U Szymańskich – Zoo
Pewnego pięknego popołudnia, kiedy promienie słońca zaglądały do każdego zakamarka domu państwa Szymańskich, Julka, Antek i Jakub zdecydowali, że przekształcą swój pokój w egzotyczne zoo.
– Ej, słuchajcie! – zawołał Antek, wskazując na stos starych pudeł i pluszowych zwierząt. – Zbudujmy nasze własne zoo! Będziemy mieli słonie, żyrafy, a nawet pingwiny!
Julka zawsze gotowa na artystyczne wyzwania z zapałem przytaknęła:
– Tak! Możemy użyć kolorowych szali, żeby stworzyć dżunglę dla małp i papug.
Jakub podrapał się po głowie, rozważając logistykę:
– Musimy też pomyśleć o zagrodach. Użyjemy pudeł i zbudujemy z nich klatki, żeby nasze zwierzęta były bezpieczne i miały odpowiednio dużo miejsca.
Każde z dzieci zabrało się do pracy z wielkim entuzjazmem. Antek zajął się konstrukcją zagrody dla słoni. Użył dużych kartonowych pudeł, które ustawił w formie półokręgu, tworząc obszerną i stabilną przestrzeń. Na dnie zagrody rozłożył miękkie koce, które miały imitować trawę sawanny. Pluszowe słonie, które natychmiast wprowadziły się do zagrody, były największymi zwierzętami w całym zoo.
– Oto Eryk i Eliza, nasi artyści – mówił Antek, prezentując słonie. – Potrafią malować swoimi trąbami, co jest wielką atrakcją dla odwiedzających!
Julka natomiast wyczarowała dżunglę, w której mieszkały małpy i papugi. Dżungla była pełna zielonych szalików, prześcieradeł i ubrań, które wisiały na sznurkach, przypominając liście i pnącza. Pluszowe małpy wisiały na gałęziach, a kolorowe skarpetki rodzeństwa przemieniły się w papugi komentujące gwarno wszystko dookoła.
– Spójrzcie na Tiko, naszą najmądrzejszą papugę, która nauczyła się wielu słów. – Julka wskazywała na papugę zrobioną z żółtych skarpetek. – A tutaj są małpy: Miko i Mimi. Są zawsze gotowe do zabaw akrobatycznych!
Jakub, który był zafascynowany miejscami z chłodnym klimatem, więc stworzył na krańcu pokoju kącik polarny. Białe poduszki udawały śnieg, a kołdra w połączeniu z folią aluminiową stworzyła lodowe góry. Pluszowe pingwiny dumnie spacerowały między lodowymi górami.
– Oto nasza rodzina pingwinów: Pipo, Polo i Pina. Czy wiedzieliście, że pingwiny śpiewają, kiedy są szczęśliwe? Posłuchajcie ich koncertu! – zachęcał Jakub, naciskając na brzuchy zabawkowych pingwinów, które wydawały melodyjne dźwięki.
Nieopodal dżungli Julka i Antek przygotowali dodatkowy obszar sawanny – dom dla żyraf i tygrysów. Żyrafy powstały ze skarpet i rolek po ręcznikach papierowych. Nad ich głowami dumnie rosły drzewa zbudowane z klocków.
– Tu mamy Gigi, najwyższą z żyraf, która potrafi zjadać liście z najwyższych drzew! – ogłosił `Antek.
Obok zagrody dla żyraf było miejsce dla pluszowych tygrysów, gdzie Julka ułożyła pomarańczowy ręcznik, który miał imitować ciepłe, słoneczne miejsce do drzemki.
– A to jest Tara, nasza tygrysica, która uwielbia bawić się w berka ze swoim rodzeństwem – mówiła Julka, pokazując pluszowego tygrysa, któremu na grzbiecie przyszyła czarne paski z filcu.
Kiedy całe zoo tętniło życiem, Antek wpadł na kolejny pomysł.
– Teraz potrzebujemy zwiedzających! – ogłosił.
– To świetny pomysł! – odpowiedziała Julka i szybko przyniosła swoje lalki i figurki, które stały się gośćmi zoo, którzy podziwiali dziką faunę.
– Witajcie w Zoo Szymańskich! – zawołała Julka, wprowadzając lalki przez udekorowaną bramę. – Oto nasze słonie, które potrafią malować!
Antek, trzymając w ręce lunetę ze zwiniętej gazety, oprowadzał gości:
– A tutaj mamy dżunglę, pełną egzotycznych ptaków i sprytnych małp!
Jakub, przebrany za badacza w kapeluszu, dodał:
– Nie zapomnijcie o naszej strefie polarnej, gdzie pingwiny tańczą i śpiewają!
Zoo cieszyło się wielką popularnością nie tylko wśród zabawkowych zwiedzających, ale też prawdziwych gości – rodziców, którzy z uśmiechem obserwowali kreatywność swoich dzieci. Mimo że wszystko działo się w ich pokoju, na chwilę przemienionym w safari, każdy czuł, jakby przeniósł się do odległych, egzotycznych krain.
– Następnym razem zrobimy akwarium z morskimi stworzeniami! – zaproponował Jakub, kiedy dzień dobiegał końca.
– I będziemy mieli morskiego potwora! – dodał Antek z entuzjazmem.
Dzieci – zmęczone, ale szczęśliwe – zgodnie uznały, że ich domowe zoo było wspaniałą przygodą. W ich małym świecie, gdzie wyobraźnia nie znała granic, każdy kąt mógł stać się bramą do nowego, nieznanego świata. A zoo, które tego dnia rozkwitło w ich pokoju, było tego najlepszym dowodem.