Przygody Kółka i Szyny – Świąteczna gwiazda
W Radosnej Dolinie wszyscy mieszkańcy przygotowywali się do wielkich obchodów Świąt. Ulice były przystrojone kolorowymi światełkami, na każdym rogu stały udekorowane choinki, a w powietrzu unosił się zapach pierniczków i cynamonu. Najważniejszym elementem uroczystości miała być wielka choinka na głównym placu, na której szczycie co roku wieszano lśniącą Gwiazdę Świąteczną.
Kółek, niebieska ciężarówka, i Szyna, srebrna lokomotywa, przyjechali na plac, aby pomóc w ostatnich przygotowaniach.
– Dzień dobry, Szyno! – zawołał Kółek, machając reflektorami z entuzjazmem. – Jesteś gotowa na dzisiejsze świętowanie?
– Cześć, Kółku! – odpowiedziała Szyna z uśmiechem. – Oczywiście, że tak! Ale… – zatrzymała się nagle, zauważając zamieszanie na placu – coś tu jest nie tak. Gdzie jest Gwiazda Świąteczna?
Kółek spojrzał na szczyt choinki i zauważył, że brakuje Gwiazdy.
– O nie! Zniknęła! – zawołał z niepokojem. – Co teraz zrobimy? Bez Gwiazdy Świątecznej nie możemy rozpocząć obchodów!
Nagle na plac nadleciał Franuś, stary, biało-niebieski samolot z czerwonymi paskami na skrzydłach. Zatoczył koło nad zebranymi pojazdami, a następnie wylądował tuż obok Kółka i Szyny.
– Cześć wszystkim! – zawołał Franuś, machając skrzydłami na powitanie. – Słyszałem o waszym problemie. Może będę mógł pomóc?
– Franiu! – zawołała Szyna z nadzieją. – Cieszymy się, że jesteś tutaj! Gwiazda Świąteczna zniknęła, a my nie wiemy, gdzie jej szukać.
Franuś zastanowił się przez chwilę, stukając kołami o ziemię.
– Hmm… Gwiazda Świąteczna jest duża i jasna. Jeśli ktoś ją zabrał, na pewno widziano ją z góry! Mogę przelecieć nad Radosną Doliną i sprawdzić, czy gdzieś jej nie widać!
– To świetny pomysł! – zgodził się Kółek, choć nadal widać było niepokój w jego reflektorach. – My będziemy szukać tutaj, na ziemi, a ty sprawdzisz z powietrza!
– Zgoda! – powiedział Franuś. – Zaczynamy poszukiwania!
Franuś wzbił się w powietrze, zataczając szerokie kręgi nad doliną, wypatrując śladu lśniącej Gwiazdy. Tymczasem Kółek i Szyna ruszyli w stronę magazynów, gdzie trzymano ozdoby świąteczne, żeby zobaczyć, czy może ktoś jej tam nie schował.
Gdy dotarli do magazynu, spotkali Rocky’ego, żółtą koparkę, która właśnie kończyła przenosić pudła pełne świątecznych lampek.
– Cześć, Rocky! – zawołał Kółek. – Nie widziałeś przypadkiem Gwiazdy Świątecznej?
Rocky podrapał się swoim ramieniem po kabinie, aż niemal potrącił lampki, które przenosił.
– Niestety, nie! Cały dzień byłem zajęty dekorowaniem parku. Ale słyszałem, że ktoś widział coś błyszczącego przy starym młynie na wzgórzu. Może to ona?
Kółek roześmiał się pod nosem.
– Błyszczące rzeczy przyciągają uwagę, jak widzę!
Szyna uśmiechnęła się, a potem dodała poważniejszym tonem:
– Dzięki, Rocky! Ruszamy tam natychmiast!
Kółek i Szyna wyruszyli w stronę wzgórza, na którym stał stary młyn. Droga była kręta i stroma, a śnieg skrzypiał pod ich kołami. Z oddali dobiegał ich szum wiatru, który niósł ze sobą chłód zimowego dnia.
– To wzgórze ma chyba o dwa zakręty za dużo! – zażartował Kółek, kiedy wspinali się coraz wyżej.
Szyna parsknęła śmiechem.
– Przynajmniej masz dobre ćwiczenie przed świąteczną ucztą!
Gdy dotarli do młyna, zauważyli, że drzwi były uchylone, a na ziemi leżały ślady, jakby ktoś coś tu niedawno ciągnął.
– Spójrz, Kółku! – zawołała Szyna. – Te ślady prowadzą w głąb młyna. Może ktoś tam schował gwiazdę?
Ostrożnie weszli do środka i zaczęli rozglądać się po wnętrzu. Było tam ciemno, ale w jednym z rogów zobaczyli coś błyszczącego.
– To chyba ona! – zawołał Kółek, podchodząc bliżej. Ale gdy dotarli do przedmiotu, okazało się, że to tylko kawałek starego lusterka.
– No cóż, to nie gwiazda – westchnęła Szyna. – Musimy szukać dalej.
Nagle usłyszeli przez radio głos Frania.
– Hej, przyjaciele! Widzę coś błyszczącego w lesie za Radosną Doliną. Wygląda na to, że ktoś niesie coś bardzo jasnego w stronę jeziora!
– Dzięki, Franiu! – odpowiedział Kółek. – Ruszamy tam natychmiast!
Śnieg padał coraz mocniej, a wiatr wzmagał się, wirując wokół gałęzi drzew. Mimo to Kółek i Szyna nie poddawali się, trzymając się śladów, które Franuś zauważył z powietrza.
– Mam nadzieję, że to naprawdę gwiazda, a nie kolejna błyszcząca zabawka – powiedział Kółek z lekką ironią, próbując rozładować napięcie.
Szyna roześmiała się.
– Kto wie, może znajdziemy jeszcze jedną starą choinkę po drodze!
Gdy dotarli do lasu, zauważyli z oddali światełka. Kiedy podjechali bliżej, zobaczyli… mały pojazd, którego nigdy wcześniej nie widzieli! Był to zielono-niebieski wózek widłowy, trzymający w widłach lśniącą Gwiazdę Świąteczną.
Kółek i Szyna wymienili spojrzenia, a potem Kółek odezwał się pierwszy:
– Hej, kim jesteś? I dlaczego masz naszą Gwiazdę Świąteczną?
Wózek widłowy odwrócił się w ich stronę, wyraźnie zawstydzony, i opuścił swoje widły.
– Nazywam się Zygzak… – odpowiedział niepewnie. – Jestem nowy w Dolinie i nikt mnie jeszcze dobrze nie zna. Zabrałem Gwiazdę, bo chciałem zabłysnąć na świętach. Myślałem, że jak przywiozę gwiazdę, to wszyscy mnie polubią.
Kółek uśmiechnął się życzliwie, a potem powiedział:
– Rozumiemy, Zygzaku. Ale Gwiazda Świąteczna należy do całej Doliny, a wszyscy mieszkańcy czekają na nią, by rozpocząć święta.
Szyna dodała:
– Nie musisz robić takich rzeczy, żeby cię polubili. Możesz dołączyć do nas na święta. Będziemy się cieszyć, że jesteś z nami!
Zygzak spojrzał na nich z wdzięcznością.
– Naprawdę? Mogę dołączyć?
– Oczywiście! – odpowiedzieli Kółek i Szyna razem.
Wszyscy wrócili na plac w Radosnej Dolinie razem z Gwiazdą Świąteczną. Mieszkańcy z radością przywitali Zygzaka, a Szyna postanowiła go przedstawić.
– Drodzy mieszkańcy! – zawołała Szyna. – Chciałabym wam przedstawić Zygzaka, naszego nowego przyjaciela, który dołączył do naszej społeczności!
Mieszkańcy Doliny wiwatowali i podeszli, aby przywitać Zygzaka serdecznie.
– Cieszymy się, że jesteś z nami, Zygzaku! – powiedziała Tara, zielona wywrotka. – Im więcej przyjaciół, tym więcej radości w Dolinie!
Zygzak uśmiechnął się szeroko, czując ciepło i akceptację od wszystkich.
Kiedy gwiazda zabłysła na szczycie choinki, cała Radosna Dolina rozbłysła tysiącem świateł, a mieszkańcy zaczęli śpiewać kolędy i tańczyć.
Kółek spojrzał na Zygzaka i powiedział:
– Cieszę się, że dołączyłeś do nas, Zygzaku. Teraz wszyscy mogą się cieszyć świętami razem!
Zygzak uśmiechnął się szeroko.
– To najpiękniejsze święta, jakie mogłem sobie wymarzyć! Dziękuję wam za przyjęcie mnie do waszej społeczności.
I tak, dzięki wspólnym poszukiwaniom, Gwiazda Świąteczna wróciła na swoje miejsce, a mieszkańcy Radosnej Doliny zyskali nowego przyjaciela. Święta były pełne radości, śmiechu i magii, a wszyscy wiedzieli, że prawdziwe święta to czas dzielenia się radością i miłością z innymi.
2 komentarze
Anonim
Dziękuję,dzieciom się podobało.
Adam Brykowicz
Bardzo się cieszę 🙂