Kamienny posąg - Bajka dla dzieci
Bajki o kosmosie,  Kosmiczne Dzieciaki

Kosmiczne Dzieciaki – Planeta Kamiennych Opowieści

Na pokładzie statku kosmicznego Błysk 7 atmosfera była jak zwykle pełna energii. Filip przeglądał najnowsze mapy kosmosu, Lena analizowała dane z ostatniej misji, a Foster – ich wierny pies – drzemał na swojej macie. Nagle Blip, komputer pokładowy, przemówił charakterystycznym, lekko żartobliwym tonem:

— Odbieram sygnał SOS z Planety Kamiennych Opowieści. Wydaje się, że mamy zagadkę do rozwikłania.

Filip podskoczył z ekscytacji.

— Planeta Kamiennych Opowieści? Brzmi fascynująco! Ciekawe, jakie historie kryją te kamienie.

Lena, zawsze ostrożna, zapytała:

— Co wiemy o tej planecie, Blip?

Na ekranie pojawiły się dane. Blip wyjaśnił:

— To planeta, na której gigantyczne rzeźby opowiadały historie o dawnej chwale, przygodach i bohaterach. Jak wynika z komunikatu od pewnego czasu opowieści ucichły, co bardzo zaniepokoiło opiekuna planety.

Foster, ziewając szeroko, dodał:

— Może te kamienie po prostu straciły wenę? Może potrzebują małej inspiracji… albo ciasteczek.

— Ruszajmy! — zdecydował Filip, a Błysk 7 obrał kurs na planetę.

Planeta była wspaniała. Ogromne rzeźby z kamienia stały w rzędach, tworząc krajobraz przypominający muzeum na świeżym powietrzu. Każda rzeźba zdawała się opowiadać historię poprzez swoje skomplikowane detale — jedne przedstawiały mityczne stwory w walce, inne rodziny uśmiechające się do siebie, a jeszcze inne sceny przygód, które aż prosiły się o rozwinięcie. Jednak atmosfera była dziwnie cicha, niemal przytłaczająca. Cisza zdawała się wypełniać przestrzeń jak ciężka mgła, która tłumiła wszelkie dźwięki.

Kiedy wylądowali na pleciecie na powitanie wyszedł im Szczepan – opiekun planety. Był wysokim, smukłym mężczyzną o siwej brodzie i oczach pełnych troski. Jego strój, pokryty drobnymi, rzeźbionymi symbolami, sprawiał wrażenie, jakby stanowił część samego krajobrazu. W dłoni trzymał laskę, która wydawała się wykonana z tej samej skały co rzeźby, lśniąc delikatnym blaskiem.

— Witajcie, odważni podróżnicy – powiedział Szczepan z wyraźną ulgą w głosie. — Dziękuję, że odpowiedzieliście na nasze wezwanie. Potrzebujemy waszej pomocy. Kamienne opowieści zamilkły, a my nie wiemy dlaczego.

Lena zrobiła krok do przodu, przyglądając się jednej z rzeźb. Przedstawiała smoka z rozpostartymi skrzydłami, który zdawał się unosić w przestworzach. Detale były tak realistyczne, że można było niemal poczuć wiatr podnoszący się od jego lotu.

— Co mogło je uciszyć? — zapytała, obracając głowę w stronę Szczepana.

Szczepan westchnął ciężko i wskazał na odległy horyzont, gdzie wyróżniała się kolosalna sylwetka przypominająca księgę otwartą na gigantycznym postumencie.

— Wydaje mi się, że problem tkwi w Wielkim Kamiennym Monumencie – sercu tej planety. To on był źródłem energii dla opowieści. Musicie tam dotrzeć i odkryć, co się stało. Ale ostrzegam, droga tam nie będzie łatwa – monument jest strzeżony przez samą planetę, a jego ochrona stała się bardziej kapryśna i nieprzewidywalna niż kiedykolwiek wcześniej.

Drużyna wyruszyła w stronę Monumentu. Po drodze mijali rzeźby, które wydawały się pęknięte lub zamarłe w ruchu. Każda z nich była jak fragment nieukończonej opowieści — smok z wygiętą szyją, wojownik z uniesioną tarczą, a nawet dziecko z wyciągniętą ręką, jakby chciało coś złapać. Filip, zawsze pełen energii, nie mógł się powstrzymać od wymyślania historii na temat każdej z nich.

— Ten smok pewnie walczył z gigantycznym robotem z innej planety! — zawołał Filip, wskazując na rzeźbę.

— Albo próbował złapać gwiazdę, żeby udekorować swoją jaskinię — dodała Lena z uśmiechem.

Foster parsknął śmiechem.

— A ja sądzę, że po prostu chciał znaleźć największe ciasteczko w galaktyce — powiedział, wywołując śmiech pozostałych.

W miarę jak zbliżali się do celu, krajobraz stawał się coraz bardziej przedziwny. Gigantyczne kolumny skalne wyrastały z ziemi jak drzewa, a światło zdawało się migotać w sposób, który przypominał oddech planety. Każdy krok przynosił nowe wrażenia, a cisza wokół była niemal namacalna.

Wkrótce dotarli do gigantycznego Monumentu – kolosalnej rzeźby w kształcie otwartej księgi, która zdawała się pulsować ledwo wyczuwalnym światłem. Księga była tak ogromna, że jej strony zdawały się sięgać chmur. Detale na powierzchni przypominały runy lub dawne symbole, których znaczenie zdawało się niemal zapomniane.

— Wygląda, jakby potrzebowała naszej pomocy — zauważyła Lena, badając pęknięcia na powierzchni księgi. Każda linia na kamieniu wyglądała jak fragment historii, który czekał na dokończenie.

— Pytanie brzmi, jak możemy jej pomóc? — dodał Filip, unosząc brwi i spoglądając na Foster, jakby ten miał odpowiedź.

— Cóż, jeśli potrzebuje opowieści, mam kilka w zanadrzu! — odparł Foster, kręcąc ogonem, co znów wywołało uśmiech na twarzach jego towarzyszy.

Filip i Foster odkryli mały otwór prowadzący do wnętrza Monumentu. Z zaciekawieniem zajrzeli do środka i zobaczyli wielki kryształ, który kiedyś zasilał całą planetę swoim blaskiem i mocą. Teraz jednak wyglądał na zaniedbany, pokryty grubą warstwą kurzu i pęknięty w kilku miejscach. Subtelne migotanie wewnątrz kryształu sugerowało, że resztki energii wciąż tam są, ale nie wystarczają, by ożywić planetę.

— Wygląda, jakby się poddał — zauważył Filip, delikatnie dotykając powierzchni kryształu. Foster szczeknął, jakby chciał go przestrzec przed zrobieniem czegoś nierozważnego.

Lena, która przez cały czas przyglądała się strukturze kryształu, zauważyła coś niezwykłego. Kryształ delikatnie błyszczał w odpowiedzi na dźwięki otoczenia. Gdy zaczęła delikatnie nucić, kryształ minimalnie rozbłysnął. Jednak melodia była zbyt słaba, a jej głos zadrżał.

— To nie wystarczy — powiedziała Lena z determinacją w głosie. — Potrzebujemy czegoś mocniejszego.

Szczepan, który obserwował ich z wejścia do Monumentu, wyjaśnił: — Kryształ potrzebuje współbrzmienia emocji. To nie tylko zwykły mechanizm. Jego siła pochodzi z opowieści, które wywołują uczucia — radość, smutek, odwagę. Bez tego pozostaje tylko pustą skorupą.

— Czyli mamy go nie tylko naprawić, ale opowiedzieć mu coś tak niesamowitego, że znów zacznie działać? — zapytał Filip, z nutą ekscytacji. Foster, jakby zrozumiał, szczeknął radośnie.

— Dokładnie tak — potwierdził Szczepan. — Wasze historie mogą być kluczem. Ja znam tylko te, które opowiadały nam posągi.

Lena spojrzała na Filipa i Fostera. — To będzie trudne, ale damy radę — powiedziała, czując w sobie przypływ energii. Wszyscy przygotowali się na próbę, która miała zadecydować o przyszłości planety.

Drużyna postanowiła opowiedzieć swoje historie. Filip zaczął od opowieści o ich przygodach na innych planetach, Lena dodała szczegóły, a Foster wtrącał humorystyczne komentarze o swoim bohaterstwie i poszukiwaniu psich smaczków.

Stopniowo kryształ zaczął świecić coraz jaśniej, a Monument ożył. Rzeźby na powierzchni planety zaczęły wydawać dźwięki, a ich historie znów rozbrzmiały w przestrzeni.

— To działa! — Wykrzyknął Szczepan widząc, jak posągi ożywają na nowo.

Szczepan podziękował drużynie z głębokim wzruszeniem, wskazując na Monument, który teraz jaśniał pełnym blaskiem. Wielka księga otworzyła się, a ich wizerunki zostały delikatnie wygrawerowane na jednej ze stron jako wieczne świadectwo ich odwagi i współpracy. Kamienne opowieści znów wypełniły przestrzeń dźwiękami historii, a planeta zaczęła pulsować życiem.

— Historie są największym skarbem wszechświata — powiedziała Lena, patrząc na rozświetloną planetę, której piękno wydawało się teraz jeszcze bardziej magiczne. — Są pomostem między przeszłością a przyszłością.

Foster uśmiechnął się szeroko, patrząc na monumentalne dzieło.

— A najlepsze historie zaczynają się od przygód… i dobrego jedzenia! — dodał z błyskiem w oku, wywołując śmiech Filipa i Leny. Jego uwaga rozładowała atmosferę, przypominając im wszystkim, że nawet w największych wyzwaniach humor jest kluczem do sukcesu.

Szczepan odprowadził ich do statku, podając Lenie mały, rzeźbiony kryształ, który zdawał się pulsować subtelnym światłem.

— Niech ten kryształ przypomina wam o tej przygodzie i sile opowieści. Może kiedyś znów go użyjecie — powiedział z tajemniczym uśmiechem.

Drużyna wróciła na pokład Błyska 7, gdzie Blip już czekał z nowymi danymi.

— Gotowi na kolejną misję? — zapytał komputer pokładowy z lekką nutą humoru w elektronicznym głosie.

— Zawsze gotowi! — zawołali chórem Filip, Lena i Foster, zasiadając na swoich miejscach.

Statek powoli uniósł się w przestrzeń kosmiczną, zostawiając za sobą Planetę Kamiennych Opowieści, która teraz znów tętniła życiem i historiami. Przygody w nieznanych zakątkach wszechświata czekały, a Kosmiczne Dzieciaki były gotowe, by je odkrywać, z odwagą w sercach i uśmiechem na twarzach.


Jak podobała Ci się bajka?

Naciśnij odpowiednią liczbę gwiazdek 🌟

Średnia ocena: 4.8 / 5. Liczba oddanych głosów: 41

Oddaj pierwszy głos!

Przykro nam, że bajka nie przypadła Ci do gustu 😟

Pomóż nam się poprawić 🚀

Powiedz, czego zabrakło Ci w tej bajce

Jestem założycielem bloga i autorem bajek na bajkidoczytania.online. Po latach tworzenia opowieści "do szuflady" zdecydowałem się regularnie publikować je na blogu. Mam nadzieję, że Ty i Twoje dziecko znajdziecie tu coś dla siebie :)

12 komentarzy

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *