Szymańscy w górach – Jaskinia
Rodzina Szymańskich obudziła się tego ranka wcześnie, gotowa na kolejną przygodę w górach. Słońce dopiero wschodziło, malując niebo odcieniami różu i pomarańczu. Julka, Jakub i Antek z ekscytacją jedli szybkie śniadanie, bo tata oznajmił, że dziś odwiedzą niezwykłe miejsce – jaskinię, w której czekają na nich fascynujące historie o dawnych czasach.
– To będzie coś więcej niż zwykła jaskinia – powiedział tata tajemniczo. – Pani Marta, przewodniczka, zna mnóstwo ciekawostek o tym, jak ludzie i zwierzęta korzystali z takich miejsc przez tysiące lat.
– Może znajdziemy kości dinozaura? – zapytał Antek z szeroko otwartymi oczami.
Mama zaśmiała się, poprawiając mu plecak.
– Dinozaury zniknęły wiele milionów lat temu, ale może dowiemy się, co zostawiły po sobie inne zwierzęta.
Dzieci zabrały swoje plecaki, latarki i ciepłe kurtki i razem z rodzicami ruszyły w kierunku turystycznego centrum miejscowości, w której się zatrzymali. Tam miała na nich czekać pani Marta.
Po dotarciu na miejsce przewodniczka, energiczna kobieta w zielonej kurtce i czapce z logo parku narodowego, powitała Szymańskich z uśmiechem.
– Witajcie, odkrywcy! Gotowi na podróż do przeszłości? – zapytała, zerkając na dzieci.
– Gotowi! – odpowiedziały chórem.
Pani Marta wyjaśniła, że jaskinia, którą odwiedzą, to rekonstrukcja tego, jak mogły wyglądać schronienia prehistorycznych ludzi. W drodze do jaskini zrobią krótki jeszcze spacer, podczas którego Szymańscy dowiedzą się, jak zwierzęta korzystają z naturalnych grot.
– Ale najpierw musicie założyć kaski i sprawdzić latarki. Bezpieczeństwo to podstawa – dodała, wręczając całej piątce ochronne hełmy.
Antek zapiął swój kask pod brodą, a potem wymamrotał do Jakuba:
– Wyglądamy jak prawdziwi odkrywcy.
– Albo astronauci – odpowiedział Jakub z uśmiechem.
Podczas wędrówki przewodniczka pokazywała rodzinie małe groty w skałach. Zatrzymując się przy jednej z nich, wskazała na charakterystyczne łukowate wejście, obrośnięte mchem i paprociami.
– Takie miejsca są bardzo ważne dla wielu zwierząt – zaczęła opowiadać. – Na przykład nietoperze śpią tu głowami w dół, co pozwala im szybko uciec, gdy pojawi się niebezpieczeństwo. W niektórych jaskiniach można znaleźć całe kolonie nietoperzy, liczone nawet w setkach osobników!
– A niedźwiedzie? Czy też tutaj mieszkają? – zapytała Julka, robiąc krok bliżej, by przyjrzeć się otworowi w skale.
– Czasami – odpowiedziała przewodniczka. – Jaskinie są dla nich idealnym miejscem na zimowe legowiska. Jednak nie każda grota się do tego nadaje. Jak pewnie się domyślacie, niedźwiedzie potrzebują dużo miejsca i ciszy, więc częściej wybierają bardziej ukryte zakamarki w górach. Wiecie, że archeolodzy odkryli kiedyś kości wielkiego niedźwiedzia z dawnych czasów? Był on dużo większy od niedźwiedzi mieszkających współcześnie w Polsce.
Jakub zauważył małą jamę w skale, przypominającą idealną kryjówkę.
– A czy tutaj mógłby zamieszkać lis? – zapytał, wskazując na otwór.
Pani Marta pokiwała głową z uśmiechem.
– Bardzo możliwe. Lisy i borsuki często korzystają z takich miejsc jako kryjówek. Czasem nawet dzielą się przestrzenią z innymi zwierzętami. Ale kiedyś nie tylko zwierzęta znajdowały tu schronienie. Ludzie również używali jaskiń jako miejsc zamieszkania czy przechowywania zapasów wiele tysięcy lat temu. I właśnie o tym będziemy mówić w jaskini, do której zaraz dotrzemy.
Antek spojrzał w głąb jamy z ciekawością.
– Myślicie, że znajdziemy tam jakąś starą miskę albo kość? – zapytał, czym wywołał śmiech u pani Marty i rodziny.
Po krótkim spacerze rodzina dotarła do wejścia do jaskini. Było ono szerokie, a nad nim znajdował się napis: Jaskinia pierwszych ludzi – Rekonstrukcja. W środku panował chłód, a światło latarek odbijało się od ścian pokrytych malowidłami.
Pani Marta poprowadziła ich do pierwszej groty i wskazała na rysunki zwierząt.
– To, co widzicie na ścianach, to repliki malowideł znalezionych w prawdziwych jaskiniach we Francji i Hiszpanii – zaczęła. – Prehistoryczni ludzie malowali zwierzęta, które były dla nich ważne, jak konie, bizony czy mamuty. Używali naturalnych barwników, takich jak ochra czy węgiel drzewny.
– Ochra? Co to takiego? – spytała Julka z ciekawością.
– Ochra to taki specjalny rodzaj ziemi, który ma piękny żółty, pomarańczowy, a czasem nawet czerwonobrązowy kolor – wyjaśniła cierpliwie przewodniczka.
Julka wpatrywała się w obrazy z zachwytem.
– Są takie proste, a jednocześnie mówią wiele o tamtych czasach – zauważyła, robiąc szybki szkic w swoim notesie.
Jakub zwrócił uwagę na drewniane repliki narzędzi ustawione w kącie.
– To są włócznie? – zapytał, podnosząc jedną z nich.
– Tak, to repliki narzędzi używanych przez dawnych ludzi do polowań – potwierdziła pani Marta. – Archeolodzy znaleźli podobne przedmioty w jaskiniach i dzięki temu wiemy, jak wyglądało życie naszych przodków.
Antek podniósł kamień z otworem i oznajmił:
– To musi być narzędzie do łapania duchów!
Rodzina wybuchnęła śmiechem, a pani Marta dodała:
– Archeologia wciąga, prawda?
Pani Marta zaprowadziła ich do kolejnej groty, gdzie znajdowało się stanowisko archeologiczne przedstawiające sposób odkrywania artefaktów.
– Archeolodzy muszą być bardzo cierpliwi – wyjaśniła. – Czasem jedna mała kość albo fragment narzędzia potrafi opowiedzieć historię sprzed tysięcy lat.
Jakub spojrzał na miniaturową łopatkę i pędzle ustawione obok.
– Czy każdy archeolog musi używać takich małych narzędzi?
– Tak, bo czasami najmniejszy błąd może zniszczyć cenny zabytek – odpowiedziała pani Marta. – Wiecie, co jest ciekawe? W takich jaskiniach często znajdowano rysunki, które były dla ludzi czymś w rodzaju map albo wiadomości dla innych. Na przykład, którędy iść, żeby znaleźć wodę albo dobre miejsce na polowanie.
Antek spojrzał na przewodniczkę z zaciekawieniem.
– Czyli to było jak tablica ogłoszeń? – zapytał.
– Właśnie tak – odpowiedziała z uśmiechem. – A wyobraźcie sobie, że niektórzy archeolodzy śmieją się, że te rysunki to były pierwsze gazety w dziejach ludzkości.
– Podobnie do naszej lodówki – dodał rozbawiony tata.
Rodzina zaśmiała się, wyobrażając sobie prehistoryczne wiadomości w formie rysunków na ścianach.
Po wycieczce rodzina wróciła do pensjonatu pełna wrażeń. Wieczorem, przy kolacji, dzieci opowiadały o swoich ulubionych momentach. Julka była zachwycona malowidłami, Jakub marzył o zostaniu archeologiem, a Antek twierdził, że jego kamień to najcenniejszy artefakt świata.
– Może w przyszłości odwiedzimy prawdziwą jaskinię? – zapytała Julka.
Tata pokiwał głową z uśmiechem.
– Wszystko przed nami. Góry kryją jeszcze wiele tajemnic.