
Kosmiczne Dzieciaki – Planeta Skaczącego Czasu
Na pokładzie statku kosmicznego Błysk 7 atmosfera była pełna ekscytacji. Lena siedziała przed ekranem nawigacyjnym, analizując mapę gwiezdną, podczas gdy Filip bawił się swoim holograficznym dronem. Foster, jak zwykle, gonił własny ogon, wprawiając całą załogę w dobry nastrój.
— Blip, jakieś nowe sygnały SOS? — zapytała Lena, wciąż wpatrzona w ekran.
Komputer pokładowy, Blip, wyświetlił hologram planety o dziwnie migających konturach.
— Otrzymałem nietypowy sygnał z jednej z planet. Według przesłanych danych czas na tej planecie przeskakuje w przód i w tył, powodując chaos.
Filip spojrzał na ekran z zainteresowaniem.
— Przeskakujący czas? To brzmi jak wielka przygoda!
Foster zaszczekał, machając ogonem.
— Oby tylko moje smaczki nie przeskakiwały w przeszłość! — zażartował.
Lena zmarszczyła brwi, myśląc o tym, jakie problemy mogłoby to powodować.
— Blip, czy mamy jakieś dane na temat przyczyny tego zjawiska?
Blip odpowiedział spokojnym tonem:
— Sygnał wskazuje na coś, co mieszkańcy nazywają „Zegarem Historii”. Jest to starożytne urządzenie, które kontroluje przepływ czasu na planecie.
— Brzmi jak coś, co musimy zbadać. Lećmy tam! — zarządziła Lena, po czym statek obrał kurs na planetę.
Kiedy wylądowali, od razu zauważyli, że coś jest nie tak. Mieszkańcy planety, istoty o skórze w odcieniu błękitu, biegali w panice, próbując złapać unoszące się w powietrzu przedmioty. W jednej chwili dzieci widziały dorosłych pracujących na polach, a w następnej te same osoby zamieniały się w dzieci bawiące się w kałużach.
— To jest… szalone — powiedział Filip, patrząc na scenę przed sobą.
W ich stronę podeszła kobieta o imieniu Tilia. Miała na sobie długi, połyskujący płaszcz i trzymała w rękach dziwnie wyglądający zegar.
— Witajcie, podróżnicy z gwiazd! — powiedziała, kłaniając się lekko. — Musicie nam pomóc. Czas na naszej planecie całkowicie się załamał. Przeskakuje w przeszłość i przyszłość bez żadnego ostrzeżenia. To kompletny chaos.
— Czy to ma coś wspólnego z tym zegarem, który trzymasz? — zapytała Lena.
Tilia pokiwała głową.
— Dokładnie tak. Zegar został uszkodzony podczas ostatniej burzy. Teraz jego mechanizmy są rozregulowane, a my nie wiemy, jak go naprawić.
— My to zrobimy! — zawołał Filip. — Lena jest świetna w naprawianiu rzeczy, a Blip może przeanalizować dane.
Foster zaszczekał radośnie.
— A ja mogę pilnować smaczków! O ile jakieś tu macie.
Kosmiczne Dzieciaki udały się z Tilią do warsztatu, który znajdował się w wieży planety, w samym centrum planety. Wieża była pokryta lśniącymi kryształami, które odbijały światło w różnych kierunkach, tworząc efekt tęczy. Kryształy w promieniach słońca mieniły się tysiącem kolorów, a na ziemi tworzyły zjawiskowe świetlne wzory.
Gdy weszli do środka, czas nagle przeskoczył. Filip, który jeszcze przed chwilą trzymał w rękach narzędzia, nagle znalazł się na podłodze.
— Co się stało?! — zawołał, próbując wstać. Piłka Fostera, którą nosił przy sobie, lewitowała teraz tuż nad jego głową.
— Wygląda na to, że czas przeskoczył o kilka minut — powiedziała Lena, pomagając mu wstać. — Musimy się spieszyć, zanim sytuacja się pogorszy.
Blip zeskanował Zegar Historii, wyświetlając holograficzny obraz mechanizmu. Obraz ukazywał skomplikowaną konstrukcję z wirującymi trybikami i świecącymi kryształkami.
— Uszkodzenia są poważne. Brakuje jednego z kluczowych trybów, który stabilizuje przepływ czasu — wyjaśnił.
— Ale jak mamy znaleźć coś, co zniknęło w czasie? — zapytał Filip, unosząc w rękach narzędzie, które już raz wypuścił przez nagły skok czasu.
Lena wpadła na pomysł. Jej oczy zabłysły w charakterystyczny sposób, jak zawsze, gdy miała rozwiązanie.
— Możemy wykorzystać przeskoki czasu, żeby zobaczyć, jak zegar wyglądał wcześniej. Jeśli znajdziemy odpowiedni moment, dowiemy się, co się stało z brakującym trybem.
— Czyli cofniemy się w czasie, żeby zobaczyć, kto albo co to zabrało? Brzmi ryzykownie, ale jestem za! — odparł Filip.
— Tylko musimy uważać, żeby nie zgubić się w tych skokach — ostrzegła Lena. Blip, zaczynając skanować dalsze dane, potwierdził:
— Mam zapis z przeszłości. Mogę spróbować ustabilizować czas na kilka chwil, żebyście mogli dokładnie zbadać historię zegara.
Rozpoczęła się podróż w czasie. Każdy przeskok czasu był chaotyczny i nieprzewidywalny. W jednej chwili bohaterowie znajdowali się w przeszłości, obserwując, jak budowano Zegar Historii. Praca nad nim była pełna precyzji i harmonii, a wokół chodziły postacie w eleganckich szatach, skrupulatnie dobierające każdy element mechanizmu. W następnej chwili przyszłość przedstawiała mroczny obraz — planeta była kompletnie opustoszała, a w powietrzu unosiła się złowroga cisza.
Podczas jednego z takich przeskoków Filip zauważył dziwną postać w kapturze, kręcącą się w pobliżu zegara. Postać zdawała się unikać wzroku innych, a jej dłonie szybko pracowały nad czymś ukrytym w cieniu. W pewnym momencie wyciągnęła coś małego i błyszczącego, co migotało w świetle.
— Kim on jest? — zapytał Filip, próbując przyjrzeć się bliżej. Jego głos był pełen napięcia. — Wygląda, jakby wiedział, co robi.
Lena zmarszczyła brwi, wpatrując się w obraz przed sobą.
— Nie wiem, ale musimy go znaleźć. Musi mieć związek z tym chaosem.
Blip przełączył widok na inny moment w przeszłości, ukazując, jak ta sama postać wychodziła z zegarowej wieży, trzymając coś starannie owiniętego w materiał. Obraz był zamazany, ale wystarczająco wyraźny, by zauważyć pewne szczegóły.
— To może być nasza jedyna wskazówka — powiedziała Lena. — Blip, czy możesz prześledzić, dokąd zmierzał?
Komputer pokładowy odpowiedział z charakterystycznym piknięciem.
— Analizuję ścieżki. Mogę odtworzyć fragmenty przeszłości, które wskazują, że skierował się w stronę północnego sektora planety. Jednak jego ślady szybko się urywają. Będziecie musieli działać ostrożnie.
— Nie ma czasu do stracenia — zawołał Filip. — Musimy znaleźć tę postać i odzyskać to, co zabrała, zanim planeta całkowicie pogrąży się w chaosie.
Nagle czas przeskoczył ponownie, wyrzucając ich z przeszłości do teraźniejszości. Foster, który jeszcze przed chwilą próbował złapać unoszącego się w powietrzu smaczka, teraz zawisł w powietrzu, machając łapami.
— Hej! Co się dzieje?! — zaszczekał, próbując dosięgnąć ziemi. — Nie mogę zostać latającym psem na zawsze!
Lena pomogła mu opaść na podłogę i uśmiechnęła się lekko.
— Spokojnie, Foster. Jeszcze zdążysz dogonić swoje smaczki. Teraz mamy ważniejsze zadanie.
Poszukiwania tajemniczej postaci doprowadziły ich do opuszczonej szopy, otoczonej wysokimi trawami i cichym szumem wiatru. W środku, ta sama postać, którą widzieli w innym czasie pracowała nad małym, błyszczącym trybikiem. Był to były naukowiec, znany kiedyś jako mentor wielu pokoleń na planecie. Od wielu lat żył jednak na uboczu.
— Nie możecie tego naprawić! — krzyknął na widok bohaterów. W dłoni obracał mały trybik, a jego głos drżał od emocji. — Czas powinien być wolny, a nie kontrolowany przez maszynę! Wszystko tutaj powinno żyć swoim naturalnym rytmem!
Lena, zauważając jego determinację, postanowiła podejść do sprawy łagodnie. Jej głos był spokojny, ale zdecydowany:
— Rozumiemy twoje obawy, ale spójrz na to, co się dzieje. Ten chaos niszczy życie mieszkańców. Dzieci nie mogą bawić się w spokoju, rośliny usychają, a ludzie nie wiedzą, co przyniesie kolejna chwila. Możemy znaleźć inne rozwiązanie, ale najpierw musimy przywrócić porządek.
Naukowiec spojrzał na nią, a jego twarz na chwilę złagodniała. Było w niej coś, co przypominało mu dawne czasy, gdy jeszcze pracował nad wynalazkami dla dobra wszystkich. Po chwili milczenia w końcu odpowiedział:
— Być może masz rację. Ale co, jeśli znowu wszystko wymknie się spod kontroli? Co, jeśli ludzie zapomną, jak żyć w harmonii z naturą?
Filip, który do tej pory słuchał w skupieniu, zrobił krok naprzód.
— Możemy ci obiecać, że to się nie powtórzy. Pomóż nam naprawić Zegar Historii, a potem możemy wspólnie znaleźć sposób, żeby zapewnić równowagę między technologią a naturą.
Naukowiec westchnął głęboko, a potem powoli podał tryb Lenie. Jej dłonie delikatnie zamknęły się na małym, ale niezwykle istotnym elemencie.
— Dobrze, spróbujcie. Ale pamiętajcie, że odpowiedzialność za przyszłość leży na was.
Lena z pomocą Blipa szybko zamontowała tryb na właściwym miejscu w mechanizmie Zegara Historii. Gdy tylko element wskoczył na swoje miejsce, zegar zaczął wydawać delikatne, harmonijne dźwięki. Kryształy rozbłysły jasnym światłem, a czas na planecie powrócił do normy. Mieszkańcy, widząc, jak wszystko wraca do porządku, odetchnęli z ulgą i zaczęli wiwatować.
Naukowiec spojrzał na dzieło swoich dawnych rąk, które teraz działało dzięki zaangażowaniu młodych przybyszów. Jego twarz rozświetlił uśmiech, jakby odnalazł dawno utraconą nadzieję.
Tilia podziękowała Kosmicznym Dzieciakom za ich pomoc. Z jej oczu niemal spływały jej łzy wzruszenia.
— Uratowaliście naszą planetę. Nie wiemy, jak wam się odwdzięczyć. Wasza odwaga i pomysłowość są niesamowite.
Filip uśmiechnął się szeroko, wyciągając rękę w geście pożegnania.
— To była niesamowita przygoda! A teraz czas na kolejne wyzwania. Może następnym razem zrobimy coś jeszcze bardziej szalonego!
Lena poklepała Tilię po ramieniu.
— Najważniejsze, żebyście pamiętali o równowadze. Zegar Historii jest teraz bezpieczny, ale to od was zależy, jak go wykorzystacie.
Foster zaszczekał, wskakując na pokład Błyska 7. Jego energia i zapał jak zwykle wywoływały uśmiechy na twarzach.
— Byle tylko czas na kolejne smaczki nie przeskakiwał! — zażartował, machając ogonem.
Statek powoli uniósł się nad planetą, a mieszkańcy zgromadzeni na placu centralnym machali na pożegnanie, wiwatując i rzucając kwiaty w stronę odlatującego Błyska 7. Światła zegarów błyszczały w harmonijnym rytmie, jakby same dziękowały za przywrócenie porządku.
— Będę tęsknić za tą planetą — powiedział Filip, spoglądając przez panoramiczne okno na malejącą w oddali sylwetkę planety.
Lena uśmiechnęła się lekko, a Blip odezwał się ze swojego stanowiska sterowania:
— Kolejny sygnał SOS przychodzi z odległego układu planetarnego. Gotowi na następną przygodę?
— Zawsze! — odpowiedzieli chórem Filip, Lena i Foster, wyruszając na nowe wyzwania w nieskończonym kosmosie.

