Wszystkie bajki
Przegląd najnowszych opowieści z bloga
Niedźwiedź Bruno – Legenda pióra – Rozdział 1.
Poranek w lesie był ciepły i pełen życia. Promienie słońca przeciskały się przez liście, malując na mchu jasne plamy, a w powietrzu unosił się zapach świeżych ziół i wilgotnej ziemi. Na polanie rozbrzmiewał śmiech zwierząt. Wiewiórka Weronika i żaba Żaneta grały w berka, zwinne i szybkie, pojawiały się i znikały między krzakami jak kolorowe błyski. Jeleń Julian ćwiczył równowagę, stąpając po kłodach. A zając Zdzisław, jak to on, urządzał pokaz swoich najdziwniejszych min, a każda kolejna wywoływała coraz to większą salwę śmiechu. Wśród zwierząt przebywających na polanie brakowało tylko jednej postaci – lisa Karola. Znany z błyskotliwego dowcipu i zaskakujących pomysłów, zawsze znajdował sposób, by rozśmieszyć wszystkich… Czasem aż za…
Księżniczka Aleksandra – Rozdział 1.
Poznajcie Aleksandrę. Ta wysoka dziewczyna o szatynowych włosach opadających na ramiona jest uwielbiana przez każdą żywą istotę, która ją spotkała. Ma bystre i wyraziste spojrzenie, które w mig dostrzeże każdy najmniejszy szczegół. Jednak to za dobroć jej serca wszyscy tak ją uwielbiają. W całej Thalamarii nie ma chyba nikogo, kto nie słyszałby o jej bohaterskich uczynkach. Zawsze pełna uśmiechu i radości, pomaga każdemu, kto znajdzie się w potrzebie. No, i jest też księżniczką Thalamarii. To dość istotne. Jej ojciec – Jurand – zasiada na tronie królestwa od ponad dwudziestu lat. Nigdy w historii tej krainy jej mieszkańcom nie żyło się tak dobrze, jak za czasów Juranda. Nawet za poprzedniego króla…
Kosmiczne Dzieciaki – Galaktyczna Intryga – Rozdział 1.
Na Planecie Zielonych Miast wszystko wydawało się idealne. Wysokie, futurystyczne wieżowce otoczone były gęstą zielenią. Na dachach kwitły piękne ogrody, a ulicami sunęły nowoczesne pojazdy, ciche jak szelest liści. Wśród mieszkańców panowała atmosfera relaksu i radości. W tej spokojnej scenerii Kosmiczne Dzieciaki – Filip, Lena i ich wierny pies Foster – korzystali z chwili wytchnienia. Lena drzemała na kocu rozłożonym pod jednym z gigantycznych drzew. Jej miarowe, głośne chrapanie odbijało się echem w cieniu liści, a jej rozrzucone książki o planetach świadczyły o największej pasji dziewczynki, którą było czytanie. Filip z kolei prowadził ożywioną rozmowę z grupą mieszkańców. Jego ulubionym tematem była kosmiczna koszykówka, a on sam był zagorzałym fanem…
Szymańscy w mieście – Zimowa olimpiada
Za oknem prószył śnieg, a telewizor świecił jasnym blaskiem. Na ekranie – sportowcy z całego świata zjeżdżali z gór, skakali na nartach i kręcili piruety na lodzie. W salonie panowała cisza, przerywana tylko odgłosem narratora z telewizji:– Reprezentant Polski zdobywa srebro w slalomie! Julka klasnęła w dłonie.– Widzieliście, jak oni pędzą? Ja bym tak chciała raz zjechać z góry, aż śnieg by się zatrząsł! – Ja też – dodał Antek. – Ale na reklamówce. Szybsza, tańsza i nie wymaga serwisu. Jakub wpatrywał się w ekran z powagą.– Oni jadą z taką prędkością! Gdyby zmniejszyć opór powietrza o dwa procent, zyskają pół sekundy. – Albo złapią katar – mruknęła Pola, która…
Drużyna Asów – Rugby
W sali gimnastycznej unosił się zapach świeżo nawoskowanej podłogi i lekko przypalonego tostera z pokoju nauczycielskiego. Alan Tokarz stał przy tablicy ogłoszeń z piłką w rękach, przypominającą nieco przerośniętego ziemniaka. Przekrzywił głowę i przeczytał: Międzyszkolny sparing rugby – SP 7 vs SP 3 „Husaria” – sobota, godz. 10:00+1 pkt Fair-Play za cały mecz bez faulu. – Rugby? To nie tam, gdzie można biec ile wlezie i nie ma spalonych? – zapytał z entuzjazmem. – Dajcie mi tę piłkę, zrobię z nią sprint jak z boiska do autobusu! Basia Płonka wyjęła z kieszeni notatnik i poprawiła okulary.– Nie ma spalonych, ale są inne rzeczy. Podania tylko do tyłu. Młyny. Szarże. I……
Piksel i przytulisko – 8: Noc na dachu świata
Wieczory w schronisku bywały różne — czasem ciche, czasem śmieszne, czasem pełne planów i szelestu koców. Ale ten wieczór był inny. Bohaterowie leżeli na trawie, patrząc w niebo. Ciepły wiatr poruszał liście, a niebo przygasało powoli, szykując się do spektaklu gwiazd. — Słyszeliście o dachu, z którego widać całe miasto i wszystkie odpowiedzi? — zapytał Gwizdek z namaszczeniem. Tofik podniósł głowę z zainteresowaniem. — Odpowiedzi? Jakie? — No wiesz… gdzie się zgubiły sny. Gdzie uciekły skarpetki. I co się dzieje z pączkami, które nie trafiły do pudełka. — A może i co się dzieje z nami — powiedział cicho Piksel. Wtedy odezwał się Kamil, który przysiadł na murku nieopodal. —…
Szymańscy w mieście – Tajemniczy sąsiad
W miejskim bloku, do którego niedawno wprowadzili się Szymańscy, od kilku dni działo się coś… zagadkowego. Każdego ranka na klatce schodowej widać było ślady śniegu – długie, nieregularne, jakby ktoś wchodził z bardzo ciężkimi butami, a do tego coś ciągnął. Czasem była to smuga, czasem zarys buta z grubym bieżnikiem. Ale najdziwniejsze było to, że ślady pojawiały się nocą, a rankiem znikały. Julka zauważyła to pierwsza.– Ktoś chodzi po klatce w nocy. I nie zdejmuje butów! – To skandal! – dodał Antek, który dopiero co odkrył uroki życia w bloku, ale już miał swoje zasady. – Klatka to świątynia czystości. Albo przynajmniej tak być powinno. Pola, kuzynka Szymańskich, wzruszyła ramionami.–…
Błysk i Klakson – 6: Powitanie wśród najlepszych
Tor Silverstone nie przypominał żadnego miejsca, w którym wcześniej byli. Wszystko było większe: trybuny, boksy, ekipy, a nawet kawa w automacie pachniała jak dla mistrzów świata. To tutaj zaczynała się wyścigowa elita – a teraz, oficjalnie, należeli do niej Błysk i Klakson. — Wiesz, czuję się trochę… jakbym wracał do szkoły po przerwie, ale wszyscy inni już dorośli — rzucił półżartem Błysk, rozglądając się po padoku.— A ja się czuję jak traktor w salonie wystawowym — odparł Klakson, poprawiając czapkę z logiem ich zespołu. — Ale przynajmniej jesteśmy razem. Wśród eleganckich maszyn i błyszczących lakierów nagle podjechało auto, które nie błyszczało najbardziej, ale miało w sobie coś… skupionego. Zatrzymało się…
Dinozaury z Wielkiej Skały – Wielki sprawdzian
Dzień był gorący, a słońce świeciło tak mocno, że nawet jaszczurki szukały cienia pod liśćmi. Czwórka przyjaciół wracała ze szkoły dinozaurów, powoli wspinając się na Wielką Skałę Zabaw. – Nie wierzę, że naprawdę to powiedziała… – westchnęła Kika, żółtozielona welociraptorzyca, idąc szybkim krokiem. – Powiedziała. I to bardzo poważnie – odpowiedział Taro, szaroniebieski triceratops, unosząc wysoko głowę. – Za trzy dni… wielki sprawdzian… – mruknął Dono, brązowy ankylozaur, ciągnąc ogon po ziemi. Rexi, czerwonawy tyranozaur, szedł na końcu z szerokim uśmiechem. – Eee tam, nie ma się czym przejmować. I tak wszystko wiem! – rzucił beztrosko. Pani Stego, ich nauczycielka, ogłosiła dziś, że za trzy dni odbędzie się wielki sprawdzian…
Szymańscy w mieście – Dom na chwilę
Deszcz ze śniegiem bębnił w szyby, a w kuchni panował lekki rozgardiasz. Pudełka, torby, walizki – wszystko gotowe do wyjazdu. – Czy naprawdę musimy się wyprowadzać? – jęknęła Julka, zakładając szalik z miną dramatycznej aktorki.– Remont nie poczeka – odpowiedział spokojnie tata, pakując ostatnie kartony. – Nowe grzejniki, ściany do malowania, rury… sami nie damy rady tu zostać.– Ale ja lubię nasze stare ściany! – protestował Antek. – One mają dźwięk!– Dźwięk? – zapytała mama z uśmiechem.– No tak! Kiedy się uderzy w róg pod oknem, to robi: duk-du-du. Ściana w mieście pewnie tylko jakieś puf. Tata roześmiał się, a Jakub poprawił okulary.– A jak będzie z szufladkami? Ciocia Ania…
Cheddaria w opałach – Koci szturm
Za wielkim dębem, przy zakurzonej mapie i resztkach kabanosa, zebrało się trzech kotów: Macher, Franz i Biceps. Wyglądali na gotowych do działania, choć… niekoniecznie do tego samego. Macher wskazywał patykiem na rysunek zrobiony na ziemi: — Tu jest Cheddaria. Tu jesteśmy my. Tu — nasza maszyna. Ruszamy prosto, szybko i bez zawahań. — A po co te półksiężyce z pierza? — spytał Franz. — Dekoracja! — odparł Macher. — Element dezorientacji. Biceps nie słuchał. Próbował wsadzić głowę do jednej z beczek. Machina oblężnicza była gotowa. Składała się z trzech beczek po kapuście, połączonych sznurkami, z przymocowanym parasolem jako daszkiem i pchaczem z drutu, który miał kierować ruchem. Macher nazwał to…
Dinozaury z Wielkiej Skały – Ja chcę być pierwszy!
Poranek na Wielkiej Skale Zabaw zapowiadał się wspaniale. Słońce świeciło jasno, rozświetlając dolinę, a wiatr bawił się liśćmi drzew, wirującymi w powietrzu jak zielone motyle. Na szczycie skały zebrała się czwórka przyjaciół: Kika, żółtozielona welociraptorzyca, podskakiwała z ekscytacją; Taro, szaroniebieski triceratops, rysował coś patyczkiem na piasku; Dono, brązowy ankylozaur z pomarańczowymi łatkami, leżał na ciepłym kamieniu; a Rexi, czerwonawy tyranozaur, przeciągał się i ziewał głośno. – Mam pomysł! – zawołała Kika, robiąc przewrót. – Zróbmy dziś zawody! W różnych dyscyplinach! – Świetny pomysł! – ucieszył się Taro. – Zaraz narysuję plan! Dono uniósł głowę. – Byle nie za szybko… ja wolno biegam – mruknął z uśmiechem. Rexi natychmiast się ożywił.…














































