Święta w Liczylandii – Część 1
Emilia siedziała w swoim pokoju, obserwując padający śnieg za oknem. Mroźne powietrze tworzyło na szybie zawiłe wzory, a cisza zimowego wieczoru sprawiała, że pokój wydawał się bardziej przytulny niż zwykle. Dziewczynka wzięła do ręki starą książkę – tę samą, która wcześniej przeniosła ją do magicznej Liczylandii. Spojrzała na jej okładkę, czując ciepło w sercu na myśl o przygodach, które tam przeżyła.
– Ciekawe, czy mogę tam jeszcze wrócić – mruknęła do siebie.
Bez chwili wahania Emilia otworzyła książkę na pierwszej stronie, gdzie widniał napis: „Przygody w Liczylandii. Następna strona to bilet do kolejnej przygody.” Serce zabiło jej mocniej, a ciekawość znowu zapłonęła w jej oczach. Przerzuciła stronę i nagle pokój wypełniło jaskrawe światło. Powietrze zaczęło wirować, a Emilia poczuła, jak unosi się nad ziemię. Po chwili wylądowała miękko na śnieżnobiałym dywanie.
Rozejrzała się wokół – to była Liczylandia, ale tym razem cała pokryta śniegiem! Wielkie śnieżynki powoli opadały z nieba, otulając drzewa i domy puszystą warstwą bieli. Kolorowe lampki migotały w oknach, a z daleka dało się słyszeć radosne dzwonki. Emilia uśmiechnęła się, czując radość i ciepło w sercu.
Nagle usłyszała znajomy głos.
– Emilio! Witaj z powrotem! – To był Kostek, jej przyjaciel z poprzednich przygód, duża, czerwona kostka do gry z wielkimi oczami, krótkimi rękami i nogami. Skakał wesoło po śniegu, zostawiając za sobą małe ślady, które przypominały miniaturowe śnieżynki.
– Cześć, Kostku! – zawołała Emilia, machając ręką. – Ale tu pięknie! Co się dzieje?
– To nasza świąteczna przygotówka! Zbliżają się Święta, a my organizujemy wielki festiwal. Każdy z mieszkańców Liczylandii przygotowuje coś wyjątkowego! – wyjaśnił Kostek, podskakując z ekscytacją, co sprawiało, że jego małe nóżki wyglądały jak skaczące patyczki. – Królowa na pewno ucieszy się, że tu jesteś! Potrzebujemy twojej pomocy, żeby zdążyć na czas!
Emilia pokiwała głową, ciesząc się na myśl o pomaganiu w świątecznych przygotowaniach.
– No to ruszajmy, Kostku! – powiedziała z entuzjazmem.
Kostek poprowadził Emilię przez śnieżne alejki, mijając domki ozdobione girlandami i świecącymi lampkami. Wszędzie wokół unosił się zapach pierników i cynamonu, a dźwięki kolęd niosły się z małych, ukrytych głośników. Po kilku minutach dotarli do wielkiego Zamku Liczb, którego wieże były ozdobione złotymi gwiazdami i białymi śnieżynkami.
Wielkie wrota otworzyły się szeroko, a na progu pojawiła się Królowa Liczylandii, uśmiechając się serdecznie.
– Witaj, Emilio! – powiedziała ciepłym głosem. – Cieszę się, że znów nas odwiedzasz. Mamy mnóstwo przygotowań przed sobą, a twoja pomoc będzie nieoceniona!
Emilia ukłoniła się lekko.
– Jestem gotowa! – odpowiedziała z uśmiechem. – Co muszę zrobić?
– Na początek musimy ustalić, ile ozdób potrzebujemy na choinkę przed zamkiem. Kostek pomoże ci w liczeniu – ale ostrzegam, to nie będzie łatwe! – powiedziała Królowa.
Emilia i Kostek przeszli przez wielkie drzwi prowadzące na dziedziniec zamku, gdzie stała ogromna choinka. Obok niej znajdował się kosz pełen ozdób.
– Pierwsze zadanie to obliczenie, ile bombek potrzebujemy, aby choinka była naprawdę piękna! – wyjaśnił Kostek, podskakując tak wysoko, że niemal wpadł do kosza z bombkami. – Ale uważaj, niektóre bombki są delikatne i mogą się stłuc!
Emilia podeszła do choinki, przyglądając się bombkom w koszu. Wzięła głęboki oddech i zaczęła liczyć.
– Na choince mamy już 15 bombek, a musimy dodać jeszcze 7 – mówiła, wyciągając ozdoby z kosza. – To daje nam razem… 22 bombki. Ale… – Emilia zatrzymała się, kiedy trzy bombki nagle spadły i rozbiły się o ziemię. Kostek, który próbował złapać jedną z nich, upadł, tocząc się po śniegu.
– Ups! To moja wina! – wykrzyknął Kostek, trzymając w rękach ocalałą bombkę. – Musimy to uwzględnić!
Emilia spojrzała na rozbite bombki i westchnęła.
– Skoro mieliśmy 22 bombki, a trzy się stłukły, to zostaje nam… 19 bombek!
Kostek pokiwał głową, ale nagle zatrzymał się.
– Hej, hej! Poczekaj! Zapomniałem ci powiedzieć! Królowa właśnie zdecydowała, że potrzebujemy więcej bombek, bo choinka ma być widoczna z daleka. Teraz musimy mieć co najmniej 30! Ale mamy jeszcze tylko 8 bombek w koszu. Co teraz zrobimy?
Emilia chwilę myślała, przyglądając się pustawemu koszowi. W końcu uśmiechnęła się i powiedziała:
– To znaczy, że musimy znaleźć jeszcze trzy dodatkowe bombki, bo mamy 19, a z tych 8 w koszu da nam to 27. Brakuje nam trzech! Ale możemy użyć ozdób, które widziałam w sali bankietowej! Chodźmy je przynieść!
Kostek, zadowolony z rozwiązania, podskoczył wysoko.
– Świetny pomysł, Emilio! Pędzimy po te brakujące ozdoby!
Gdy wrócili z dodatkowymi bombkami, choinka w końcu była gotowa.
– Teraz wygląda idealnie! – powiedziała Emilia, spoglądając z dumą na pięknie przystrojoną choinkę.
Kostek klasnął w dłonie… tym razem ostrożnie, żeby nie przewrócić czegoś kolejnego.
– Doskonale, Emilio! – zawołał. – A teraz czas na kolejne zadanie!
Przeszli do innej części dziedzińca, gdzie stał stół pełen prezentów. Każdy z nich był ozdobiony wstążkami i małymi dzwoneczkami.
– Musimy przygotować prezenty dla wszystkich mieszkańców Liczylandii – wyjaśnił Kostek. – Mamy 12 prezentów, ale trzeba je podzielić na 3 grupy, aby każdy dostał po równo. Jak to zrobisz?
Emilia spojrzała na stos prezentów i zaczęła dzielić je na grupy.
– Hm, mamy 12 prezentów i musimy podzielić je na 3 grupy… To znaczy, że każda grupa powinna mieć… – zastanowiła się na chwilę, a potem uśmiechnęła się. – Cztery prezenty! Każda grupa dostanie po cztery prezenty!
Kostek klasnął w dłonie – tym razem szczęśliwie nic nie przewrócił.
– Doskonale, Emilio! – pochwalił ją. – Teraz możemy przygotować paczki i dostarczyć je mieszkańcom!
Razem z Kostkiem Emilia przygotowała wszystkie prezenty, przewiązując je wstążkami i dzwoneczkami. Gdy skończyli, nadszedł czas, aby dostarczyć je do domów mieszkańców. Emilia czuła się dumna z siebie, widząc radość na twarzach obdarowanych.
Po powrocie do zamku Królowa czekała na nich z gorącą czekoladą i piernikami.
– Wspaniale się spisaliście! – pochwaliła ich z uśmiechem. – Ale przed nami jeszcze wiele pracy. Następne zadania będą trudniejsze, ale wiem, że sobie poradzicie.
Emilia wzięła łyk czekolady i spojrzała na Kostka z uśmiechem.
– Jestem gotowa na więcej! – powiedziała z determinacją. – Nie mogę się doczekać kolejnych wyzwań!
Królowa pokiwała głową z zadowoleniem.
– Bardzo się cieszę, Emilio. Czeka nas jeszcze wiele przygotowań do festiwalu, ale wiem, że z twoją pomocą wszystko się uda! A teraz odpocznijcie chwilę, bo przed wami kolejne przygody!
Emilia i Kostek usiedli przy kominku, ciesząc się ciepłem ognia i myśląc o kolejnych zadaniach, które przed nimi czekały. Śnieg wciąż sypał za oknem, a Liczylandia szykowała się na najpiękniejsze święta, jakie kiedykolwiek widziano.
4 komentarze
Marcin
Super
Adam Brykowicz
Dziękuję!
Anonim
Bardzo fajna bajka
Adam Brykowicz
Bardzo dziękuję 🙂