Przygody Kółka i Szyny – Zimowy karnawał
W Radosnej Dolinie od rana panował wyjątkowy zgiełk. Całe miasteczko przygotowywało się na wielkie wydarzenie – coroczny Zimowy Karnawał! Ulice ozdobiono kolorowymi światełkami, na każdym rogu stały choinki przystrojone migoczącymi lampkami, a w powietrzu unosił się zapach świeżo pieczonych ciasteczek.
Kółek, niebieska ciężarówka, czekał na swoją przyjaciółkę, srebrną lokomotywę Szynę, przy głównym placu, gdzie miała odbyć się wielka parada.
– Dzień dobry, Szyno! – zawołał Kółek, machając wycieraczkami z ekscytacji. – Jesteś gotowa na dzisiejsze wielkie wydarzenie?
Szyna podjechała bliżej, uśmiechając się promiennie.
– Cześć, Kółku! Oczywiście, że tak! To będzie najlepszy karnawał, jaki kiedykolwiek mieliśmy! Ale… – dodała, marszcząc reflektory z niepokojem – słyszałam, że brakuje śniegu na paradę. Jak sobie poradzimy bez śniegu?
Kółek pokiwał reflektorami, spoglądając na plac pokryty zaledwie cienką warstwą białego puchu.
– Właśnie! Bez śniegu karnawał nie będzie taki magiczny… Musimy coś wymyślić!
Nagle na placu pojawiła się duża, biała ciężarówka o imieniu Śnieżynka. Miała szerokie ostrze, a jej dach ozdobiony był śnieżynkami i błyszczącymi światełkami.
– Cześć wszystkim! – zawołała Śnieżynka, machając swoim pługiem. – Słyszałam, że potrzebujecie śniegu na karnawał. Może mogę pomóc?
– Cześć, Śnieżynko! – przywitała ją Szyna z radością. – Oczywiście, że możesz pomóc! Ale… skąd weźmiemy śnieg?
Śnieżynka uśmiechnęła się tajemniczo.
– Znam miejsce wysoko w górach, gdzie śniegu jest pod dostatkiem! Mogę tam pojechać i przywieźć go tutaj. Ale potrzebuję pomocy, żeby go przewieźć do Doliny.
– To świetny pomysł! – zawołał Kółek. – Możemy pojechać razem! Ty załadujesz śnieg, a ja go przywiozę. Co ty na to, Szyno?
– Brzmi jak plan! – odpowiedziała Szyna z entuzjazmem. – Pojadę z wami, żeby upewnić się, że wszystko pójdzie gładko!
Trójka przyjaciół wyruszyła w drogę. Po drodze mijali zasypane śniegiem wzgórza, drzewa, które wyglądały jak białe, puszyste chmurki, oraz zamarznięte strumienie, lśniące jak szklane tafle. Kółek starał się zachować równowagę na śliskiej drodze, choć nie obyło się bez zabawnych momentów.
– Ach, jak tu pięknie! – powiedziała Szyna, podziwiając widoki. – Zima jest naprawdę magiczna!
– Tak, ale nie tak magiczna, jak moje taneczne ruchy na lodzie! – zażartował Kółek, poślizgując się lekko na zamarzniętej kałuży.
Śnieżynka zaśmiała się.
– Kółku, widzę, że masz w sobie ducha karnawału! Ale lepiej skup się na jeździe, bo jeszcze zamienisz się w bałwana! – rzuciła z uśmiechem, a Kółek szybko powrócił do jazdy.
Wkrótce dotarli do miejsca, które wskazała Śnieżynka. Była to wielka polana otoczona górami, pełna puszystego, białego śniegu.
– Tutaj śniegu jest pod dostatkiem! – zawołała Śnieżynka, zjeżdżając na polanę. – Zacznijmy ładowanie!
Śnieżynka szybko przystąpiła do pracy, zgarniając pługiem duże hałdy śniegu i układając je w sterty. Kółek podjeżdżał, a Śnieżynka ładowała śnieg na jego przyczepę. Szyna pomagała, przewożąc śnieg na swoich wagonach.
– Świetna robota, Śnieżynko! – chwalił Kółek, patrząc, jak jego przyczepa szybko się zapełnia. – Ale musimy się spieszyć, bo nadciągają chmury. Może zacząć padać!
Śnieżynka uśmiechnęła się.
– Nie martw się, Kółku. Już prawie gotowe!
Kiedy wszystkie przyczepy były pełne, ruszyli w drogę powrotną do Radosnej Doliny. Śnieżynka jechała przodem, torując drogę przez zaspy, a Kółek i Szyna jechali tuż za nią, ostrożnie wioząc śnieg.
Po drodze zauważyli, że niebo staje się coraz ciemniejsze. Wiatr przybrał na sile, a w powietrzu zaczął padać drobny śnieg.
– O nie, nadciąga śnieżyca! – zawołała Szyna. – Musimy się pospieszyć!
Śnieżynka przyspieszyła, torując drogę przez coraz większe zaspy.
– Trzymajcie się blisko mnie! – wołała. – Zaraz dotrzemy do Doliny!
Śnieg padał coraz mocniej, a wiatr targał gałęziami drzew. Droga stała się śliska i niebezpieczna. Kółek starał się utrzymać równowagę, ale nagle poczuł, jak tylne koła zaczynają się ślizgać.
– Uwaga! – zawołał Kółek, kiedy zaczął tracić kontrolę nad kierownicą. Poślizgnął się na oblodzonej drodze i zjechał na bok.
Śnieżynka szybko zareagowała. Zatrzymała się i odwróciła, aby pomóc.
– Trzymaj się, Kółku! – zawołała, wyciągając swoje pługowe ramię. Zgrabnie, ale z pełną precyzją popchnęła Kółka z powrotem na trasę.
– Dzięki, Śnieżynko! – Kółek odetchnął z ulgą. – Myślałem, że zamienię się w gigantyczną kulę śniegową!
Szyna roześmiała się.
– Kółek jako bałwan? To byłoby coś!
Śnieżynka uśmiechnęła się.
– No dobrze, już jesteśmy blisko. Teraz trzymamy się razem i dojeżdżamy do Doliny!
Po wielu trudach i wysiłku dotarli w końcu do Radosnej Doliny. Mieszkańcy z radością przywitali ich, kiedy zobaczyli, że przywieźli cały śnieg na czas.
– Hurra! Śnieg na karnawał! – zawołały dzieci, skacząc z radości.
Śnieżynka szybko rozprowadziła śnieg po placu, a wszyscy mieszkańcy zaczęli przygotowywać się do parady. Kółek i Szyna dołączyli do pozostałych, pomagając w dekorowaniu i organizacji.
Niedługo potem karnawał rozpoczął się na dobre. Ulice były pełne kolorowych postaci, śnieżnych figur i sanek przystrojonych światełkami. Mieszkańcy tańczyli, śpiewali i bawili się w śniegu.
– To najpiękniejszy karnawał, jaki kiedykolwiek mieliśmy! – powiedziała Szyna, patrząc na rozradowanych mieszkańców.
– Wszystko dzięki tobie, Śnieżynko! – dodał Kółek. – Bez twojej pomocy nie mielibyśmy śniegu na tę piękną paradę!
Śnieżynka uśmiechnęła się szeroko.
– Cieszę się, że mogłam pomóc. Dla mnie zima to najpiękniejszy czas, a teraz mogłam podzielić się tą radością z wami!
I tak, dzięki współpracy i pomocy Śnieżynki, Zimowy Karnawał w Radosnej Dolinie stał się niezapomnianym wydarzeniem, pełnym śmiechu, tańca i śnieżnych przygód. Kiedy zapadł wieczór, wszyscy zebrali się na placu, aby podziwiać wielki śnieżny festiwal świateł, wiedząc, że Radosna Dolina jest miejscem, gdzie zawsze można liczyć na dobrą zabawę i wzajemną pomoc.
2 komentarze
Anonim
Właśnie przeczytałem bajkę synkowi na dobranoc. Bardzo przyjemna. Dziękuję
Adam Brykowicz
Dziękuję za komentarz! Zapraszam częściej 🙂