
Błysk i Klakson – 2: Próba toru
Słońce dopiero zaczynało wschodzić, gdy Błysk i Klakson wtoczyli się na tor wyścigowy w Poznaniu. Dla Błyska była to codzienność – znał zapach asfaltu, dźwięk silników, odgłos opon sunących po zakrętach. Dla Klaksona… to była pierwsza taka chwila w życiu.
Klakson zatrzymał się przy boksach, rozglądając się z szeroko otwartymi reflektorami. Wszystko tu pachniało szybkością: bandy, pachołki, linie na asfalcie. Gdzieś daleko słychać było silnik rozgrzewającego się bolidu. Traktor przełknął śrubkę, którą trzymał w zębach.
— Wszystko w porządku? — zapytał Błysk, podjeżdżając bliżej.
— T-tak… tylko… trochę się nie spodziewałem, że to wszystko takie… wielkie — odpowiedział Klakson, nie odrywając wzroku od toru.
Błysk zaśmiał się. — Przyzwyczaisz się. A jak nie, to ja cię przyzwyczaję. Jesteśmy teraz zespołem, pamiętasz?
W boksie, pośród zdezorientowanych spojrzeń innych uczestników, Klakson rozpoczął przygotowania. Mierzył ciśnienie w oponach, sprawdzał stan zawieszenia, ustawiał lusterka. W międzyczasie rozłożył kilka swoich narzędzi na skrzynce, która służyła mu za mobilne stanowisko.
Obok przejechała elegancka wyścigówka i rzuciła z przekąsem:
— To teraz traktory robią za inżynierów? Ciekawe czasy…
Błysk chciał coś odburknąć, ale Klakson tylko się uśmiechnął i powiedział:
— Zobaczymy, kto szybciej zniknie na horyzoncie.
Błysk spojrzał na niego z uznaniem.
— Oho! Klakson z ripostą. To mi się podoba.
Po krótkiej odprawie ruszyli na próbne okrążenie. Błysk zignorował rady Klaksona i wyjechał na tor bez dodatkowego przeglądu. Silnik warczał, opony piszczały – wszystko szło dobrze… aż do trzeciego zakrętu. Hamulce zareagowały z opóźnieniem, a Błysk niemal wypadł z toru.
— Klakson! Coś tu nie gra! — krzyknął przez radio.
— Spróbuj hamować silnikiem! W trzecim biegu! I trzymaj się wewnętrznej na zakrętach, tam przyczepność lepsza! — odpowiedział traktor błyskawicznie.
Błysk posłuchał. I – ku swojemu zaskoczeniu – działało.
Po powrocie do boksu już się nie sprzeczał. Słuchał. A Klakson mówił coraz pewniej.
Czas na wyścig. Kilkanaście pojazdów ustawiło się na linii startu. Błysk ruszył z czwartego pola. Gdy tylko padł sygnał startu, ruszył jak burza, a Klakson niemal podskoczył w boksie z emocji.
— Dobrze, Błysk… trzymaj tempo! — mruczał do siebie, śledząc każdy ruch na ekranie. Czuł, jak jego silnik bije szybciej niż zwykle – nie z wysiłku, ale z czystej ekscytacji.
Pierwsze okrążenie – spokojne. Drugie – ostra walka o trzecią pozycję. Klakson niemal wstrzymywał oddech, gdy Błysk w ostatniej chwili przeciął linię przed rywalem.
— Świetnie! Trzymaj tor! Nie panikuj! — podpowiadał przez radio.
Na trzecim okrążeniu udało się awansować na drugie miejsce. Klakson analizował sytuację z boksu, śledząc każdy zakręt, każde wyprzedzanie. Gdy widział, że Błysk nieznacznie zbacza z optymalnej linii jazdy, natychmiast reagował.
— Masz przewagę na wejściu w ostatni zakręt. Trzymaj się szeroko, a potem zetnij do środka – szepnął przez radio, jego głos spokojny, ale pełen napięcia.
Na ostatnim okrążeniu Błysk wykonał manewr idealnie. Wyprzedził dwóch rywali jednym ruchem i przeciął linię mety jako pierwszy. Tłum oszalał. Klakson… zamarł. A potem, bardzo powoli, uniósł swoją klaksonową maskę i… zatrąbił z radości.
Na podium Błysk otrzymał puchar i… nieoczekiwanie poprosił o mikrofon.
— Chcę coś powiedzieć. Wygrałem, ale nie sam. Dzisiaj po raz pierwszy poczułem, że naprawdę mam zespół. I mam w nim najlepszego mechanika, jakiego mogłem sobie wyobrazić.
Klakson stał z tyłu, próbując ukryć rumieńce pod daszkiem.
Po chwili Błysk zjechał z podium i z szerokim uśmiechem szepnął:
— Wiesz, stary, mam wrażenie, że jesteśmy lepsi razem niż osobno.
— A ja mam wrażenie… że polubiłem ten zapach asfaltu — odpowiedział cicho Klakson.
Gdy zbierali sprzęt do powrotu, podszedł do nich organizator.
— Świetna robota. Dostaliście zaproszenie na kolejny wyścig. W Czechach. Będzie trudniej, ale… coś mi mówi, że dacie radę.
Błysk spojrzał na Klaksona.
— Co ty na to, partnerze?
— Sprawdzę ci zawory… i zacznę uczyć się czeskiego — odparł traktor z błyskiem w oku.
🚀 To już koniec tej historii… ale to nie koniec przygód!
📖 Podobała Ci się ta bajka? W moich e-bookach znajdziesz wciągające przygody, niezwykłych bohaterów i opowieści, które rozpalą wyobraźnię Twojego dziecka. ✨ Odkryj pełną smoków i odwagi opowieść o Księżniczce Aleksandrze lub rusz w kosmiczną misję z Kosmicznymi Dzieciakami!
💛 Kupując e-booka, wspierasz moją twórczość i pomagasz mi dalej tworzyć darmowe bajki dla wszystkich! Dzięki temu ten blog może istnieć i dostarczać radość dzieciom każdego dnia.
📚 Kup e-booka tutajDziękuję, że jesteś częścią tej bajkowej podróży! 🌟✨
