Sikorka Sylwia na gałęzi
Bajki o zwierzętach,  Niedźwiedź Bruno

Niedźwiedź Bruno – Plotka o bohaterze

W pewien spokojny poranek w lesie, lis Karol obudził się z nowym pomysłem. Przez jakiś czas czuł, że nie wzbudza takiego podziwu, jakiego by sobie życzył. Wszyscy mówili o Niedźwiedziu Brunie, który pomagał zwierzętom, albo o Wiewiórce Weronice, która zawsze była pełna energii i zwinności. Karol postanowił, że czas coś z tym zrobić.

– A gdyby tak… – mruknął do siebie z chytrym uśmiechem. – Gdyby wszyscy uwierzyli, że jestem kimś wyjątkowym? Może nawet bohaterem?

I tak Karol wymyślił plan.

Tego samego dnia Karol spotkał Srokę Sabinę, która siedziała na gałęzi i poprawiała swoje błyszczące pióra.
– Sabino, słyszałaś o tym, co się wczoraj wydarzyło? – zapytał, próbując brzmieć tajemniczo.

– O czym mówisz, Karolu? – zapytała Sabina, przechylając głowę z zaciekawieniem.

Karol westchnął teatralnie.
– Ach, nie chciałem o tym mówić, ale wczoraj uratowałem Zająca Zdzisława przed wielkim wilkiem. To była walka na śmierć i życie!

Sabina otworzyła szeroko oczy.
– Naprawdę? Wilk w lesie? – zapytała, a jej głos zdradzał zarówno strach, jak i podziw.

– Oczywiście. Byłem jedynym, kto mógł coś zrobić – powiedział Karol, wypinając pierś. – Ale nie mów nikomu… no dobrze, może tylko kilku zwierzętom.

Sabina szybko ruszyła do innych zwierząt, by podzielić się tą niezwykłą wiadomością.

Wkrótce cała polana huczała od rozmów. Żaba Żaneta, która słyszała opowieść od Sabiny, przekazała ją Jeżykowi Jackowi, a ten Wiewiórce Weronice. Z każdym przekazem historia stawała się coraz bardziej niesamowita.

– Słyszałaś, że Karol walczył z dwoma wilkami? – zapytała Weronika, opowiadając Żanecie.

– Dwoma? Myślałam, że były trzy! – odpowiedziała Żaneta z przejęciem.

Tymczasem Karol zadowolony obserwował zamieszanie.
– Teraz wszyscy będą o mnie mówić – pomyślał z dumą.

Niedźwiedź Bruno, który dowiedział się o „bohaterskim wyczynie” Karola od Juliana, czuł, że coś tu nie pasuje.
– Wilki? W naszym lesie? Nie widziałem żadnych śladów – powiedział, marszcząc brwi.

Postanowił porozmawiać z Zdzisławem, który rzekomo został uratowany.
– Zdzisławie, słyszałem, że Karol uratował cię przed wilkami. Czy to prawda? – zapytał Bruno.

Zając spojrzał na niedźwiedzia z zaskoczeniem.
– Wilki? Nic o tym nie wiem. Wczoraj cały dzień jadłem marchewki na polanie – odpowiedział.

Bruno pokiwał głową.
– Tak myślałem. Muszę porozmawiać z Karolem.

Bruno znalazł Karola, który siedział pod drzewem, otoczony grupką zachwyconych zwierząt.
– Karolu, musimy porozmawiać – powiedział Bruno, wskazując na polanę, gdzie mogli być sami.

Karol spojrzał na niego z udawanym zdziwieniem.
– O co chodzi, Bruno?

– Chodzi o tę historię o wilkach. Zdzisław mówi, że nic takiego się nie wydarzyło – odpowiedział niedźwiedź spokojnie.

Karol zająknął się, ale szybko odzyskał pewność siebie.
– Cóż, może Zdzisław był tak przestraszony, że zapomniał. Wiesz, jak to bywa w takich sytuacjach.

Bruno spojrzał na niego z powagą.
– Karolu, wszyscy w lesie zaczynają mówić o tobie jak o bohaterze. Ale jeśli to nieprawda, w końcu prawda wyjdzie na jaw. A wtedy możesz stracić zaufanie innych.

Następnego dnia na polanie zebrały się zwierzęta, by omówić historię Karola. Bruno poprosił lisa, by opowiedział wszystkim dokładnie, co się wydarzyło.

Karol, czując na sobie spojrzenia wszystkich, wziął głęboki oddech.
– No dobrze… Przyznaję, zmyśliłem tę historię – powiedział, spuszczając głowę.

Zwierzęta spojrzały na siebie z zaskoczeniem. Sabina była pierwsza, która zabrała głos.
– Dlaczego to zrobiłeś, Karolu? – zapytała.

Lis westchnął.
– Chciałem, żebyście mnie podziwiali. Zawsze wszyscy mówią o Brunie albo Weronice, a ja chciałem poczuć się wyjątkowy.

Bruno podszedł do Karola i położył mu łapę na ramieniu.
– Karolu, nie musisz wymyślać historii, żeby być wyjątkowy. Każdy z nas ma coś, co czyni go wyjątkowym i ty nie jesteś inny. Żadne zwierzę w lesie nie jest tak sprytne i zaradne jak ty. Ważne, żebyś wykorzystywał swoje talenty do dobrych rzeczy – powiedział.

Zwierzęta zgodziły się z Brunem, a Karol poczuł się zawstydzony, ale też wdzięczny za zrozumienie. Postanowił, że od teraz będzie budował swoją wartość na prawdziwych czynach, a nie na wymyślonych opowieściach.

Gdy las znów zaczął żyć swoim codziennym życiem, Karol postanowił pomóc Julianowi w jego rzeźbieniu, a Weronice w zbieraniu zapasów – w końcu prawdziwa przyjaźń opiera się na czynach, nie na słowach.


Jak podobała Ci się bajka?

Naciśnij odpowiednią liczbę gwiazdek 🌟

Średnia ocena: 4.8 / 5. Liczba oddanych głosów: 22

Oddaj pierwszy głos!

Przykro nam, że bajka nie przypadła Ci do gustu 😟

Pomóż nam się poprawić 🚀

Powiedz, czego zabrakło Ci w tej bajce

Jestem założycielem bloga i autorem bajek na bajkidoczytania.online. Po latach tworzenia opowieści "do szuflady" zdecydowałem się regularnie publikować je na blogu. Mam nadzieję, że Ty i Twoje dziecko znajdziecie tu coś dla siebie :)

2 komentarze

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *