Kosz pełen kolorowych warzyw wyhodowanych w ogrordzie.
Bajki dla przedszkolaków,  U Szymańskich

Szymańscy w ogrodzie – Uprawa warzyw

Słońce wisiało wysoko nad ogrodem państwa Szymańskich, a dzieci – Julka, Jakub i Antek – były pełne energii i zapału do działania. Jakiś czas temu Jakub, który interesował się przyrodą, wpadł na pomysł, by nauczyć się uprawiania roślin. Dziś nadszedł dzień, by ten plan zrealizować.

– Słuchajcie, co powiecie na to, żeby właśnie dziś założyć własny ogród warzywny? – zaproponował Jakub, trzymając w ręku książkę o ogrodnictwie.

– To świetny pomysł! – zawołała Julka. – Moglibyśmy uprawiać różne warzywa i zioła, a potem jeść to, co sami wyhodujemy.

– Zgadzam się! – dodał Antek, który był największym smakoszem warzyw z całej trójki. – Będziemy mieli własne świeże jedzenie prosto z ogrodu.

Dzieci zebrały wszystkie potrzebne narzędzia: małe łopatki, konewki, grabki i oczywiście nasiona. Jakub miał plan, jak rozmieścić grządki, aby wszystko rosło zdrowo i obficie.

– Najpierw musimy przygotować ziemię – powiedział Jakub, zaczynając kopać małe grządki w wybranym miejscu. – Ziemia musi być dobrze napowietrzona i pozbawiona kamieni.

Julka i Antek szybko dołączyli, pomagając bratu w kopaniu i grabieniu ziemi. Praca była męcząca, ale bardzo satysfakcjonująca. Wkrótce mieli piękne, przygotowane grządki, gotowe na zasianie nasion.

– Teraz musimy wybrać, co posiejemy – powiedziała Julka, przeglądając torebki z nasionami. – Mamy marchewki, sałatę, rzodkiewki, pomidory i bazylię.

– Zaczniemy od marchewek i sałaty – zadecydował Jakub. – Marchewki potrzebują dużo miejsca, żeby ich korzenie mogły rosnąć prosto, a sałata rośnie szybko i jest łatwa w pielęgnacji.

Antek z zapałem przystąpił do siania marchwi. Najpierw zrobił w ziemi małe rowki, w których umieścił małe nasionka, a potem delikatnie przykrył je ziemią. Julka zajęła się sałatą, równomiernie rozrzucając nasiona po grządce.

– Teraz musimy je podlać – przypomniał Jakub, napełniając konewkę wodą. – Rośliny potrzebują wody, żeby mogły kiełkować i rosnąć.

Dzieci starannie podlały swoje grządki, dbając, aby każda roślina dostała odpowiednią ilość wody. Po skończonej pracy usiadły na kocu, żeby odpocząć i podziwiać swoją pracę.

– Uff, ale się napracowaliśmy – odsapnęła Julka. – Ale było warto – dodała, patrząc na grządki.

– Zgadzam się – dodał Antek. – Ciekawe, jak kiedy zobaczymy pierwsze kiełki.

– Musimy być cierpliwi i dbać o nasze rośliny każdego dnia – przypomniał Jakub. – Regularne podlewanie i usuwanie chwastów to klucz do sukcesu.

Dzień po dniu dzieci odwiedzały swój mały ogród warzywny, by pielęgnować grządkę i wypatrywać oznak ich wzrostu. Dzięki regularnemu podlewaniu i dużej ilości słońca ziemia w końcu zaczęła się zielenić. Najpierw pojawiła się sałata, ale na marchewkę trzeba było poczekać dłużej.

– Zobaczcie, pierwsze marchewki nareszcie kiełkują! – zawołała pewnego dnia Julka, wskazując na drobne zielone listki.

– A sałata rośnie jak na drożdżach – dodał Antek.

Jakub był zachwycony postępami.

– Widzicie? Ciężka praca się opłaca. Nasze rośliny rosną zdrowe i silne.

Pewnego popołudnia, gdy dzieci pielęgnowały swoje rośliny, podeszła do nich mama.

– Wasz ogród warzywny wygląda wspaniale – powiedziała z uśmiechem. – Może dziś wieczorem zrobimy sałatkę?

– To świetny pomysł, mamo! – zawołała Julka. – Nasze własne warzywa będą smakować jeszcze lepiej.

Podczas gdy dzieci zbierały sałatę i zioła, mama wpadła na kolejny pomysł. – Pomyślałam, że moglibyście zacząć kompostować – powiedziała. – To świetny sposób na naturalne nawożenie waszych roślin. Tam w rogu możemy ustawić drewniany kompostownik.

Jakub był podekscytowany.

– Kompostowanie to doskonały pomysł! Możemy używać resztek warzyw i owoców, aby zrobić własny, naturalny nawóz.

Mama wyjaśniła dzieciom, jak prawidłowo kompostować: jakie materiały są odpowiednie i jak dbać o równowagę między materiałami zielonymi (jak resztki roślin) a brązowymi (jak suche gałęzie).

Julka, Jakub i Antek szybko nauczyli się, jak dbać o kompost: regularnie dodawać resztki z kuchni i i ogrodu i mieszkać zawartość kompostownika, aby zapewnić odpowiednią cyrkulację powietrza. Na naturalny nawóz przyjdzie im trochę poczekać, ale z pewnością satysfakcja będzie ogromna.

Pod koniec lata ogród warzywny Szymańskich był pełen zdrowych, chrupiących warzyw. Dzieci regularnie zbierały marchewki, rzodkiewki, pomidory i bazylię i cieszyły się owocami swojej pracy.

– To była niesamowita przygoda – powiedziała Julka. – Nauczyliśmy się tak wiele o uprawie roślin i kompostowaniu.

– I mamy własne pyszne warzywa – dodał Antek, podgryzając marchewkę.

Jakub uśmiechnął się z dumą.

– To była nasza zielona szkoła w ogrodzie. I to dopiero początek naszych przygód z ogrodnictwem.

Przez całe lato rodzina mogła delektować się warzywami. Była to dla dzieci nie tylko lekcja dotycząca natury, ale także wspaniała przygoda wypełniona satysfakcją i dumą. Antek, Julka i Jakub zrozumieli, jak ważna jest praca, cierpliwość i troska o naturę.


Jak podobała Ci się bajka?

Naciśnij odpowiednią liczbę gwiazdek 🌟

Średnia ocena: 5 / 5. Liczba oddanych głosów: 5

Oddaj pierwszy głos!

Przykro nam, że bajka nie przypadła Ci do gustu 😟

Pomóż nam się poprawić 🚀

Powiedz, czego zabrakło Ci w tej bajce

Jestem założycielem bloga i autorem bajek na bajkidoczytania.online. Po latach tworzenia opowieści "do szuflady" zdecydowałem się regularnie publikować je na blogu. Mam nadzieję, że Ty i Twoje dziecko znajdziecie tu coś dla siebie :)

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *