robota i czytała ją na głos. Jakub podawał narzędzia, którymi Antek próbował naprawić robota.
Po godzinie pracy, podczas której dzieciaki wymieniały śrubki, dopasowywały do siebie części i przewody R-3000 nagle zaiskrzył i ożył. Diody w jego oczach oświetliły pokój migoczącym światłem.
– Dziękuję Wam za naprawienie mnie – powiedział robot metalicznym głosem. – Jako wyraz wdzięczności chciałbym zabrać was do miejsca, z którego pochodzę. Czy zechcecie odwiedzić ze mną Miasto robotów?
Antek, Julka i Jakub spojrzeli na siebie z niedowierzaniem.
– Miasto robotów? – powtórzyli jednym głosem.
R-3000 dotknął panelu na swoim brzuchu, a ten otworzył się. Na ich oczach rozbłysnął hologram przedstawiający miasto, w którym wszystko – od budynków, przez pojazdy aż po drzewa i krzewy – było zbudowane z błyszczącego metalu. Na ulicach poruszały się różnorodne roboty. Miasto miało kształt ich pokoju.
– Musimy tylko przejść przez ten portal. – Robot wskazał na leżący na łóżku koc. – Mogę go otworzyć dzięki nowej energii, którą mi dostarczyliście.
Rodzeństwa nie trzeba było długo namawiać. Bez zastanowienia przekroczyli portal wraz z robotem i po chwili znaleźli się w innym świecie. Gdy przekroczyli próg, otoczył ich futurystyczny krajobraz Miasta robotów. W pokoju wyrosły znikąd wysokie budynki oraz ulice pełne robotów zajętych swoimi codziennymi obowiązkami.
Trójka bohaterów mocno wyróżniała się na tle takiego miasta. Mieszkańcy, zauważając przybyszów, zatrzymywali się i machali, witając ich w swoim mieście. R-3000 z dumą oprowadzał dzieci po swoim domu, pokazując im najciekawsze miejsca. Pierwszym przystankiem było centrum nauki, położone zaraz obok biurka Jakuba. Roboty konstruowały tu nowe modele i eksperymentowały z technologią. Antek był zachwycony możliwością sterowania jednym z robotów za pomocą specjalnego pilota, Julka natomiast fascynowała się laboratorium, w którym mogła zaprojektować własnego minirobota.
Następnie R-3000 zabrał towarzyszy do parku rozrywki, który przepełniony był różnymi atrakcjami – od karuzeli po gry zręcznościowe. Ale wśród migoczących świateł i mechanicznych melodyjek R-3000 nagle zwolnił kroku, a jego diody zaczęły przygasać.
– Co się stało, R-3000? – zaniepokoił się Jakub w reakcji na zmianę zachowania robota.
R-3000 zatrzymał się przed starą, zapomnianą grą automatową, która wyglądała na niedziałającą.
– To była moja ulubiona gra, kiedy byłem młodszy. Nazywa się Galaktyczny wyścig. Ale jak widać, od dawna nie działa – wyjaśnił smutnym głosem.
Antek, pełen determinacji, podszedł bliżej i przyjrzał się automatowi.
– Może damy radę ją naprawić? Przecież mamy zestaw narzędzi od dziadka, a R-3000 na pewno zna się na robotach! – zaproponował.
R-3000, choć początkowo sceptyczny, zaraził się od dzieci entuzjazmem. Otworzył panel sterowania automatu, a dzieci zaczęły badać wnętrze maszyny w poszukiwaniu usterki. Julka, której nigdy nie umknął żaden szczegół, pierwsza dostrzegła, że brakuje jednej małej, ale kluczowej części – mikroczipu, który był mózgiem całej gry.
– Bez tego czipu gra nie może działać. To dla robota jak serce u ludzi. – wyjaśnił R-3000 i podał dzieciom schemat układu elektronicznego.
Dzięki współpracy rodzeństwo szybko zlokalizowało sklep z częściami elektronicznymi dla robotów, który położony był po drugiej stronie ich pokoju. Pomimo ogromu technologii, która ich otaczała, udało im się znaleźć odpowiedni mikroczip. Jakub z nieukrywaną dumą trzymał maleńką część w rękach, gdy wracali do automatu.
Antek skorzystał z narzędzi i przy wskazówkach od R-3000 delikatnie zamontował nowy czip. Kiedy skończyli, Julka nacisnęła przycisk zasilania. Automat zaświecił lampkami i ożył, a jego ekran rozświetlił się. Ich oczom ukazało się zaproszenie do nowej rozgrywki Galaktycznego wyścigu.
– Nie mogę uwierzyć, że nam się udało! Tak dawno nie grałem w tę grę. Dziękuję Wam, bez Was pozostałoby mi tylko wspomnienie po tym automacie.
– Nie ma sprawy! – odparła Julka – Wspomnienia i zabawki z dzieciństwa są bardzo ważne. Tak jak ty dla nas, R-3000! – dodała po chwili.
Reszta popołudnia szybko wypełniona była ekscytacją z gry. R-3000, teraz pełen energii, pokazał dzieciom, jak grać, dzieląc się technikami i strategiami, które znał z przeszłości. Kolorowe i dynamiczne wyścigi przez galaktykę wciągnęły ich na długie godziny, tworząc nowe, wspólne wspomnienia.
Gdy nadszedł czas powrotu, R-3000 obiecał, że Julka, Jakub i Antek zawsze będą mile widziani w Mieście robotów.
– Dzięki wam mogłem wrócić do mojej rodziny i przyjaciół. Jestem wam bardzo wdzięczny. – powiedział robot, zanim portal zamknął się za nimi.
Powróciwszy do swojego pokoju, dzieci zasnęły, a na ich zaspanych twarzach malowały się uśmiechy. Przygoda w Mieście robotów była czymś, o czym będą opowiadać przez długi czas, a ich naprawiony robot, R-3000, był od dziś nie tylko zabawką, ale także symbolem nieskończonych możliwości, jakie niesie ze sobą wyobraźnia i determinacja.