W tym miejscu znajdziecie wszystkie odcinki naszych dotychczasowe serii. Są tu zarówno pozycje kierowane dla najmłodszych jak edukacyjne serie - Odkrywczyni Zuza i Niedźwiedź Bruno, jak i serie dla przedszkolaków (Samochód Bartek, Farma Lucasa, Miasteczko Charmville) aż po pozycje jak Tajemnicze Muzeum, kierowane do starszych dzieci.
Będzie nam bardzo miło jeśli zostawicie komentarz pod Waszymi ulubionymi bajkami :)
Błysk i Klakson – 9: W cieniu Alp
Red Bull Ring lśnił w porannym słońcu jak serpentyna wycięta wśród zielonych zboczy. Nad torami unosiła się cisza, którą przerywał tylko świst wiatru z alpejskich szczytów. To właśnie tutaj miał odbyć się przedostatni wyścig sezonu – decydujący o tym, kto będzie miał przewagę przed finałem. Błysk zjechał z przyczepy i rozejrzał się dookoła.— Ale widok. Jakby ścigać się po pocztówce — powiedział z uśmiechem.— Tylko że ta pocztówka zjada opony szybciej niż ty pizzę w Bolonii — mruknął Klakson, przeglądając dane. — Wzniesienia, ostre hamowania, duże obciążenie. Musimy przemyśleć strategię. Usiedli razem pod rozłożonym namiotem serwisowym. Klakson rozłożył mapę toru i notatki z poprzednich sezonów.— Dwa pitstopy to bezpieczne rozwiązanie,…
Drużyna Asów – Waterpolo
Deszcz stukał rytmicznie o szyby, gdy Kajetan Bayo znalazł nową kartkę przypiętą na tablicy ogłoszeń w szatni. Był to plakat, który przykuwał wzrok mokrym blaskiem niebieskiej folii: SP 7 vs SP 12 „Rekiny” – Mecz water polo – basen miejski „Fala” – piątek, godz. 17:00 Kajetan gwizdnął przeciągle, jakby od razu chciał wezwać ratownika.– Ale czad. Gramy w piłkę… w wodzie! Zośka Bałtycka stała obok i przyglądała się ogłoszeniu w milczeniu. Miała na sobie polar w lodowym błękicie, a ręce trzymała mocno splecione.– Fajnie – powiedziała cicho. – Jeśli nie boisz się głębokiej wody. Basia Płonka, która podeszła chwilę później, zmarszczyła brwi.– Zośka? Ty? Przecież pływasz jak torpeda! Zośka wzruszyła…
Świąteczna misja Szymańskich – Rozdział 1.
W domu Szymańskich przygotowania do świąt trwały w najlepsze. Salon zdobiła już pięknie udekorowana choinka, której igły pachniały świeżym lasem. Na jej gałązkach lśniły kolorowe bombki i ręcznie robione ozdoby. Wokół sofy, przy stole i przy choince krzątało się troje dzieci – rodzeństwo trojaczków, które zawsze trzymało się razem, choć każde z dzieci miało swój własny niepowtarzalny charakter. Julka, starsza od swoich braci o kolejno pięć i dziesięć minut, miała artystyczną duszę. Każdą rzecz dopracowywała w najdrobniejszym szczególe, a stworzenie z pierniczków małych dzieł sztuki uważała za swój obowiązek. Jej jasne włosy były zawiązane kokardką, a w tej chwili zajmowała się lukrowaniem korzennych bałwanków, starannie wybierając kolory. Obok niej stał…
Szymańscy w mieście – Rodzinna bombka
W mieszkaniu cioci Ani pachniało piernikami i świeżo zaparzoną herbatą z pomarańczą. Z radia cicho sączyła się kolęda, a przez okno widać było, jak płatki śniegu leniwie spadają na podwórko. W salonie stała ogromna choinka – zielona, gęsta i jeszcze nieprzystrojona. – Dzisiaj wielkie ubieranie! – ogłosiła ciocia Ania, klaszcząc w dłonie. – Choinka czeka, bombki czekają, tylko rąk do pracy brakuje! – Mamy sześć rąk i jeden super pomysł! – zawołała Julka. – Zrobimy to jak profesjonalna ekipa dekoracyjna! Jakub przyniósł pudło z ozdobami, Pola rozplątywała łańcuchy, a Antek z przejęciem testował lampki.– Jedna nie świeci! – zameldował z powagą. – Ale reszta działa, więc uznajmy, że to lampka…
Smoczy strażnik – 9: Iskra w mroku
Niebo nad Cytadelą zasnuły smugi ciemności, jakby ktoś przeciągnął przez nie cień ogromnego skrzydła. W powietrzu unosiła się cisza – nie ta spokojna, kojąca, lecz pełna napięcia. Jak przed burzą, która nie grzmi, ale skrada się w milczeniu. Smoki zamilkły. Wodospady przestały grać swoją poranną melodię. Kryształy świecące na wieżach zgasły lub migały nieregularnie. Powietrze zgęstniało jak dym – lecz nigdzie nie było ognia. A potem nadszedł cień. Nie fizyczny. Niewidoczny dla oczu wprost. Ale obecny. Otulił Cytadelę jak mgła, wpełzł do komnat, wcisnął się w myśli. Pierwszy zareagował młody smok o imieniu Talun. Zatrzymał się nagle na korytarzu i upadł, drżąc. – On – zabiera mi skrzydła! – wyszeptał…
Błysk i Klakson – 8: Presja lidera
Hungaroring był torem przypominającym labirynt – ciasny, pełen zakrętów, techniczny i wymagający. Dla wielu kierowców – największe wyzwanie sezonu. Ale dla Błyska był to pierwszy wyścig jako lider klasyfikacji generalnej. I czuć to było w każdym jego reflektorze. Już od wjazdu na tor czekała na niego grupa dziennikarzy: mikrofony, flesze, gratulacje, pytania. Każdy chciał znać jego strategię, zdanie, opinię. Klakson stał z boku z kartką w zderzaku, próbując dopisać coś do ustawień zawieszenia. Nikt go o nic nie zapytał. I choć nie powiedział ani słowa, czuł się… przezroczysty. — Wszyscy znowu patrzą na mnie jak na gwiazdę — rzucił wieczorem Błysk, leżąc w garażu z chłodzącym wentylatorem przy silniku. —…
Szymańscy w mieście – Świąteczny festyn
Mróz przyklejał się do szyb, a w powietrzu czuć było zapach zimy i… cynamonu. W mieszkaniu cioci Ani panował ciepły, przytulny gwar. W tle grała świąteczna piosenka, a dzieci kończyły gorącą herbatę z miodem. – Ale się nudzę – westchnął Antek, spoglądając na zasypane podwórko za oknem. – Śnieg jest, czapki są, tylko… nic się nie dzieje!– Jeszcze trochę i sam zorganizujesz festyn – zaśmiała się ciocia Ania, wchodząc z kolorowym plakatem. – A propos festynu… zobaczcie to! Rozwinęła kartkę, a na niej widniały duże, czerwone litery: Świąteczny Festyn Sąsiedzki – sobota, godzina 16:00!Lampki, muzyka, zimowe ognisko i konkursy dla dzieci! – Festyn?! – pisnęła Pola. – To tu, na…
Smoczy strażnik – 8: Cień powraca
W Cytadeli zawsze unosiło się ciepło – ciepło magii, ognia i smoczej pewności siebie. Ale dziś poranek był inny. Cisza wydawała się bardziej sztywna niż zwykle, a powietrze – dziwnie nieruchome. Na południowym placu, jak co dzień, Rokan, Strażnik ognia, prowadził pokaz dla młodych smoków. Zbierały się wokół niego jak iskry wokół ogniska – zapatrzone, pełne zachwytu. – Patrzcie i uczcie się – ryknął z dumą. – Ogień jest w was! Trzeba go tylko wydobyć! Uniósł głowę, stanął dumnie, wziął głęboki wdech i… nic. Nie pojawiło się nic. Tylko delikatny syk, jak powietrze uchodzące ze starego pęcherza. Rokan odchrząknął. Spróbował raz jeszcze. I jeszcze. Wokół zapadła niezręczna cisza. – No…
Piksel i przytulisko – 10: Drzwi, które się otwierają
Tego ranka Piksel obudził się z uczuciem, którego nie umiał nazwać. Niepokój? Ekscytacja? A może jedno i drugie? Trawa była świeższa niż zwykle, powietrze pachniało jak pierwsze strony książki, której jeszcze nikt nie czytał. Tofik chrupał marchewkę obok budy i spojrzał na Piksela.— Smakuje… jak początek — powiedział, trochę zdziwiony. Gwizdek zleciał z daszku z dramatycznym trzepotem skrzydeł.— Ogłaszam! Dziś coś się wydarzy! Nie wiem co, ale wiatr to mówi! Maurycy, jak zwykle sceptyczny, mruknął spod koca:— Może to po prostu sobota. Ale nawet Kamil przyszedł wcześniej niż zwykle. Przysiadł na murku i spojrzał gdzieś daleko ponad dachami. Około południa rozległy się kroki. Nie jak zwykle – ciężkie i szybkie…
Szymańscy w mieście – Miska dobroci
Za oknem mróz narysował na szybie skomplikowaną mapę. Z daleka przypominała rzeki i góry, a Julka żartowała, że wygląda jak plan do ich następnej przygody.W mieszkaniu cioci Ani panował przyjemny zapach kakao i świeżych bułek. Pola i Julka siedziały na kanapie, przykryte kocem, oglądając poranne wiadomości. – W naszym mieście schronisko dla zwierząt prosi o pomoc – mówił lektor z telewizora. – Potrzebne są koce, ręczniki i karma dla psów i kotów. Zima wyjątkowo mroźna, a miejsc brakuje… Julka odłożyła kubek i spojrzała na Polę.– Biedne zwierzaki… – powiedziała cicho. – One nie mają grzejników, koców ani ciepłych skarpetek. Antek, który siedział na podłodze i lepił z plasteliny kotka, uniósł…






































