Latawiec na niebie podczas święta latawców - bajka dla dzieci do czytania
Bajki o ciężarówkach,  Przygody Kółka i Szyny

Przygody Kółka i Szyny – Święto Latawców

W Radosnej Dolinie zapowiadał się wyjątkowy dzień. Od rana słońce świeciło jasno, a niebo było błękitne i bezchmurne – idealne warunki na doroczne Święto Latających Latawców! Na głównym placu Doliny zgromadzili się wszyscy mieszkańcy, czekając na rozpoczęcie zabawy.

Kółek, niebieska ciężarówka, podskakiwał z radości. Był to jego ulubiony dzień w roku!

– Dzień dobry, Szyno! – zawołał do swojej przyjaciółki, srebrnej lokomotywy, która właśnie podjeżdżała z wagonem pełnym kolorowych latawców. – Cieszę się, że dziś będziemy mieli tyle radości!

– Cześć, Kółku! – odpowiedziała Szyna z uśmiechem. – Święto Latających Latawców to zawsze wspaniały czas. Wszyscy są podekscytowani, a latawce wyglądają wspaniale w tym pięknym słońcu!

– Widziałem, że każdy przygotował coś wyjątkowego – powiedział Kółek. – Ale czy wiesz, że mamy dzisiaj nowego gościa?

– Nowego gościa? – zapytała Szyna, podnosząc reflektory z zainteresowaniem. – Kto to taki?

W tym momencie z góry usłyszeli cichy szum, a w powietrzu pojawiła się mała, biała postać. Był to Fik, mały dron, który przyleciał z odległego miasta, aby wziąć udział w święcie.

– Cześć wszystkim! – zawołał Fik, unosząc się nad placem. – Jestem Fik, i jestem tutaj, żeby pomóc wam w święcie! Usłyszałem, że potrzebujecie kogoś, kto pomoże kontrolować latawce w powietrzu!

– Witaj, Fiku! – przywitała go Szyna. – Bardzo się cieszymy, że do nas dołączyłeś! Twoja pomoc na pewno się przyda.

Kółek skinął reflektorami. – Tak, Fiku, witaj! Czasami wiatr jest bardzo silny i trudno jest kontrolować latawce. Z twoją pomocą na pewno uda nam się wszystko!

Rozpoczęło się święto. Wszyscy mieszkańcy Radosnej Doliny zaczęli wypuszczać swoje latawce w powietrze. Były tam latawce w kształcie zwierząt z kolorowymi ogonami, latawce w kształcie kwiatów, a nawet takie, które wyglądały jak małe domki! Niebo nad Doliną zamieniło się w kolorową mozaikę.

– Spójrzcie, jak wspaniale się unoszą! – zawołała Tara, zielona wywrotka, wskazując na swój latawiec w kształcie motyla.

Fik latał między latawcami, pomagając mieszkańcom Radosnej Doliny kontrolować je w powietrzu. Jego małe śmigła pozwalały mu poruszać się szybko i sprawnie. Jednak w środku czuł lekki niepokój – to było jego pierwsze zadanie na takim wielkim wydarzeniu.

– Hej, Fiku! – zawołał Frędzelek, mały skuter. – Mój latawiec ciągle wpada w turbulencje! Możesz mi pomóc?

Fik szybko podleciał do Frędzelka, starając się nie pokazać, że sam również jest trochę zdenerwowany. Chwycił jego latawiec i stabilizował go w powietrzu.

– Już się tym zajmuję! – odpowiedział z uśmiechem, choć w środku nie czuł się tak pewnie.

Wszystko szło wspaniale, aż nagle na niebie pojawił się ciemny cień. Chmury zaczęły przesuwać się po niebie, a wiatr nagle przybrał na sile.

– O nie, nadchodzi silny wiatr! – zawołała Szyna, patrząc w niebo. – Musimy szybko zabezpieczyć latawce!

Fik poczuł, jak jego małe śmigła zaczynają się trząść z niepokoju. Wiatr był coraz silniejszy, a latawce zaczęły się plątać i unosić w różne strony.

– Co robić? – pomyślał Fik, czując, że sytuacja wymyka się spod kontroli. Jednak szybko przypomniał sobie słowa Kółka: „Z twoją pomocą na pewno uda nam się wszystko!”.

– Dam radę! – krzyknął Fik, choć w środku czuł lekki niepokój. Mimo to ruszył do działania.

Fik, wykorzystując swoje umiejętności, zaczął zbierać latawce, które zaczęły się splątywać na wietrze. Mimo trudności udało mu się przechwycić kilka latawców i bezpiecznie je zdjąć. Jednak największy latawiec – ogromny smok Burmistrza – utknął na drzewie.

– To latawiec Burmistrza! – zawołał Kółek. – Musimy go szybko zdjąć, zanim wiatr jeszcze bardziej splącze linę!

Fik podleciał bliżej, ale zobaczył, że latawiec zaplątał się w gałęzie drzewa. Jego małe mechanizmy drżały z wysiłku, a śmigła ledwo trzymały go w miejscu.

– To naprawdę trudne… – powiedział cicho do siebie, czując, że to wyzwanie go przerasta. – Potrzebuję pomocy!

W tym momencie do akcji wkroczył Rocky, pewna siebie żółta koparka.

– Ja mogę pomóc! – zawołał. – Mam silne ramię, które może delikatnie podnieść gałęzie, żebyś mógł odplątać latawiec!

Fik poczuł ulgę. Wiedział, że z pomocą Rocky’ego da radę.

– Świetny pomysł, Rocky! – zgodziła się Szyna. – Działajcie razem, a my zabezpieczymy resztę latawców.

Rocky podjechał bliżej i ostrożnie podniósł swoje potężne ramię, unosząc gałęzie drzewa, w które zaplątał się latawiec. Fik zbliżył się do miejsca i zaczął delikatnie rozplątywać linę swoimi małymi mechanizmami, tym razem z większą pewnością siebie.

– Udało się! – zawołał Fik z radością, kiedy udało mu się uwolnić latawiec. – Latawiec jest wolny!

Rocky delikatnie opuścił ramię, a Fik trzymał latawiec, aż udało się go bezpiecznie zdjąć z gałęzi.

– Dobra robota, przyjaciele! – zawołała Szyna. – Razem uratowaliśmy święto!

Kiedy wiatr zaczął słabnąć, chmury rozproszyły się, a słońce znów wyjrzało zza nich. Mieszkańcy Doliny wznowili zabawę, a latawce znów zaczęły unosić się na niebie. Każdy był szczęśliwy i pełen energii.

– Dziękuję, Fiku! – powiedział Burmistrz, podchodząc do małego drona. – Dzięki tobie mój latawiec jest cały i możemy dalej świętować!

– To była przyjemność! – odpowiedział Fik z uśmiechem, czując, że nabrał pewności siebie. – Cieszę się, że mogłem pomóc i poznać takich wspaniałych przyjaciół!

Kółek podjechał bliżej i przybił Fikowi „reflektory”. – Jesteś wspaniałym pomocnikiem, Fiku! Cieszę się, że przybyłeś do naszej Doliny!

– Dziękuję, Kółku! – odpowiedział Fik. – Jestem gotów pomagać, kiedy tylko będziecie mnie potrzebować!

Święto Latających Latawców zakończyło się sukcesem. Wszyscy mieszkańcy Radosnej Doliny nauczyli się, jak ważna jest współpraca i wzajemna pomoc, a także odkryli, że nowi przyjaciele mogą pojawić się w najmniej oczekiwanym momencie.

Pod wieczór, kiedy słońce zaczęło zachodzić, a niebo przybrało barwy różu i pomarańczu, wszyscy siedzieli razem na trawie, patrząc, jak ostatnie latawce powoli opadają na ziemię.

– To było niesamowite święto – powiedziała Szyna, patrząc na kolorowe niebo. – I wspaniała lekcja, że z pomocą przyjaciół możemy pokonać każdą przeszkodę.

Fik zatoczył kilka kółek w powietrzu, promieniejąc radością. – Tak, i zawsze warto być gotowym na nowe przygody!

I tak, w Radosnej Dolinie, wszyscy wiedzieli, że każda przygoda jest wyjątkowa, gdy ma się obok siebie prawdziwych przyjaciół.


Jak podobała Ci się bajka?

Naciśnij odpowiednią liczbę gwiazdek 🌟

Średnia ocena: 4.8 / 5. Liczba oddanych głosów: 23

Oddaj pierwszy głos!

Przykro nam, że bajka nie przypadła Ci do gustu 😟

Pomóż nam się poprawić 🚀

Powiedz, czego zabrakło Ci w tej bajce

Jestem założycielem bloga i autorem bajek na bajkidoczytania.online. Po latach tworzenia opowieści "do szuflady" zdecydowałem się regularnie publikować je na blogu. Mam nadzieję, że Ty i Twoje dziecko znajdziecie tu coś dla siebie :)

2 komentarze

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *