Filip i Lena na statku - bajka o kosmosie dla dzieci
Bajki o kosmosie

Kosmiczne Dzieciaki – Tajemnica Planety Zegarów

W przestrzeni kosmicznej, gdzie gwiazdy migoczą niczym świetliki na nocnym niebie, dryfował statek kosmiczny Błysk 7. Na jego pokładzie panował gwar, a odgłosy krzątania co chwilę przerywały wybuchy śmiechu, bo mieszkali tam Filip, Lena i ich wierny pies, Foster.

— Lena, patrz, co znalazłem! — zawołał z ekscytacją Filip, który akurat przeszukiwał pokład techniczny. Trzymał w dłoniach mały śrubokręt. — Myślisz, że mogę nim naprawić tamten dron, który zaczął się trząść, kiedy tylko zbliżyliśmy się ostatnio do tej dziwnej planety?

Lena, siedząc przy stole w laboratorium, uśmiechnęła się pod nosem. Miała przed sobą ekran pełen danych i analizowała próbki roślin, które zebrała podczas ostatniej misji.

— Filip, najpierw powinieneś dowiedzieć się, co jest nie tak, zanim zaczniesz naprawiać wszystko, co znajdziesz — odpowiedziała sympatycznie.

Foster, który wylegiwał się na miękkiej, specjalnie dla niego przygotowanej macie, uniósł jedno oko i zarechotał psim śmiechem:

— A ja myślałem, że Filip to specjalista od naprawiania rzeczy… które działały całkiem dobrze przed tym, jak zaczął je naprawiać.

— Bardzo śmieszne, Foster! — odparł Filip z udawaną powagą. — Czasem potrzeba trochę odwagi… i kreatywności!

Statek Błysk 7 był ich domem. Z mostku kapitańskiego, przez szerokie panoramiczne okna, rozpościerał się niesamowity widok na odległe gwiazdy rozsiane po niezbadanej przestrzeni kosmicznej. W pokoju mieszkalnym, gdzie Lena często spędzała wieczory, pochłaniając kolejne książki, stały dwa łóżka. W rogu pokoju stał i duży, puchaty fotel, na którym Foster lubił zasypiać.

— Uwaga załogo! — Codzienne zajęcia przerwał nagle dochodzący z głośników głos Blipa, sztucznej inteligencji statku. — Zbliżamy się do Planety Zegarów. Z moich danych wynika, że coś jest nie tak z jednym z głównych zegarów, który wpłynął na porządek w tej części wszechświata.

— Planeta Zegarów? — Filip zaczął skakać z ekscytacji. — Czy to znaczy, że wszystko tam chodzi jak w zegarku?

— Dosłownie — odpowiedział Blip elektronicznym głosem, w którym dało się usłyszeć rozbawienie. — Planeta jest pełna mechanicznych miast, a zegar w każdym z nich reguluje czas w całym sektorze galaktyki.

Foster wstał i zaczął krążyć wokół swoich przyjaciół, machając ogonem.

— Jeśli coś się tam popsuło, to może… wrócimy wcześniej, niż tam dotrzemy? — zażartował pies. — Albo zostaniemy tam na zawsze, próbując naprawić ten cały czasowy bałagan.

— Nie martw się, Foster — Lena uspokoiła psa. — Jesteśmy tu, żeby pomagać. Zawsze sobie radzimy, prawda?

— Prawda! —przytaknął Filip. — Jestem gotów na wszystko, nawet jeśli będę musiał złożyć te zegary od nowa!

Statek zaczął powoli zbliżać się ku powierzchni planety. Z panoramicznych okien mostka mogli już zobaczyć ogromne, złote i srebrne tarcze zegarów, które obracały się nad mechanicznymi miastami.

Kiedy wylądowali, zauważyli, że powietrze na Planecie Zegarów wypełnione jest szmerem tysięcy tykających wokół wskazówek, które brzmią jak metalowe skrzydełka. Najdziwniejsze było jednak to, że cała planeta zdawała się żyć w przyspieszonym tempie. Filip, Lena i Foster zeszli po drabinie i stanęli na wprost ogromnego zegara, stojącego w centrum stolicy. Jego wskazówki obracały się z zawrotną prędkością, co prawdopodobnie było źródłem tego całego chaosu.

— Wow… — wyszeptała Lena. — Wszystko tu dzieje się zbyt szybko. Nigdy nie widziałam czegoś takiego.

Znikąd przed Filipem, Leną i Fosterem stanął mały robot. Miał srebrne ciało z dużym okrągłym wyświetlaczem w miejscu brzucha, a na nim migały cyfry. Jego ruchy były szybkie i nerwowe, a kiedy przemówił, mówił tak szybko, że prawie nie było go słychać.

— Cześć-jestem-Tok-asystent-Głównego-Zegarmistrza. Mamy-poważny-problem! — zawołał, machając jednym ze swoich mechanicznych ramion z taką prędkością, że wyglądało jak jedna smuga. — Zegar-zaczął-przyspieszać-czas-i-wszystko-na-planecie-przebiega-za-szybko! Nie-mamy-na-nic-czasu!

Filip i Lena spojrzeli na siebie zdziwieni. Foster przekrzywił głowę, starając się nadążyć za tym, co mówi Tok.

— Tok, możesz mówić trochę wolniej? — zapytała Lena, marszcząc brwi.

— Nie-mogę! Wszystko-tu-dzieje-się-za-szybko! Czas-na-planecie-oszalał-i-teraz-każdy-dzień-trwa-tylko-kilka-godzin! — wykrztusił Tok, połykając końcówki wyrazów. Przebierał w miejscu nogami, jakby z trudem powstrzymywał się od dalszego biegu.

— Musimy coś z tym zrobić! — stwierdziła rozżalona Lena, podchodząc bliżej zegara. — Najpierw musimy ustalić, dlaczego zegar tak się spieszy.

Filip zerknął na mechanizm zegara, który obracał się w szalonym tempie.

— Sądzisz, że jest uszkodzony? — zasugerował.

— To możliwe — przytaknęła Lena. — Ale nie możemy tego ustalić, dopóki nie sprawdzimy mechanizmu dokładnie.

— Dobrze, w takim razie rozdzielmy się — zaproponował Filip. — Ja i Foster przejdziemy się po okolicy, może ktoś z mieszkańców widział, co się stało.

— A ja spróbuję przeanalizować zegar — powiedziała Lena. — Może uda mi się odkryć, co jest nie tak z jego mechanizmem.

Tok, kręcąc się nerwowo wokół nich, machnął metalowymi ramionami.

— Proszę-zróbcie-coś-szybko-nie-ma-czasu-nie-ma-czasu! — powiedział, po czym zniknął w pośpiechu w pobliskiej uliczce.

Lena podeszła do zegara i zaczęła dokładnie przyglądać się mechanizmowi. W tym czasie Filip i Foster przepytywali mieszkańców, którzy mówili nawet szybciej niż Tok. Lena obserwowała, jak poszczególne zębatki poruszały się w oszałamiającym tempie. Cała struktura zegara działała chaotycznie. Dziewczynka spacerowała  od jednej części do drugiej, sprawdzając każdą z nich.

W końcu zauważyła coś interesującego — w centralnej części zegara było miejsce, które wyglądało na dziwnie puste.

— Brakuje tu jednego elementu… — mruknęła Lena do siebie.

Przyjrzała się wystającej śrubce pod każdym kątem i w końcu doszła do wniosku, że w tym miejscu powinna być zębatka, która najprawdopodobniej była niezbędna do regulacji prędkości zegara. Lena zaczęła się zastanawiać.

Jeśli ta część jest tak mała, to nie mogła odlecieć daleko…, pomyślała. Musi być gdzieś blisko.

Lena rozejrzała się dookoła i obeszła zegar kilkukrotnie. Po dłuższych poszukiwaniach ją zobaczyła. Mała szklana zębatka leżała na ziemi tuż pod zegarem, całkowicie niezauważona przez wszystkich. Nikt wcześniej na nią nie zwrócił uwagi, bo wszyscy byli zbyt zajęci śpieszeniem się.

— O, jesteś! — krzyknęła Lena z triumfem.

Delikatnie podniosła przezroczystą zębatkę i włożyła ją z powrotem na swoje miejsce w mechanizmie zegara. Zegar natychmiast zwolnił, a jego wskazówki zaczęły poruszać się w normalnym tempie. Cała planeta, która wcześniej działała jak w przyspieszonym filmie, teraz odzyskała swój naturalny rytm.

Filip i Foster wrócili, zdyszani po bezowocnych poszukiwaniach.

— Lena, nic nie mogliśmy znaleźć! Mieszkańców nie da się zrozumieć. Każdy gdzieś pędzi! — zawołał Filip, spoglądając na zegar. — Ale… czekaj, czy zegar już działa?

Lena uśmiechnęła się, patrząc na brata.

— Tak, już działa. Okazało się, że brakująca część była tutaj przez cały czas. Leżała tuż obok zegara, ale nikt jej nie zauważył, bo wszyscy byli zbyt zajęci śpieszeniem się. Wystarczyło się na chwilę zatrzymać i przyjrzeć dokładnie.

Foster zaszczekał radośnie, skacząc w kółko.

— Czyli to znaczy, że już nie musimy się spieszyć? To świetna wiadomość!

W tym momencie Tok, który wcześniej mówił tak szybko, że trudno było go zrozumieć, podszedł do nich sprężystym krokiem. Jego ruchy były teraz znacznie spokojniejsze, a kiedy się odezwał, brzmiał zupełnie inaczej.

— Tak bardzo wam dziękuję! — powiedział spokojnie, z wyraźną ulgą w głosie. — Teraz znowu mamy wystarczająco czasu na wszystko. Wszystko wróciło do normy. Jesteście niezwykli!

Filip roześmiał się i przyjaźnie poklepał Toka po ramieniu.

— Cieszę się, że mogliśmy pomóc. A Lena wykonała kawał dobrej roboty — powiedział z dumą.

— Bez ciebie, Leno, ten zegar by się nigdy nie naprawił! — przyznał Tok. — Jesteś bardzo spostrzegawcza.

Lena skromnie skinęła głową.

— Wystarczyło tylko trochę cierpliwości i skrupulatności. Czasem rozwiązanie problemu jest bliżej, niż nam się wydaje — odpowiedziała.

Tok spokojnym głosem podziękował Kosmicznym Dzieciakom jeszcze raz, że on i pozostali mieszkańcy Planety Zegarów wreszcie mogli cieszyć się swoim normalnym tempem życia. Filip, Lena, Foster i Tok stali na placu, patrząc, jak wskazówki zegarów poruszają się w idealnej harmonii.

— To była fascynująca przygoda — powiedział Filip, kładąc rękę na ramieniu Leny. — I jak zawsze, Lena uratowała sytuację swoją bystrością.

— Bez ciebie pewnie byśmy szukali tej części na drugim końcu galaktyki! — zażartował Foster i szczeknął, śmiejąc się po swojemu.

Blip przemówił z głośników statku:

— Zegar wrócił do normy, a misja zakończona sukcesem. Gotowi na powrót?

— Gotowi! — odpowiedzieli chórem Lena i Filip.

Tok pomachał swoim mechanicznym ramieniem na pożegnanie.

— Dziękujemy wam za pomoc! Nigdy nie zapomnimy, co dla nas zrobiliście. Jeśli kiedykolwiek będziecie potrzebowali pomocy, mieszkańcy Planety Zegarów mają u was dług wdzięczności. Zawsze będziecie u nas mile widziani.

Gdy statek wzbił się w przestrzeń kosmiczną, Lena spojrzała na Filipa i Fostera.

— W sumie czasem wystarczy się zatrzymać, spojrzeć spokojnie i zobaczyć to, czego inni nie widzą.

— Tak jest! — przytaknął Filip. — I to właśnie dzięki twojej cierpliwości i determinacji uratowaliśmy tę planetę.

— Mój nos czuł, że coś tam było nie tak, ale to twoje oczy i umysł rozwiązały zagadkę — dodał Foster szczerząc kły.

Wtedy ekran Blipa rozbłysnął.

— Odebrano kolejny sygnał SOS. Jesteście gotowi na kolejną przygodę?

— Zawsze! — odpowiedzieli chórem Filip, Lena i Foster, gotowi na kolejne wyzwanie w przestrzeni kosmicznej.

Statek Błysk 7 wzbił się w przestrzeń kosmiczną i już szybował wśród gwiazd, zostawiając za sobą Planety Zegarów, która teraz funkcjonowała w idealnej harmonii. Wszystko dzięki determinacji i spostrzegawczości Kosmicznych Dzieciaków.

Jak podobała Ci się bajka?

Naciśnij odpowiednią liczbę gwiazdek 🌟

Średnia ocena: 4.6 / 5. Liczba oddanych głosów: 22

Oddaj pierwszy głos!

Przykro nam, że bajka nie przypadła Ci do gustu 😟

Pomóż nam się poprawić 🚀

Powiedz, czego zabrakło Ci w tej bajce

Jestem założycielem bloga i autorem bajek na bajkidoczytania.online. Po latach tworzenia opowieści "do szuflady" zdecydowałem się regularnie publikować je na blogu. Mam nadzieję, że Ty i Twoje dziecko znajdziecie tu coś dla siebie :)

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *