Kamienny most na Planecie Tysiąca Mostów
Bajki o kosmosie,  Kosmiczne Dzieciaki

Kosmiczne Dzieciaki – Planeta Tysiąca Mostów

Na pokładzie statku kosmicznego Błysk 7 atmosfera była jak zwykle pełna energii. Filip właśnie testował nowy model rakiety, który sam zbudował, Lena przeglądała dane z poprzedniej misji, a Foster — ich wierny pies — wylegiwał się na swojej macie. Nagle Blip, komputer pokładowy, przemówił swoim charakterystycznym, lekko żartobliwym tonem:

— Odbieram sygnał SOS z Planety Tysiąca Mostów. Wygląda na to że mieszkańcy mają spory problem. Mosty na całej planecie się obraziły i przestały działać.

Filip spojrzał na ekran z ekscytacją.

— Mosty się obraziły? To brzmi jak prawdziwe wyzwanie! Co się tam dzieje?

Lena, jak zawsze rozważna, zapytała:

— Blip, jakie mamy dane o tej planecie?

Na ekranie pojawił się obraz pięknej planety, podzielonej przez rzeki, wąwozy i kaniony, połączone przez niezliczone mosty. Blip wyjaśnił:

— To planeta, gdzie mosty żyją i współpracują z mieszkańcami. Ale od pewnego czasu mosty przestały pozwalać na przejścia. Mieszkańcy utknęli w swoich regionach i potrzebują pomocy.

Foster, machając ogonem, zażartował:

— Może mosty potrzebują przerwy albo kawy. Albo ciasteczek?

— Lecimy to sprawdzić! — zdecydował Filip. Błysk 7 obrał kurs na Planetę Tysiąca Mostów.

Planeta okazała się być jeszcze piękniejsza niż na obrazach Blipa. Rozległe krajobrazy przeciągały się pomiędzy rzekami i kanionami, a mosty — od eleganckich łuków z kamienia po nowoczesne, szklane konstrukcje — wyraźnie dominowały w krajobrazie. Jednak było coś niepokojącego. Mosty nie poruszały się ani nie reagowały na obecność ludzi.

Na miejscu drużyna spotkała grupę mieszkańców. Jedna z nich, starsza kobieta o imieniu Iga, wyjaśniła sytuację:

— Witajcie! Mamy nadzieję, że będziecie w stanie nam pomóc. Mosty się obraziły. Mówią, że jesteśmy niewdzięczni i nie dbamy o nie.

Filip zmarszczył brwi.

— Niewdzięczni? Jak to się stało?

— Nie mamy pewności — odpowiedziała Iga. — Ale od dawna nikt ich nie czyścił ani nie naprawiał. Myślę, że poczuły się zaniedbane.

Foster zaśmiał się cicho.

— Zaniedbane mosty? No dobrze, zostawcie to mnie. Potrzebuję tylko mojego uroku i… może paru ciastek na zachętę.

Drużyna podeszła do jednego z mostów — masywnego, kamiennego łuku, który zdawał się spoglądać na nich z góry z wyraźnym niezadowoleniem. Most przemówił niskim, oburzonym głosem:

— Czego chcecie? Przychodzicie teraz, kiedy nas potrzebujecie? Przez lata nikt nie zwracał na mnie uwagi! Żadnego podziękowania, żadnego „dobra robota”! Tylko ciągłe deptanie i ciężary!

Filip spróbował podejścia dyplomatycznego. Wykonał krok naprzód i spojrzał na most z powagą.

— Przepraszamy, że tak się stało. Chcemy pomóc naprawić sytuację. Możemy to zrobić razem.

Most prychnął, poruszając lekko swoją kamienną konstrukcją.

— Naprawić? Myślisz, że wystarczy parę słów? Nie ma mowy! Wasze „naprawy” to słowa rzucone na wiatr!

W tym momencie Foster wszedł do akcji. Podskoczył na przednie łapy, uśmiechając się szeroko, a jego ogon z entuzjazmem machał w powietrzu.

— A może opowiesz nam, co cię tak naprawdę martwi? Obiecuję, że wysłucham. Wiesz, psy są najlepszymi słuchaczami. Nikt nie słucha tak uważnie jak ja, nawet jeśli to historia o mostach i bagnach!

Most, zaskoczony bezpośredniością Fostera, zamilkł na chwilę, a potem zaczął mówić. Jego głos stał się bardziej miękki.

— Przez lata nikt nie dbał o moją konstrukcję. Moje łuki pękają, moje filary są brudne, a najgorsze jest to, że mieszkańcy zapomnieli nawet podziękować. Czuję się zapomniany, niepotrzebny… jakby nikt nie zauważał, ile wysiłku wkładam w podtrzymywanie ich codziennych podróży.

Foster przytaknął ze zrozumieniem, siadając na tylnych łapach i pochylając głowę jak prawdziwy terapeuta.

— To musi być trudne. Ale wiesz co? Właśnie po to tu jesteśmy. Nie tylko, żeby naprawić twoje łuki, ale też przypomnieć wszystkim, jak ważne dla planety są wszystkie mosty. Bo jesteście, naprawdę.

Most westchnął głęboko, a jego struktura lekko się rozluźniła.

— Może… może jest szansa, że coś się zmieni. Ale nie obiecujcie mi znowu pustych słów.

Foster spojrzał na Filipa i Lenę z uśmiechem.

— Słyszeliście? Czas działać. Najpierw jednak musimy zadbać o ten most tutaj. Potem kolejne. Może zaczniemy od solidnego czyszczenia? Jak myślisz, Filip?

Filip roześmiał się i skinął głową.

— Brzmi jak plan. Do roboty, drużyno!

Foster postanowił zorganizować specjalny dzień wdzięczności dla mostów. Z pełnym zaangażowaniem podszedł do każdego szczegółu. Razem z mieszkańcami i Kosmicznymi Dzieciakami zaczęli od czyszczenia mostów, używając wiader pełnych wody i specjalnych szczotek, co wywołało salwy śmiechu, gdy Foster przypadkowo oblał Filipa wodą. Następnie naprawiano drobne ubytki, a Foster, z dumnym machaniem ogonem, przytrzymywał narzędzia, co wywołało jeszcze więcej radości wśród dzieci.

Po zakończeniu prac nad konstrukcjami przyszedł czas na ozdabianie. Lena zaproponowała, by każdy most otrzymał unikalną dekorację. Mieszkańcy przynieśli kwiaty, kolorowe wstążki i nawet małe lampiony, które wieczorem zaczęły migotać w blasku zachodzącego słońca. Foster, dumny ze swojego udziału, zaproponował, by każdy most dostał też specjalny medal w kształcie serca jako symbol wdzięczności.

Na koniec dnia zorganizowano uroczystość. Mieszkańcy zebrali się wokół największego mostu, który na chwilę otworzył się szeroko, by podziękować za okazane mu serce.

— No dobrze, może dacie się jeszcze lubić — powiedział szklany wiszący most z lekkim uśmiechem w swoim głosie. — Ale jeśli jeszcze raz zobaczę błoto na mojej tafli, zamykam się na dobre! — dodał, wywołując śmiech wśród wszystkich zgromadzonych.

Mosty, widząc zaangażowanie mieszkańców, zgodziły się wrócić do pracy. Mieszkańcy mogli znów swobodnie podróżować, a Foster został okrzyknięty bohaterem dnia. Uroczyście wręczono mu nawet złoty medal w kształcie mostu, co wywołało mnóstwo śmiechu w drużynie.

Gdy drużyna wróciła na pokład Błyska 7, Lena spojrzała na Fostera z uśmiechem.

— Masz prawdziwy talent do rozbrajania nawet najbardziej upartych istot. Nie każdy potrafiłby przekonać kamienny most do współpracy.

— A to wszystko bez jednego ciasteczka — odpowiedział Foster, machając ogonem. — Chociaż nie ukrywam, że teraz zasługuję na co najmniej dwa!

Filip roześmiał się i podsunął Fosterowi jego ulubione psie przysmaki.

Blip przerwał ich rozmowę, wyświetlając na ekranie nowe dane.

— Odbieram kolejny sygnał SOS. Wygląda na to, że ktoś w potrzebie czeka już na nas.

Filip z entuzjazmem zasiadł na fotelu dowódcy.

— Nie ma czasu do stracenia, ekipo! Gotowi na kolejną przygodę?

Lena i Foster chórem odpowiedzieli:

— Zawsze gotowi!

Statek Błysk 7 wzbił się w przestrzeń kosmiczną, zostawiając za sobą Planetę Tysiąca Mostów, która znów tętniła życiem i ruchem. Drużyna z ekscytacją spoglądała na odległe gwiazdy, gotowa na nowe wyzwania i niezapomniane przygody.


Jak podobała Ci się bajka?

Naciśnij odpowiednią liczbę gwiazdek 🌟

Średnia ocena: 4.8 / 5. Liczba oddanych głosów: 29

Oddaj pierwszy głos!

Przykro nam, że bajka nie przypadła Ci do gustu 😟

Pomóż nam się poprawić 🚀

Powiedz, czego zabrakło Ci w tej bajce

Jestem założycielem bloga i autorem bajek na bajkidoczytania.online. Po latach tworzenia opowieści "do szuflady" zdecydowałem się regularnie publikować je na blogu. Mam nadzieję, że Ty i Twoje dziecko znajdziecie tu coś dla siebie :)

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *